Zakład o miłośc - Prolog

2 lata temu

 

Był szary poranek. Ptaki pięknie śpiewały zachęcając do wyjścia na dwór. Pomimo tak pięknej pogody w małym domku, w Warszawie, leżała skulona w kulkę dziewczyna. Jej poduszka była cała mokra od łez.

Maggie otworzyła spuchnięte od płaczu przez całą noc oczy. Jej piękne błękitne tęczówki , które zawsze były takie ufne i szczęśliwe , teraz wyglądały jakby przeszło przez nie tornado, jakby cała ta energia gdzieś uciekła ...

Leżała tak cicho nic nie mówiąc i rozmyślała. Myślała o tym co się stało wczoraj ... O tym jak teraz będzie musiała sobie poradzić.. Sama stawić czoła temu .. wszystkiemu. Wiedziała , że nie może o tym nikomu powiedzieć. Była w sytuacji bez wyjścia.

Dziewczyna wstała i poszła do kuchni zrobić sobie kawę na ,, lepszy dzień'' , choć i tak wiedziała, że nic ta kawa nie zmieni. Przez te kilka minut kiedy czekała aż woda się zagotuje , myślała , że da sobie radę. Powtarzała sobie , że jest silna i nic jej nie zniszczy. Lecz kiedy dygoczącą ręką , trzymającą wrzątek , poparzyła sobie rękę , upadła ze szlochem na zimne kafelki kuchni. Płakała tak cicho, by nikt nie usłyszał jej zranionej duszy. Dalej płakała rozmyślając o wczorajszym dniu .. Wiedziała , że jak komuś powie on ją zabije.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania