Zagadkowy prezent.

-Co robisz? - Zapytał James, widząc wystające spod łóżka nogi dziewczynki.

-Zobacz, co znalazłam! – Nel pokazała swojemu najlepszemu przyjacielowi tajemnicze opakowanie, który właśnie przyszedł się z nią pobawić.

-Ciekawe, kto mi je zostawił? A może w środku będzie jakaś podpowiedź. – zastanawiała się, gładząc pudełko z tajemniczą przesyłką. Gdy potrząsnęła opakowaniem, ze środka dobywał się dźwięk, który dobrze znała. To musiały być puzzle! Och, jak ona uwielbiała dopasowywać do siebie te malutkie kawałeczki, by później móc podziwiać swoje skończone dzieło. Rozsiedli się z Jamsem na podłodze i uważnie wpatrywali się w porozrzucane części układanki.

– Dziwne, na wieczku opakowania nie ma obrazka! Skąd mamy wiedzieć jak je ułożyć? Eeee, ta układanka jest zepsuta. – chłopiec zmarszczył czoło i podrapał się po policzku.

– Sam jesteś zepsuty! – krzyknęła obrażona Nel. – zamiast tak siedzieć, lepiej pomóż mi poszukać jakiejś instrukcji albo liściku, bo jakieś wytłumaczenie musi być.

- No dobra, już się tak nie złość. Powiedz mi jeszcze raz, ale dokładnie gdzie znalazłaś ten prezent i skąd wiesz, że jest dla ciebie.

- Bo wiem! Był u mnie pod łóżkiem, to niby dla kogo miał być? Zresztą w nocy słyszałam jakiś dziwny hałas… Tak, jakby szelest papierków, ale to pewnie Kacper z Oskarem znowu jedli cukierki w nocy. Zresztą nie ma czasu do stracenia! Chodź, zanurkujemy pod łóżko i sprawdzimy, czy czegoś nie przeoczyłam.

– Aaaale, jak to pod łóżko… tam jest ciemno i pewnie zbudzimy jakiegoś pająka. Wiesz co, to ja tu poczekam i przejrzę wszystkie kawałki układanki, może natrafię na jakiś trop, a ty sama sprawdź, bo wiesz, ja się nie boję, ale nieelegancko jest zaglądać komuś pod łóżko… - zająknął się James, chowając głowę w ramiona, żeby Nel nie zauważyła jego czerwonych ze zdenerwowania policzków. Nie chciał wyjść na mięczaka w oczach przyjaciółki, ale on naprawdę nie przepadał za pająkami. Po chwili z wielkim skupieniem rozdzielał wszystkie części układanki, grupował zgodnie z kolorami i przyglądał się im z ciekawością. Coś mu tu nie pasowało, nie zdążył jednak pozbierać myśli, bo Nel z miną odkrywcy stanęła przed nim i machała mu kartką przed oczami.

– Znalazłam list! – zakomunikowała, po czym wrzuciła sobie do buzi garść swoich ulubionych malin. – Och, jaka była z siebie dumna! Nie dość, że nie bała się wślizgnąć pod łóżko, to na dodatek znalazła cenną wskazówkę.

– Mamy tylko jeden mały problem, ani ty, ani ja nie potrafimy jeszcze czytać. -James z powątpiewaniem pokręcił głową.

– O mój drogi przyjacielu i tu się mylisz. Ja już znam alfabet, a zresztą ktoś, kto napisał ten list, chyba o tym wiedział, bo tu są same obrazki, tylko spójrz.

- Dziwne – stwierdził chłopiec. – Przecież, to nie ma sensu! Nic z tego nie rozumiem, zwłaszcza że oprócz bezludnej wyspy, wielkiego lizaka i przyklejonej do niego małpki tu nic nie ma. Czekaj, czekaj… a może, to jest po prostu podpowiedź rebus, co może być na układance.

– Hmmm, pomyślmy. Co w takiej sytuacji zrobiłby Psi Patrol? Oo, albo po prostu obejrzyjmy jeden odcinek, to nam na pewno pomoże!

Przyjaciele rozsiedli się przed telewizorem, zajadając owoce i warzywa, które mama zostawiła dla nich jako przekąskę. Sok z arbuza brudził ich ubrania i raz po raz kapał na podłogę, zostawiając wielką plamę. Nawet tego nie zauważyli pochłonięci oglądaniem ulubionej bajki. Po dwóch odcinkach, gdy miseczka z owocami była pusta, a plama zdążyła zaschnąć i utworzyła obraz z resztek arbuzowego soku, kawałków kiwi, papryki i maleńkich pesteczek pomidorów.

– Ojej! Spójrz, co narobiliśmy! – Nel, złapała się za głowę.

– Wszystko jest mokre i lepiące. Musimy posprzątać, zanim mama zobaczy ten bałagan. – Dzieci szybko wytarły podłogę i poszły umyć ręce. Po drodze wstąpili do kuchni, gdzie przy stole tata i pomagał Oskarowi w zadaniu domowym. Nel podeszła do nich i poprosiła o radę. Tyle godzin zajęła im próba rozwiązania problemu, że w końcu musieli poprosić o pomoc. Teraz już wszyscy siedzieli w salonie pochyleni nad tajemniczą wiadomością i wpatrywali się w porozrzucane puzzle.

– No, dobra. Rozbijmy problem na części pierwsze. – głębokim głosem powiedział tata.

– Skoro jest wyspa i małpa, która ewidentnie potrzebuje pomocy, może trzeba ułożyć wielki język, który wylizałby lizaka uwalniając małpkę?

- Niee, chyba nie, język jest czerwony, a większość puzzli jest koloru niebieskiego. – zauważyła mama. – Sklep z cukierkami!- krzyknął Kacper.

- Albo baba Jaga, która skusiła małpkę słodkościami jak w tej bajce o Jasiu i Małgosi – podsunęła Nel. – Nie, to też bez sensu, bo choć na jednym puzzelku byłyby oczy. W salonie zapanowała cisza. Myśleli i myśleli, podsuwali coraz to nowe pomysły i spostrzeżenia, ale nic nie pasowało. Ciągle znajdywali jakiś powód dla którego, to nie mogłaby być ta odpowiedź. Powoli dochodziła pora obiadowa, a w lodówce nie było nic innego prócz wędzonej ryby, której Nel wręcz nie cierpiała.

– Dobra, ja muszę lecieć do sklepu, bo inaczej na obiad pozjadamy samych siebie – zażartowała mama. – MAMO! JESTEŚ GENIALNA! — Patryk zerwał się z podłogi.

— POLECIEĆ! No tak, na obrazku jest samolot, który jest trochę podobny do łodzi podwodnej, bo jak inaczej miałby wylądować na wyspie?! – w domu zapanował harmider, wszyscy z podziwem spoglądali na Patryka i gratulowali mu bystrości.

– Jesteś najmądrzejszym chłopcem na caluteńkiej ziemi! – Nel przytuliła się do brata.

– Skoro już wiemy, co jest na obrazku, to jeszcze dowiedzmy się, kto go tu zostawił…

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Domenico Perché dwa lata temu
    Dialogi zapisuje się od nowej linii, przy pomocy znaku enter.

    Tego w tej postaci nie da się czytać
  • bazgroszytka dwa lata temu
    Dziękuję za komentarz i uwagę.
  • Domenico Perché dwa lata temu
    bazgroszytka Teraz jest super! Dziękuję w imieniu swoim i innych :-)
  • Narrator dwa lata temu
    Tak powinno być:

    — Co robisz? — zapytał James, widząc wystające spod łóżka nogi dziewczynki.
    — Zobacz, co znalazłam! — Nel pokazała tajemnicze opakowanie swojemu najlepszemu przyjacielowi, który właśnie przyszedł się z nią pobawić. — Ciekawe, kto mi je zostawił? A może w środku będzie jakaś wskazówka? — zastanawiała się, gładząc pudełko z tajemniczą przesyłką.

    Lepiej się czyta, nie? Popraw, bo temat jest niezły, a opis i dialogi żywe i ciekawe. Szkoda, żeby Twój wysiłek został zniweczony mało czytelnym zapisem.
  • bazgroszytka dwa lata temu
    Poprawiłam :) dziękuję za konstruktywną krytykę i pomoc.

    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania