Zabawa wciąż trwa
Świat się kończy, i jest tylko Ruda.
„Kocham cię lisico!”
Wciąż ta Krynica; dwieście metrów do nieba,
taniec na „fifie” i mój pokój:
nr 215.
Pokojowa ma uśmiech Giocondy – „ej,
pościel zmieniam trzy razy w tygodniu
i kto za to zapłaci? Panie Andrzeju,
czy panu nie wstyd?”
Kocham lisicę i niech szlag trafi poprawność.
W moim wieku to skarb – kto dziś potrafi
utulić lwa, wyrzucić oknem kota? Wylizać
bobra? Rozdeptać meduzę?
Ach te wiadomości: natrętna wojna i strach.
Od rana do wieczora liczby, mnogość zer i co:
mam się pochlastać bo mi staje? Bo chcę żyć?
I z Rudej zrobić wydmuszkę?
Świat się kończy, odkorkowuję butelki smak,
zamawiam wino, by Ruda mogła mnie ssać.
„Kocham cię lisico!” To wszystko, co mam
zapiszę nie tobie. Bo niby jak?
Zadzwonisz do mnie?
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania