Zagubienie

Przemieszczając się spokojnym krokiem ,obserwuje jak w zamglonym mieście odbijają się światła z okien rodzin zasiadających do wspólnej kolacji. Dlaczego jest mi tak zimno? Rowerzysta w czerwonym kasku przejeżdża po leżącej obok mnie kałuży, rozpryskując jej zawartość na moją i tak już przemokniętą kurtkę. Dlaczego nie siedzę w domu i nie czekam, aż mama przyszykuje kolacje? Dlaczego nie czuje zapachu potraw, ani oparzenia na języku po wypiciu za gorącej herbaty? Dlaczego tu jestem? Światła zmieniają kolor na zielony, a ja wraz z tłumem przechodzę na drugą stronę. Drugą stronę czego? Drogi? Gdzie idę? Dlaczego nie pamiętam? Teraz zamiast świateł miasta drogę oświetla mi blask księżyca. Czuje, że podłoże się zmieniło. Ukradkiem zerkam w dół, nie przestając iść. Widzę moje stopy niezdarnie sunące po błyszczącej trawie. Nie mam butów. Nie miałam ich wcześniej? Nie pamiętam. Zatrzymuje się, a przed oczami wyrasta mi mały domek, delikatnie schowany za sporymi świerkami. Z ceglanego komina unosi się szary kłąb dymu, co jest raczej nie możliwe, gdyż chatka wygląda na opuszczoną. W takim razie co ja tu robię?

-Będziesz tu tak stała?-zdziwiona podnoszę głowę, a w otwartych drzwiach pojawia się sylwetka niskiego mężczyzny.-Wyglądasz blado, dziecko. Ach, zaparzę ci herbaty…

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • sensol 03.01.2019
    nie zachwyca
  • Margerita 04.01.2019
    Podoba mi się miałobyć pięć a wcisnęło mi się trzy przepraszam no i witam na opowi
  • Nutka13543 04.01.2019
    Dziękuję, znalazłam opowi nie dawno i mam nadzieje że pomoże mi rozwijać pasje

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania