Zakazana Świątynia

Kiedyś mi ktoś powiedział, że zawsze potrafiłam się wpakować w tarapaty.

I szczerze mówiąc ten ktoś miał rację.

Przyznam życie mnie nie rozpieszczało.

Wychowałam się na ulicy to grabiąc i kradnąc co się da aby móc tylko przeżyć.

Gdy dorosłam stałam się mistrzynią złodziejstwa.

Nauczyłam się walczyć sztyletami w między czasie.

I nie było takiego miejsca gdzie bym nie weszła.

Do czasu gdy pewnej nocy od wędrownego handlarza dowiedziałam się o Zakazanej Świątyni.

Podobno jeszcze żadnemu złodziejowi nie udało się stamtąd wyjść.

Postanowiłam, że ja spróbuję swojego szczęścia.

W końcu już nie pierwszy raz ryzykowałam własnym życiem...

Zakazana Świątynia na pierwszy rzut oka z zewnątrz nie wyglądała na taką, która ma w sobie coś cennego.

Ale bardzo ciekawiło mnie co się znajduje w środku.

Więc weszłam tam.

Rozejrzałam się uważnie czy nie ma tutaj strażników.

Wydawało się mi to dziwne...

Ani żywej duszy...

Czułam w głębi siebie, że to pułapka...

Ale chęć zobaczenia czy znajdę coś cennego przeważyła.

Idąc tak szłam mijając rzędy pustych ławek...

Aż tu nagle usłyszałam jak coś idzie w moją stronę.

Zatrzymałam się aby zobaczyć z czym lub z kim mam do czynienia...

Moim oczom ukazała się ogromna bestia...

Ten ryk był aż tak potężny, że wszystkie ławki się poprzewracały...

Teraz wiem, że muszę uciekać...

Mam nadzieję, że uda się mi jakoś to przeżyć...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania