Pokaż listęUkryj listę

Zakazana miłość i skarb Rozdział 9 Pożegnanie część 5

Tymczasem Pulchrituda była już na statku, w swej kajucie i obserwowała ich z magicznej kuli.

- Głupcy! Wiedźmy mają idealny słuch.

Po tych słowach pstrykła na palcach. Wściekła Seluz obserwowała rozmowę Eryka i Rozalii, nagle cały jej obraz się rozmazał, gdy wrócił do normy postrzegła, że jest kajucie i ujrzała siedzącą za biurkiem Pulchritudę.

- Mamy problem – rzekła wiedźma.

- Problem? Nie rozumiem o czym mówisz?

- Jim chce rozpuścić okropną plotkę, że jestem wiedźmą, a to wywołałoby ogromne poruszenie a wiesz jacy niektórzy są przesądni. Jeśli mu uwierzą to będą chcieli się mnie pozbyć, a w tedy nie będę mogła spełnić twojego marzenia.

- Eryk się we mnie nie zakocha?

- Owszem, nawet jeśli teraz dałabym ci eliksir to wciąż będzie zbyt słaby i zaklęcie potrwa zaledwie kilka dni.

- Nie można temu jakoś zapobiec?

- Jest tylko jedno wyjście.

- Jakie?

- Należy go uciszyć.

- Uciszyć? Jak?

- Na zawsze.

- Masz na myśli śmierć?

- A co innego mogę mieć na myśli.

- I kto niby ma to zrobić??!

Pulchrituda nie odpowiedziała, uśmiechnęła się jedynie do dziewczyny.

- Że niby ja?!

- Szybko łączysz fakty.

- Nie zrobię tego!

- Kochasz Eryka?

- Tak!

- Jak bardzo?

- Zrobiłabym wszystko..

Wtedy też Seluz uświadomiła sobie, że sama się wkopała.

- Co mam zrobić?

Pulchrituda otworzyła dłoń nad którą zaczął unosić się fioletowy płomień, który po chwili przekształcił się w pistolet.

- Wystarczy wycelować i pociągnąć za spust.

- Gdzie on jest?

Nagle Seluz zobaczyła, że stoi w jaskrawym kręgu, który powoli unosząc się sprawił, że znikła i pojawiła się w tym samym czasie tuż przy karczmie.

- Zniknęła tak po prostu!? - Rzekł przerażony Jim – Jeśli to naprawdę jest wiedźmą to muszę ostrzec Eryka i pozostałych. Jeśli to prawda co mówisz to wszystkie kobiety w naszej załodze są w niebezpieczeństwie! Muszę pędzić!!!

- Bądź ostrożny!

Jim wybiegł z karczmy i biegł w kierunku statku, nagle padł strzał, Jim poczuł jak coś przeszyło jego ciało. Przestał słyszeć, zupełnie jakby ktoś wyłączył dźwięk, jedyne co słyszał to bicie swego serca. Jim ujrzał swą żonę, uśmiechającą się do niego córkę, stojącego nad nim Eryka podającego mu dłoń, oraz rozmowę z Rozalią na cmentarzu, po czym padł. Amicum wybiegł na zewnątrz, ujrzał Jima leżącego na ziemi w kałuży krwi. W ukryciu stała Seluz z lufy pistoletu jeszcze unosił się dym.

- Bardzo dobrze – usłyszała Seluz w swej głowie, i natychmiast przeniosło ją na statek.

Amicum również był już pod statkiem.

- Eryk! Gdzie Eryk!! Który to Eryk!!!

- To ja! Co się stało? – odparł.

- Chodzi o Jima!

Jim został pochowany na cmentarzu, nikt nie mógł powstrzymać się od łez, Eryk wyrył jego imię oraz datę śmierci na nagrobku.

- Na pewno nie spodziewałeś się, że tak szybko do nich dołączysz – rzekła Rozalia cała zapłakana.

Przez kilka godzin załoga stała nad grobem opłakując towarzysza. Gdy byli już na statku wyglądali jakby coś wyssało im duszę.

- Nie mogę w to uwierzyć.

- To stało się tak nagle.

- Czy przyjaciel Jima wspomniał coś jeszcze?

- Mówił, że widział w oddali rozpływającą się dziewczynę, trzymała pistolet w ręce.

 

Seluz ogarnęło przerażenie, została zauważona na miejscu zbrodni.

- To pewnie była Rozalia – stwierdził stary Jack.

- Słucham!!!?

- Tak to na pewno była ona! – wtrąciła szybko Seluz

- Jak śmiecie tak mówić!!!

- Czy wam na głowę padło!! – wtrącił się Eryk.

- Przecież Rozalia była cały czas na statku! – dodała Miranda.

- Poza tym Rozalia nie umie rozpuszczać się w powietrzu – odparł Tom.

- Jak dla mnie wygląda na małą wiedźmę – podsumował Jack.

- Jak śmiesz mnie tak oczerniać!!!!! – wrzasnęła Rozalia unosząc rękę.

- No śmiało , spoliczkuj mnie księżniczko.

Rozalia się wściekła i z całej swej siły przyłożyła mężczyźnie pięścią w twarz, tak mocno, że stary Jack upadł.

- Słuchaj ty cholerny staruchu, od samego początku tylko się na de mną pastwisz! Może sam masz coś na sumieniu i odwracasz od siebie uwagę?! Bardzo go lubiłam i nie zniosę tego, że mnie obwiniasz o jego śmierć! Słyszysz!!!!?

Jack nic nie odpowiedział.

- Pytam się czy słyszysz!!!!

Wrzasnęła chwytając go za kołnierz i siłą uniosła go z desek.

- Wiedz ,że gdybym miała pistolet i jedną jedyna kulę to wpakowałabym ją właśnie w twój łeb!!!!!

Po tych słowach uciekła z płaczem.

 

Ciąg dalszy nastąpi

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Tanaris 15.05.2017
    Ta część ma wiele błędów. Poza tym w niektórych miejscach czułam się jakbym czytała streszczenie. :/ Tak szybko opisałeś wszystko, mogłeś troszkę to rozłożyć. Wydaje mi się, że w tej części jakbyś odpuścił. 3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania