Za mostami *rozdział 4*
*Szymon*
Gdy w drzwiach mieszkania zobaczyłem Michała, obleciał mnie strach. Bałem się usłyszeć, co stało się zeszłej nocy.
-No stary... - Zaczął rozmowe. -Nie wiem, co ciebie i Am łączy, ale jej brat cie nie trawi. Bałem się, że cie zabije w tym cholernym klubie.
- Brat Am?! Co się tam stało?! - Straszliwie się zdenerwowałem.
- No popiliśmy sobie troche, niektórzy troche za dużo wypili... - Spojrzał na mnie wymownie. - Fajne dziewczyny wywijały na parkiecie. Podeszliśmy i zabrałeś się za taką jedną. Całowaliście się, obejmowałeś ją i łapałeś za tyłek. Zauważył to brat Am, był w tym samym klubie. Podbiegł do ciebie i zaczął szarpać i krzyczeć "A co z Am frajerze? Chcesz się nią zabawić jak tą lalunią? Przysięgam zabije cie!" No i zaczęły się wymiany ciosów. Po którymś ciosie upadłeś, a brata Am wyprowadzili z klubu.
- Co?! O jezu! - Usiadłem z wrażenia. Chciałem zadzwonić do Amelii. Przeprosić, porozmawiać... Jednak uznałem, że zrobie to, jak pozbędę się Michała.
*Amelia*
Gdy dowiedziałam się od Damiana o zdarzeniu z minionej nocy, zatraciłam oddech na dłuższą chwile. Łzy spływały po moich policzkach. Wzrok wtopiony miałam w gałązkę, którą spadła z drzewa. Po chwili poczułam, jak Damian ociera moje łzy i przytula mnie mocno. Wtuliłam się w niego, po czym wstałam z miejsca. Udałam się do swojego pokoju. Chciałam przez chwile pobyć sama. Spojrzałam w lustro. Miałam rozmazany tusz pod oczami, napuchnięte usta, opuchnięte powieki. Nie wyglądałam już tak uroczo, jak rano. Położyłam się do łóżka. Wyczerpana płaczem zasnęłam.
*Szymon*
Nadszedł ten trudny moment. Michał poszedł do domu, a ja złapałem za komórkę i zastanawiałem się, co powiedzieć Am. Nie chciałem jej stracić. Była dla mnie ważna. Zabrałem się na odwage. Zadzwoniłem...
_________________________________
Czytelników przepraszam za nieobecność, miałam kilka spraw do załatwienia. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania