zaduma

widziałam kobietę

którą jesień

trzymała w ramionach

jej oczy

były szare

jak listopadowe niebo

czasem tylko

rozjaśniały je

iskierki

jak zachodzącego słońca

ostatnie promyki

a była

tak spokojna

jak październikowe

popołudnie

gdy urwis wiatr

nie targa

spadających liści

ze srebrnymi

nitkami włosów

stała cicha

jak brzoza

czekająca

na zimowy sen

Średnia ocena: 2.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Nuria dwa lata temu
    "...jak listopadowe niebo...jak zachodzącego słońca ostatnie promyki...jak październikowe popołudnie...cicha jak brzoza..."
    Nooo, jaków całe stado. Przemyśl, przed publikacją kilka razy przeczytaj co wklejasz.

    Pozdrawiam.
  • Capreolus dwa lata temu
    Dziękuję, ale dla mnie bez tych ,, jaków,, cały przekaz straciłby sens, każdy widzi to inaczej.
  • Grain dwa lata temu
    Obrona przeciwlotnicza łatwo strąca te Jakowlewy - nietrudno tekst zyskuje

    widziałam kobietę
    którą jesień trzymała w ramionach
    jej oczy niosły szarość
    listopadowego niebo
    czasem tylko rozjaśniały je
    iskierki zachodzącego słońca
    ostatnie promyki

    była spokojna w październikowe
    popołudnie gdy urwis wiatr
    nie targa spadających liści
    ze srebrnymi nitkami włosów

    stała cicha jak brzoza
    czekająca na zimowy sen
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Samo pokazanie jesiennej postaci, kogoś "trzymanego w przez jesień w ramionach", kogoś "ogarniętego jesienią"- OK.
    Lecz uprościłabym jeszcze. Żeby bardziej uwidocznić drętwotę zasypiania. Zamiast:

    a była
    tak spokojna
    jak październikowe
    popołudnie

    Bez "a", bez "tak":

    była
    spokojna
    jak październikowe
    popołudnie

    "Urwis wiatr"? "Urwis wiatr" wygląda w tym wierszu sztucznie. Nie wiadomo skąd go przywiało, tego "urwisa". Wiatr nie zawsze jest przecież figlarzem. Może być zwiastunem nieszczęść, może być potworem. Dlatego w prostym wierszu, oszczędnym, jak tu, wiatr mógłby być zwyczajnie - wiatrem. Wtedy niósłby na sobie więcej wyobrażeń. Tyle, ilu czytelników. Teraz jest tylko psotnikiem.

    "Wiatr urwis" kojarzy się z "figlarnym kosmykiem". Jakoś tak ludzie piszą, że gdy pojawia się w tekście słowo "kosmyk", to zaraz obok kosmyka określenie "figlarny". Z wiatrem widać to rzadziej, ale kojarzy się na pewno.

    Nie wiem, czy "urwis" pasuje do tego wiersza.
    Może pasuje. Ale też zdecydowanie wybija się jako ważne słowo. Czyżby ukryta w nim była nadzieja na obudzenie się takiego wiatru na wiosnę? To chyba tłumaczy obecność tego słowa.

    (Postać wiersza w formie skapującego sopla wygląda, niestety, na wysiłkową.
    I, chociaż - tym razem - trochę pasuje, bo SAM WIERSZ staje się jakby bohaterem - "CHUDĄ POSTACIĄ",
    to jednak Grain przedstawił zapis w lepszej do czytania formie).

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania