za kulisami siebie

gramy wciąż niekończący spektakl

dla każdego inny finał

metafizyczny

ktoś odlicza na pasku życia bycie

a my odwrotni ulicznych latarń

zapalamy nas o świcie i gasimy zmierzchem

 

epizodyści jednej wiosny

w garniturach skrojonych na miarę linii kratki

w sukienkach czarnych długich i władczych

sufler zawiedziony będzie

nie zobaczy jedwabnego szlaku

 

gdy kurtyna odsłoni maski zaciszy się publiczność

światła znów rozgonią mrok

dym wspaniały dym

zakłębi się w obskurnym kabarecie

za stosowne usługi i należytą dyskrecję

zaśmierdzą się w tomacie rozpalone żądze

a w piersiach załomocze serce jak schwytany ptak

zdychający w klatce

 

konferansjer wykrzywi twarz w przyklejonym uśmiechu i zapowie

ostatni akt

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Łukaszenkow rok temu
    Przepiękny...
  • Agrafka rok temu
    Wiesz, gdy czytam, bo my zazwyczaj tylko o tym czytamy, znowu o wojnie i jak kolejne nazwiska przechodzą do historii, to wydaje mi się, że nie ma nic lepszego niż nasza epizodyczność w bardzo małym teatrze.
    Na tym ekraniku jak w takim przenośnym teatrzyku dla dzieci.
    Zwykle, jak kogoś komentuję, a raczej mało, to lubię :-)
    "W tomacie?" Pozdr. serdecznie :-)
  • Pasja rok temu
    Dziękuję za zatrzymanie i ciekawe spojrzenie. W tomacie, czyli w pomidorach? Nawiązanie do ciasnoty umysłu (konserwatyzmu).

    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi rok temu
    Pasjo↔Wiele myśli mych, skądinąd zawartych, w wersach Twych. Spojrzeć za "kulisy siebie" to czasami nie łatwe,
    ale może ubogacić spektakl, pomimo wszystko, co zakłada scenariusz lub wcale, gdyż przeważnie niewiadomą, choć w wielu aspektach, zależnych od nas, lecz nie wszystkich:)↔Pozdrawiam?:)
  • Pasja rok temu
    Najtrudniej jest zrozumieć siebie, a jeszcze trudniej spojrzeć poza siebie. Dzięki.

    Pozdrawiam serdecznie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania