Zakładnicy woli
- Panowie, ruskie u bram miasta
- to wiejemy…
- a gdzie!
Jak wybije siedemnasta, zaczynamy i wyzwolimy miasto sami,
Niemcy i tak już się pakują ze strachu przed sowietami.
- Ludzie, przecież tak
to zginie mieszkańców wielu!
- No to co,
chyba nie chcecie pod kapelusz?
Powiedzieli
- nie.
Warszawskie dzieci powiedziały
- tak
I poszły z wiarą w bój za wyszywany srebrną nitką ich strój.
I oddali siebie
tuląc karabin w majakach ostatnich snów,
że go mają nie na dziesięciu
a dwóch.
Ich rodzice mieli lej za grób
- jeden na stu!
Wężyki nie poległy
- honory zapomnieli
zapakować do plecaków
Trochę przedtem taką ocenę sytuacji dał generał brygady Tadeusz Pełczyński
"Nie mam żadnych złudzeń, co nas tu czeka po wejściu Rosjan i ujawnieniu się.”
Tragicznie, to się tłumaczyło
- czapa!
-----
Jeszcze do jutra,
za te ich
akselbanty
w bezczynności
zakurzone,
będą kobiety,
którym mieli
dać obronę
przed rzezią
na Woli
okrutnie gwałcone.
Komentarze (13)
Nie mam żadnych złudzeń, co nas tu czeka po wejściu Rosjan i ujawnieniu się.
leży tekst.
Dziẹkuje, nie mam wiecej pytań.
koronko, nie zadalaś pytania w ogóle. Postawilaś głupią tezę jakby już nie człowiek a zwierzę.
A tam, wtedy ba Woli, to ci z tymi klamrami co to - bóg z nani, razem z tym bogiem najpierw gwałcili a potem zgwałcone mordowali.
A co do rozmiaru, to niemieccy w samej Rosji dokonali gwałtów na ok 10 milionach. Czerwonoarmiejcy tyle nie dali rady nawet w mściwym odwecie, choć byli i tacy co potencją dorównywali Kurasiowi i innym podobnym przeklętym
Alinnccy, po zdobyciu Monte, szturnem dokonali gwaltu na ok 60 000 Włoszkach w wieku od przedszkolnego do dziewięćdziesiątki. Ruskie klasztoru na zdobywali. Na Wołyń doszli więc pewnie do Ukrainek. Jak niegdyś polscy, przed 39 r. Ale w styczniu 44 to polscy byli właśnie u tych Włoszek.
Myślącym inaczej pomagam😀.
Żeby Ci przeszedl ból z powodu gwalcen to nie jest problem Polakow ale wojska rosyjskiego.
Tu, koronko, polskie. Pomimahąc twój bełkotliwykomentarz odasa do Sasa.
(pomagam myślącym inaczej a nie głupim normalnie, więc na dalszą pomoc nie licz)
"“Była rzeź jako między taką gęstwą ludzi wielka, płacz, wrzask niewiast, dzieci, sądnemu dniowi coś podobnego" – pisał w pamiętnikach hetman Stanisław Żółkiewski.
Nasi tak sobie bezpiecznie [butnie] poczynali, że co się komu podobało i u największego bojarzyna, żona albo córka, brali je gwałtem”
[polska okupacja Kremla 1611-12.] Rosjanie mają to zapisane jako okrutne dokonania Lachówi i co najmniej po chrześcijańsku odpłacają.
< Pomijając twój bełkotliwy komentarz od lasa do Sasa>
Lidia to postać znana z kart Nowego Testamentu. Mieszkała w Filippi, w Macedonii. Była zapewne osobą zamożną, bowiem purpura - tkanina, którą sprzedawała - stanowiła towar luksusowy. Kiedy św. Paweł przybył do miasta, w którym mieszkała, Lidia była poganką skłaniającą się ku monoteizmowi. Spotkawszy Apostoła, przyjęła chrzest. Tekst Łukasza odnotowuje, że udzieliła mu gościny:
Odbiwszy od lądu w Troadzie, popłynęliśmy wprost do Samotraki, a następnego dnia do Neapolu, a stąd do Filippi, głównego miasta tej części Macedonii, które jest [rzymską] kolonią. W tym mieście spędziliśmy kilka dni. W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie - jak sądziliśmy - było miejsce modlitwy. I usiadłszy, rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły. Przysłuchiwała się też nam pewna bojąca się Boga kobieta z Tiatyry, imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Kiedy została ochrzczona razem ze swoim domem, poprosiła nas: "Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu - powiedziała - przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim". I wymogła to na nas (Dz 16, 14-15).
Paweł pozyskał ją dla Chrystusa jako pierwszą pogankę w Europie w czasie swojej drugiej podróży, która obejmowała Małą Azję, Macedonię oraz Grecję. Miała ona miejsce w latach 50-52. Łukasz podaje, że spotkanie Apostoła Narodów z Lidią odbyło się nad rzeką. Taki był bowiem u Żydów zwyczaj, że jeśli nie mieli jeszcze własnego domu modlitwy (synagogi), zbierali się w pobliżu rzeki dla obmyć rytualnych. Te miejsca nazywano proseuche, czyli miejscem modlitwy.
Z mieszkańcami Filippi św. Paweł zawarł wielką przyjaźń, którą przypieczętował osobnym Listem; wchodzi on w skład ksiąg Nowego Testamentu. Apostoł chwali w nim nie tylko gorliwość tamtejszych chrześcijan, ale także ich niezwykłą ofiarność, jakiej nigdzie nie napotkał (Flp 4, 15). W tych słowach kryje się chyba również wyraźna pochwała dla św. Lidii, która pierwsza udzieliła Apostołowi gościny i zapewne nadal hojnie go wspierała w jego potrzebach.
O dalszych losach św. Lidii nie wiemy nic więcej. Baroniusz wprowadził jej imię do Martyrologium Rzymskiego w wieku XVI (1584). Jest patronką farbiarzy.
za brewiarz.pl/brewiarz.pl
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania