Zabłąkana w beznadziei.

Zawsze chciała decydować jak jej życie wygląda. Dlatego tak bardzo walczyła z naciskami rodziców. Buntowała się, nawet jeśli tylko wewnętrznie. Czuła, że nie postępuje zgodnie z sobą. Mimo to kierowała się tym, co mówią inni. Myślała, że tak powinno być, skoro wszyscy robią tak samo.

Minęło 15 lat, a Jadźka wciąż czuła przygnębienie. Tym, że nie radzi sobie w emocjach. Wydarzenia życiowe doprowadzają ją do szaleńczego gniewu lub do obezwładniającej bezradności. Czas temu w końcu zaradzić, bo mijały kolejne lata. Rozmowy ze znajomymi na przestrzeni czasu tylko uświadomiły jej, że każdy postępuje według schematów.

- Obserwuję ludzi od dawna, mówią jedno a robią inaczej. Totalny chaos !

Próbując się połapać w tym wszystkim, postanowiła poszukać pomocy u specjalisty. Na początku spróbowała z coachem, bo ktoś polecał. - Musi coś w tym być, skoro tyle osób zachwala.

- Teraz wystarczy zapłacić, umówić się na parę sesji i dotrę do sedna sprawy. Nareszcie ! Że też nie przyszło mi to do głowy wcześniej, nie musiałabym się tyle męczyć.

Po paru miesiącach współpracy było cudownie ! Czuła, że w końcu ma czego potrzebowała. Z wielkim entuzjazmem wzięła się do działania. Myślenie też jakby się nagle rozjaśniło. Kolejne pomysły spływały same do głowy. - Jest super, teraz wszystko w moich rękach !

Po jakimś czasie jednak zapał się skurczył. Teraz miała wrażenie, że nic już nie wie. Przecież wszystko szło świetnie. Nie rozumiała, co się dzieje. Skąd ten gwałtowny spadek, gdzie ta energia którą wyzwolił coaching? Po paru dniach intensywnych działań wróciła do punktu wyjścia. Znowu nie wie, co ze sobą zrobić. Jak się zabrać za codzienność. Przeklinała też trochu w myślach, że została z wszystkim sama. Nie było już nikogo, kto by ją naprowadził na właściwe tory. Żałowała, że skończyły się sesje. - Znowu bezradna, niech to szlag trafi. Jak ja mam to ogarnąć ?!

Wróciło stare życie, którego nie cierpiała. Znowu kręci się w kółko i szuka rozwiązania.

- Gdybym trafiła na jedną, jasną i klarowną ścieżkę. Jakaś kluczowa sprawa. Niech tylko ktoś wskaże, ja się zastosuję ! Poszukam w necie.

Poszukiwania złotego środka trwały, bezskutecznie. Aż pewnego dnia pojawił się ten post:

"Szukasz pewnych sposobów na sukces? Masz już dość obecnej sytuacji ? Też byłem kiedyś w tym miejscu, bez pieniędzy i wyników. Dzisiaj mam dochód pasywny, dużo podróżuje i robię co chcę ! Osiągnąłem niezależność finansową ! Dzięki wielu latom poszukiwań odkryłem, co na prawdę działa ! Dzielę się tą wiedzą z innymi, żeby mogli odnieść sukces jak ja. " - dołączony link kierował na stronę z mentoringiem.

- To wygląda sensownie, gość widać, że wie co robi. Sam zresztą wygrał w swoim życiu, więc skądś to wie, prawda ?! Kiedy tak pomyślała, zaczęła rozważać czy nie powinna spróbować. Po paru dniach, różnych i sprzecznych ze sobą myśli, postanowiła postawić wszystko na jedną kartę. Zgłosiła się do mentora z nadzieją na szybkie efekty współpracy. Trochu zawstydzona, że idzie ze swoimi problemami do obcego.

- Muszę w końcu zaradzić temu poczuciu braku sensu w moim życiu. Nie pociągnę długo jak nic się nie zmieni, mam serdecznie dość !

Z tym przeświadczeniem w głowie zrobiła przelew. Już jutro będzie mogła odetchnąć, kiedy w końcu pozna sekret spełnienia ! Przestanie wirować pomiędzy dobrymi i złymi dniami. Czas zacząć od nowa, żyć w pełni. - Przede wszystkim po swojemu, nikt już nie pomyśli ani nie powie, że nic nie osiągnęłam.

Po kilku krótkich spotkaniach z mentorem wszystko było ustawione. Choć miała wrażenie, że wcale nie wie więcej niż wcześniej. Jednak ktoś pokazał jej palcem, co ma robić. Teraz trzeba wprowadzić plan w życie, a potem będzie już z górki. Skoro u innych to zadziałało, nie ma innej opcji !

Trzy miesiące później, Jadźka miała swoje wnioski. - Ze mną po prostu coś jest nie tak, jestem do dupy. Nic nie potrafię, nawet jak mi mówią co mam robić. Muszę być aż tak tępa, niekumata czy zwyczajnie niezaradna. Porażka na całego. Co ja sobie w ogóle wyobrażałam? Że jakiś facet na białym koniu przyjedzie i mnie wyciągnie z tego syfu? Głupia Ty babo !!

Kiedy trochu się uspokoiła, zaczęła się zastanawiać czy istnieje w ogóle ktoś, kto mógłby jej pomóc. Ale tak na stałe, raz na zawsze..

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Notosik dwa lata temu
    Bardzo dobre!
  • zsrrknight dwa lata temu
    "Minęło 15 lat, a Jadźka wciąż czuła przygnębienie. " - liczby w prozie z reguły piszemy słownie
    *z jakiegoś powodu masz spacje przed wykrzyknikami
    "że została z wszystkim sama" - ze wszystkim
    "Poszukiwania złotego środka trwały, bezskutecznie." - zbędny przecinek
    "odkryłem, co na prawdę działa !" - naprawdę
    *parę razy jest "trochu", a nie trochę, ale to może być specjalnie...

    Nie wiem, taki sobie ten tekst. Nic ciekawego raczej, nawet jeśli sam pomysł może być interesujący...
  • RXA dwa lata temu
    Dużo problemów z interpunkcją. Tak na start.
    Przeskakujesz trochę między czasami. Wplatasz myśli i wypowiedzi bohaterki, gdzie Ci się żywnie podoba, a rzadko kiedy tam pasują (albo ze względu na lokalizację, albo na formę).
    Poza tym nigdzie to nie zmierza, nic z tego nie wynika, a problemy głównej bohaterki są opisane tak ogólnikowo, że nawet nie wiem, o co jej dokładnie chodzi i jakiej konkluzji możnaby tutaj oczekiwać.

    Jakby ogarnąć interpunkcję, dialogi (w tym także myśli) i dodać do tekstu więcej "dlaczego?" niż "co?", to czytałoby się to o wiele przyjemniej, nawet jeśli miałoby nigdzie nie prowadzić.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania