Poprzednie częściZaczarowany zamek
Pokaż listęUkryj listę

Zaczarowany zamek. Część 2

Przybyli na niego obowiązkowo wszyscy Kawalerowie oraz wszyscy ludzie którzy chcieli także małżonkowie.

- Uwaga! Proszę wszystkich kawelerów o założenie niebieski wstążek na dłonie po to żeby moja córka mogła Was odróżnić - powiedział Król. Mężczyźni posłusznie wykonali jego polecenie.

- Córeczko podoba Cię się któryś z nich - zapytała Królowa

- Żaden. Jeden jest zbyt gruby inny za chudy. A jeszcze następny ciągle dupie w nosie. Czuje że się w żadnym nie zakocham - odpowiedziała Luzia i wybiegła z zamku głośno przy tym płacząc

Gdy biegła nie zauważyła wchodzącego po schodach do pałacu mężczyzny i podkneła się o jego noge. Poskutkowało to bolesnym upadkiem. Mężczyzna który to zobaczył natychmiast podbieg to królweny i zapytał:

-Nic Ci się nie stało?

- Po za tym że się trochę obiłam to chyba wszystko w porządku.

Księżniczka popatrzyła w strone mężczyzny i poczuła że to może być ten jedyny

- A może wejdziemy do zamku i zatańczymy - zapytała Luiza

- Z przyjemnością.

Oboje wrócili do pałacu i zaczeli tańczyć.

Gdy Król i Królowa to zobaczyli poczuli w sercu nadzieje. Oczywiście nie mogli się ucieszyć bo byli zaczarowni.

- wiesz chciałabym się z tobą umówić - powiedziała królewna

- to jest nie możliwe. Nie wypadało mi odmówić gdy poprosiłaś mnie do tańca, ale ja mam żone, która jest na tym balu chciałem do niej dołączyć chociaż trochę spóźniony.

Luizie zrobiło się okropnie przykro.

Nie wytrzymała i uderzyła mężczyzne a potem wybiegła z płaczem.

Król i królowa którzy do zobaczyli stracili wiare.

Królwna pogrążona w rozpaczy postanowiła uciec z zamku. Biegła prosto przed siebie. W końcu nastała noc . Królewna trochę się przestraszyła. Postanowiła zapalić ognisko i przy nim zasnąć.

Tym czasem w zamku bal się skończył a król i Królowa martwili się o swoją córkę. Myśleli że poszła się przejść nie spodziewali się że ucieknie. Nie mogli zasnąć tej nocy gdyż ich Luiza nie wróciła.

Nastał ranek Królewna gdy się obudziła zobaczyła przed sobą wróżke

- nie zbliżaj się do mnie! - zaczęła krzyczeć

- Nie bój się mnie. Ja jestem dobrą wróżką.

Chcę Ci pomóc.

- Dlaczego niby miałabyś to zrobić?

- Po pierwsze dlatego że jak już powiedziałam jestem dobra a po drugie nie nawidze swojej siostry która wyrządziła wam taką krzywde

- Mówisz o tej czarownicy która rzuciła na nas urok? Dlaczego to zrobiła?-zapytała zaciekawiona królewna

- Kochała się w twoim ojcu. Jednak on wolał twoją matke więc postanowiła się zemścić. Teraz już nie żyje ponieważ nie mogła wytrzymać i odebrała sobie życie - odpowiedziała zmartwiona wróżka.

Królwna popatrzyła na nią ze smutkiem.

- A dlaczego jej nie nawidzisz - zapytała Luiza

- Między innymi dla tego że przez nią moja ukochana chsześnica od urodzenia nie czuje radości. Mimo wszystko przykro mi z powodu jej śmierci.

Królwna była w szoku. Okazało się że jej chszestną jest wrózka.

Rozmawiały z sobą jeszcze długo.

Królwna dowiedziała się od wróżki że za 5 lat spodka mężczyzne swojego życia i nie może tracić nadziei. Następnie wróżka zaprosiła ją do siebie dała ciepły obiad i pozwoliła jej przenocować. Kolejnego dnia pożegnała się z Luizą dała jej na pamiątke śliczną sukienke. Wyjaśniła że musi lecieć do biednych krajów pamagać dzieciom bo to jej misja i nie może przy niej zostać. Jednak obiecała że jeszcze kiedyś ją odwiedzi. Potem machła różdżką i królewna natychmiast znalazła się w zamku.

Król i królowa gdy zobaczyli ją tak nagle przed swoimi tronami myśleli że to zjawa lub że zwariowali z tęsknoty pomimo tego że córka wróciła następnego dnia bali się że już nigdy jej nie zobaczą

- Mamo, tato to ja Luiza najprawdziwsza pod słońcem. Powiedziała Królewna a potem opowiedziała całą historie.

Okazało się że wróżka miała racje. Po 5 latach gdy Luiza spacerowała po lesie spotkała przystojnego księcia. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. W momencie ich pierwszego pocałunku zły czar prysł. Wszyscy mieszkańcy zamku zaczeli doznawać szczęścia chciaż nadal zdarzały się ciężkie chwile. W krótce zakochani w sobie Książe i Luiza wyszli za mąż. Następnie żyli długo oraz szczęśliwie.

W życiu nie należy tracić nadziei nawet w najgorszych momentach.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Grain 09.02.2022
    Córka kolegi. Natalka, w dzieciństwie chciała zostać kórwewną. Została genetykiem. Pracuje w Monachium, do dzisiaj wspominana i nazywana dożywotnio kórwewną.
  • D.E.M.O.N 09.02.2022
    wielu ją miało, że taka z niej kórwewna?
  • Grain 09.02.2022
    D.E.M.O.N, wypruj gumkę z majtek i pierdolnij się w łeb. Ale też nie pomoże.
  • D.E.M.O.N 09.02.2022
    Grain - noszę bezszwowe, nieuciskowe. Twoje jak widać za bardzo tą gumą jajcoszki ściskają? :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania