Żagiew

do śmiechu nie trzeba okazji

wdziera się w pierś smagając twarz

zły dzień w dobry przemienia

słońce kielichy kwiatom rozłoży

od pocałunków usta rozchyli

cztery strony świata jasno określi

szczęście z nieszczęściem w parze zatańczy

ona stoi w białej sukience z rozwianymi włosami

on zdaje sobie sprawę, że przy sobie ma ocean radości

 

*****

tulimy w łóżku swoje ramiona

czas się wije w kształtach ciała

mezalians w ogniu uczuć dalej trwa

marzysz na jawie i śnisz w pełnym blasku dnia

ona z kiepskiego dowcipu pięknie się śmieje

tak bardzo dziwny jest ten świat

na jego ustach uśmiech się przewija

oboje marzą o długim życiu bez skazy

charaktery mają zgoła inne

przygnieceni dniem jak drzewem obojętności obumierają

miłość i pierwsze zauroczenia poszybowały jak piórko

jedynie w raju nikt nikogo nie krzywdzi

zostały zawiedzone uczucia niczym marzeń akweny

na tronie niebytu swoje poczesne miejsca zajęły

 

*****

wypatrujesz codziennie jego powrotu z pracy

stojąc w progu po ustach twoich uśmiech się przewija

radosnym widokiem mocniej biją wasze serca

rano była przed rozstaniem smutna, wieczorem radosna

pogrążona wśród niepogody złego słowa nie wypowie

 

*****

wspomnienia błądzą po oczach wyblakłych

pogodny ranek w koszmar się przemienia

delikatna dusza wbrew logice zamiera

w zaścianku trafia się geniusz i idiota

głupi człowiek posiadł rozum dopiero z wiekiem

 

*****

szła ze mną przez lata niczym anioł

zaznaliśmy stosunkowo długiego życia

w dobrobycie czas zbyt szybko mija

zostały nam uczucia najgłębsze z całego miasta

 

*****

nikt snobowi nie poda wody na stare lata

wrednej rozpalonej mordy nie ochłodzą same słowa

przyrzeczenia lipnie dawane nie mają pokrycia

podobnie gdy przy starych domach kwiat polny rozkwita

nie tylko faceci mają rogatą duszę

 

*****

wślizgniesz się pędem pocałunków w poprawiane botoksem usta

uśmiech twój jedynie malowany, jak połać wołu dzielona na czworo

niczym czopek krwi wciśnięty pomiędzy nos i brodę

kiedy życie za mocno przypieka, wina z butelki ubywa

ocal ją gdy zmienia wygląd mu znany

 

*****

wbrew sobie moje ciepłe dłonie zapamiętaj

szukamy winnych rozstania, nie siebie przypadkiem

nasze szczęście czarnym pyłem pokryte z nadmiarem

trwaj w swojej osobliwości gdyż ona łączy twoją harmonię

 

*****

chciałbym ci powiedzieć wiele słów serdecznych

słońce, chmury, błękit pomieszały w siwej głowie

dziś tulimy w łóżku jedynie dwie spracowane dłonie

miłość mimo wieku ponownie wygrywa

chleb mielony w ustach nigdy się nie starzeje

 

*****

stara łajba uniesień przez ocean niepewności przemyka

wtedy wspólne godziny nie płyną leniwie

jedynie młodych kochanków deszcz uczuć zaskoczy

zapamiętaj sprytny brzasku młodych lat, stawiać kroki na równym

 

*****

za oknem zima swawolą rozkwita

tylko na powiece pod rzęsami sny tak blisko twych

na pozór to takie mądre, niczym ptasi koncert ubarwiający poranek

wszystkie prośby serca pozostają gorące

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • kigja 04.12.2020
    Wszystko przepiękne!
  • Bożena Joanna 04.12.2020
    Taka jest miłość jak żagiew płonąca pomimo wzlotów i upadków.
    Świetne wersy:
    "tulimy w łóżku swoje ramiona
    czas się wije w kształtach ciała"
    Serdecznie pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania