Zagadka żniwiarza cz.1
Tomasz wyszedł właśnie z siłowni, była godzina 19:30, jako że był to grudzień o tej porze było już ciemno.
-"muszę iść do domu, wziąć prysznic oraz zjeść coś i iść do tej pierdolonej pracy" - pomyślał - "po co ja schlany siadałem
za kółko, taka dobra praca była".
Tomek kiedyś kierowca tira, obecnie ochroniarz w klubie nocnym "Dionizos", został złapany na jeździe pod wpływem alkoholu
podczas jednej z jego tras.
-"W sumie chuj z tym - myślał dalej - dobrze że teraz mam robotę i zarabiam na chleb, jak odzyskam prawko to może uda
mi się znaleźć pracę jako kierowca i żyć jak człowiek.
Wchodził właśnie do parku, który każdy omijał szerokim łukiem, gdyż można w nim było tylko spotkać meneli proszących
przechodniów o złotówke na "chleb" lub zaćpanych gówniarzy bijących się między sobą oraz zaczepiających ludzi.
W pewnym momencie do Tomka podszedł, odziwo odziany w garnitur i czysty starszy mężczyzna.
- Przepraszam jak mogę stąd dojść do dworca autobusowego - zapytał nieznajomy.
Zdziwiony Tomasz iż w tym rejonie spotkał kogoś takiego odpowiedział natychmiast
- Musi pan iść jakieś pięć minut w tym kierunku - wskazując na północne wejście parku - następnie skręcić w ul. Tuwima
i przejść tak 300-400 metrów, dworzec powinien znajdować się po prawej stronie.
Lecz nim nieznajomy zdążył podziękować chłopak dodał
- W zasadzie mogę pana zaprowadzić gdyż idę w tym kierunku, pozatym mogą tu pana zaczepiać
- Dziękuje, to miłe z twojej strony młodzieńcze - odparł mężczyzna.
I ruszyli w stronę północnego wejścia.Lecz po chwili Tomek poczuł zimno i czuł jak ostrze zagłębia się w jego brzuchu
, nim zdąrzył krzyknąć, nieznajomy zakrył mu usta swoją dłonią i poderżnął mu gardło.
***
"Dryń, dryń" telefon rozbrzmiewał w całym mieszkaniu. Komisarz Kowalski otworzył oczy i spojrzał na zegarek, była godzina
2:15, z trudem się podniósł i odebrał telefon
- Kowalski, słucham?
- Panie komisarzu, tutaj posterunkowy Parys, mamy zwłoki w parku przy północnym wejściu.
- Kurwa nie mieli kiedy znaleźć trupa - wymamrotał pod nosem - dobra zaraz będę.
Ruszył do łazienki i spojrzał tam w lustro i zaczął się zastanawiać nad sensem pracy w policji, jak to zwykł robić
gdy dzwonili do niego w środku nocy w sprawie zabójstwa.
Umył się oraz ubrał, przed wyjściem wypił kawe i zapalił papierosa.
Na miejscu był półgodziny później, gdzie analitycy już szukali poszlak.
Podszedł i zapytał
- Co mamy?
- Mężczyzna, lat 29, nazywał się Tomasz Ryniewicz, pracował jako ochroniarz w klubie nocnym "Dionizos",ma ranę kłutą na
brzuchu, poderżnięte gardło, i wycięte serce ułożone na dłoniach, znaleźliśmy dowód zbrodni oraz liścik.
Lecz brak na nich jakichkolwiek odcisków i innych śladów.
- Jacyś świadkowie? - dopytywał komisarz
- Tylko dwóch pijaczków którzy znalezli denata, rozmawia z nimi jeden z naszych.
- W porządku, zapewne te zachlej mordy nic nie wiedzą i nic nie słyszeli, a nawet gdyby to i tak nic nie powiedzą menty.
Pokażcie mi ten liścik
- Proszę komisarzu - powiedzał analityk i dał szybko zabezpieczony liścik komisarzowi
Kowalski swoim zmęczonym wzrokiem popatrzył na list i zaczął czytać
" To moja pierwsza ofiara, lecz nie przejmujcie się moi drodzy przyjaciele będzie ich o wiele więcej, gra się rozpoczyna
żniwiarz"
- Kurwa jeszcze jakiegoś pierdolonego psychola nam potrzeba - mruknął.
***
Kowalski prosto z miejsca zbrodni pojechał na komisariat, gdzie zamknął się w swoim gabinecie i zaczął przeglądać
stare sprawy dotyczące seryjnych morderców, w całym kraju. Liczył że znajdzie jakieś powiązanie z samozwańczym "żniwiarzem".
Niestety nic takiego nie znalazł, liczył jedynie że media nie odkryją zbyt szybko tej zbrodni i nie zaczną siać paniki.
O jakże się pomylił, 15 minut później dziennikarze zaczeli bardzo szybko się schodzić na komisariat.
- Kurwa, kto poinformował te hieny o zbrodni - zaczął dopytywać się swoich kolegów.
- Nikt od nas komisarzu - powiedział Parys.
- No dobra, wyrzucić ich z komisariatu - rzekł Kowalski i zaczął się zastanawiać co kieruje tym mordercą.
Wiedział on bowiem że każdy tego typu przestępca ma jakiś swój ukryty cel, mogł chcieć być sławny, bądź chory psychicznie.
Bił się z myślami i przeglądał zdjęcia z miejsca zbrodni.
***
Rano o godzinie 8 do jego gabinetu wszedł komendant
- Cześć Zbyszek - powiedział komendant - co mamy?
- Witam komendancie, niestety nic szczególnego, mamy poprostu kolejnego psychola, którego jak zwykle mi przypadnie zamknąć.
- W porządku ale tym razem będziesz miał pomocnika.
- Co? wie szef że zawsze pracuje sam
- Nie tym razem, przydzielam ci podkomisarz Sylwie Ćwiklińską.
- Przecież to żółtodziub, który siedzi tylko za biurkiem.
- Zamknij mordę i masz pokazać jej raport tej sprawy.
- Dobrze komendancie - powiedział, zdenerwowany Kowalski.
- Podkomisarz Ćwiklińska - krzyknął komendant Zych - Zapraszam do gabinetu
Do pokoju weszła piękna, blond włosa, podkomisarz
- Dzień dobry, to zaszczyt dla mnie, że będę pracowała ze sławnym komisarzem Kowalskim - powiedziała uśmiechnięta Sylwia.
- No, to teraz bierzcie się za robotę - powiedział Zych i wyszedł z pokoju
Komisarz popatrzył na młodą policjantkę i powiedział
- Mamy jakiegoś chorego psychopatę, przedstawia się jako "żniwiarz", tyle co mamy to nóż bez odcisków oraz liścik, w którym
pisze że ofiar będzie więcej. Jego pierwszą ofiarą jest ochroniarz z klubu "Dionizos".
- Jakieś powiązania z innymi zbrodniami? - zapytała
- Narazie nic nie znalazłem, młoda jeżeli chcesz mi pomóc to zajmij się poszukiwaniami w starych sprawach, a ja pojadę do domu
i się prześpie, może wtedy coś mądrego wymyślę.
- Dobrze komisarzu - powiedziała młoda policjantka
Komisarz grzecznie się pożegnał i wrócił do domu.
***
O godzinie 20:00 na pustej ulicy podszedł do biegającej, 23 letniej Marianny starszy mężczyzna i zapytał z uśmiechem
- Przepraszam jak mogę dojść na dworzec?
Komentarze (9)
2 ) -"muszę iść do domu, wziąć prysznic oraz zjeść coś i iść do tej pierdolonej pracy" - pomyślał - "po co ja schlany siadałem
za kółko, taka dobra praca była". - zdanie zaczynamy wielką literą; zbędny myślnik, sam cudzysłów wystarczy; nie przeżuca się jednej części zdania do innego akapitu niż druga.
3 ) Tomek kiedyś kierowca tira, obecnie ochroniarz w klubie nocnym "Dionizos", został złapany na jeździe pod wpływem alkoholu
podczas jednej z jego tras. - przecinek przed kiedyś; znowu przerzucenie.
4 ) -"W sumie chuj z tym - myślał dalej - dobrze że teraz mam robotę i zarabiam na chleb, jak odzyskam prawko to może uda
mi się znaleźć pracę jako kierowca i żyć jak człowiek. - to samo co w dwójce, poza wielkką literą. Zgubiony drugi cudzysłów.
5 ) Wchodził właśnie do parku, który każdy omijał szerokim łukiem, gdyż można w nim było tylko spotkać meneli proszących
przechodniów o złotówke na "chleb" lub zaćpanych gówniarzy bijących się między sobą oraz zaczepiających ludzi. - Co Ty masz z tym przerzucaniem? To błąd, który mnie razi po oczach.
6 ) Zdziwiony Tomasz iż w tym rejonie spotkał kogoś takiego odpowiedział natychmiast - przecinek przed odpowiedział, aby oddzielić dwa czasowniki.
7 ) wskazując na północne wejście parku - Wskazując, bo czynność niegębowa.
8 ) następnie skręcić w ul. Tuwima
i przejść tak 300-400 metrów, dworzec powinien znajdować się po prawej stronie. - Nie przerzucaj do akapitu połowy zdania! Gdyby nie to, że piszę ten kom, to przez to bym nawet tu nie dotarł; w opowiadaniach skrótów nie stosujemy; liczby słownie.
9 ) W zasadzie mogę pana zaprowadzić gdyż idę w tym kierunku, pozatym mogą tu pana zaczepiać - zgubiona kropka.
10 ) wejścia.Lecz po chwili Tomek poczuł zimno i czuł jak ostrze zagłębia się w jego brzuchu
, nim zdąrzył krzyknąć, nieznajomy zakrył mu usta swoją dłonią i poderżnął mu gardło.
- Zgubiona spacja po pierwszej kropce; zdążył; znowu ten cholerny przerzut.
10 ) "Dryń, dryń" telefon rozbrzmiewał w całym mieszkaniu. Komisarz Kowalski otworzył oczy i spojrzał na zegarek, była godzina
2:15, z trudem się podniósł i odebrał telefon - zgubiona kropka; znowu przerzucenie; liczby słownie.
11 ) Ruszył do łazienki i spojrzał tam w lustro i zaczął się zastanawiać nad sensem pracy w policji, jak to zwykł robić
gdy dzwonili do niego w środku nocy w sprawie zabójstwa.
Umył się oraz ubrał, przed wyjściem wypił kawe i zapalił papierosa.
Na miejscu był półgodziny później, gdzie analitycy już szukali poszlak.
Podszedł i zapytał - tego tekstu jest tak mało, że powinien stanowić jeden akapit; znowu przerzuciłeś jedynie połowę zdania; w ostatnim zdaniu zgubiłeś/aś kropkę.
12 ) To moja pierwsza ofiara, lecz nie przejmujcie się moi drodzy przyjaciele będzie ich o wiele więcej, gra się rozpoczyna
żniwiarz" - Żniwiaż, gdyż to pseudonim.
13 ) Kowalski swoim zmęczonym wzrokiem popatrzył na list i zaczął czytać - kropka na końcu zdania.
14 ) - Proszę komisarzu - powiedzał analityk i dał szybko zabezpieczony liścik komisarzowi - to co wyżej.
15 ) Pokażcie mi ten liścik - zjedzony myślnik.
16 ) menty - mendy
17 ) Kowalski prosto z miejsca zbrodni pojechał na komisariat, gdzie zamknął się w swoim gabinecie i zaczął przeglądać
stare sprawy dotyczące seryjnych morderców, w całym kraju. Liczył że znajdzie jakieś powiązanie z samozwańczym "żniwiarzem". - Skończ kurwa z tym przerzucaniem; Żniwiarzem.
18 ) O jakże się pomylił, 15 minut później dziennikarze zaczeli bardzo szybko się schodzić na komisariat. - liczby słownie.
19 ) Co? wie szef że zawsze pracuje sam - Wie; zakończ to kropką albo pytajnikiem.
20 ) - Nie tym razem, przydzielam ci podkomisarz Sylwie Ćwiklińską.
- Przecież to żółtodziub, który siedzi tylko za biurkiem. - Sylwia jest jedynie stopień niżej niż Kowalski, więc żółtodziób tu nie za bardzo pasuje, no chyba że chodzi o charakter postaci.
21 ) - Mamy jakiegoś chorego psychopatę, przedstawia się jako "żniwiarz", tyle co mamy to nóż bez odcisków oraz liścik, w którym
pisze że ofiar będzie więcej. Jego pierwszą ofiarą jest ochroniarz z klubu "Dionizos". - Żniwiarz; znowu ten przerzut.
22 ) O godzinie 20:00 na pustej ulicy podszedł do biegającej, 23 letniej Marianny starszy mężczyzna i zapytał z uśmiechem - kropka na końcu zdania, liczby słownie.
23 ) Za dużo teleportacji. Przez to wyszło sieczka, a nie opko.
24 ) Zero opisów. Poważnie, czy bohaterowie to kłody drewna? Wygląd też by się przydał, przynajmniej postura oraz wzrost.
25 ) Relacja głównych bohaterów nie trzyma się kupy. Facet jej nie chce w drużynie, ale i tak od razu, bez żadnych problemów mówi jej o całej sprawie, a potem uprzejmie się z nią żegna, pomimo tego, że mógł ją zbyć zwykłym nara. No nie ma co, konsekwencja pełną parą.
26 ) Wiele, ale to naprawdę wiele razy zgubiłeś kropki na końcu zdań. Nie wymieniłem ich wszystkic, bo ten kom i tak jest już wystarczająco długi.
27 ) Interpunkcja leży. Uwież mi, skoro ja to widzę, to jest tragicznie. Polecam tę stronę.
https://www.languagetool.org/
Niby nie oceniam opek, ale od dzisiaj będę to robił. To zasługuje na dwa, gdyż ma chociaż ręce i nogi.
Tylko mała uwaga, mój nick: to Slugalegionu, a nie Slugalegionow.
Wszystko jednak da się wyćwiczyć i mam nadzieję, że autor zastosuje się do wskazówek. Liczę na to, że druga część opowiadania będzie o wiele lepsza. Na pewno przeczytam :)
Całość oceniam na dwa.
"odziwo odziany w garnitur" - o dziwo
"Zdziwiony Tomasz iż w tym rejonie spotkał kogoś takiego odpowiedział natychmiast" - trochę dziwny szyk zdania, lepiej dać Tomasza na początek.
"Tomek poczuł zimno i czuł jak ostrze zagłębia się w jego brzuchu" - aby uniknąć powtarzania w jednym zdaniu bliskoznacznych wyrazów lepiej zmienić to na "Tomek poczuł jak zimne ostrze zagłębia się w jego brzuchu".
"nieznajomy zakrył mu usta swoją dłonią i poderżnął mu gardło." - trochę za dużo imiesłowów (wyrazów typu mu, jego, swoją, jemu) w jednym zdaniu. Lepiej będzie to brzmiało w wersji: "nieznajomy zakrył mu usta dłonią i poderżnął gardło." - nie trzeba tłumaczyć czyją ręką napastnik zakrył mu usta ani komu poderżnął gardło.
"- W porządku ale tym razem będziesz miał pomocnika.
- Co? wie szef że zawsze pracuje sam"
- A ty, jako doświadczony śledczy, wiesz że w takich sprawach jak ta śledztwa rozwiązuje zespół dochodzeniowy?
- Zapomniałem...
"- Zamknij mordę i masz pokazać jej raport tej sprawy."
- ten raport którego jeszcze nie napisałem, bo dopiero zacząłem śledztwo?
"co mamy to nóż bez odcisków oraz liścik" - liścik też bez odcisków?
ps. oczywiście ci dwoje się zakochają?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania