Poprzednie części: zaklinanie Łaski
Zaklinanie Łaski
Spłoszona klaczka była pierwsza w porządku o moje życie,
wiszące wtedy na nieciągliwej karmelkowej grzywie.
Po upadku rozstąpiła się nade mną, z podkowami nad głową.
Szczęście wróciło i zarżała pytaniem w dłoń.
A od września zaczęli ogławiać i w szkole. Mogę pisać,
że chodzi już tylko w tym białym wierszu,
jakbym wreszcie spełnił obietnicę buraka.
(Pierdolniętym nie odpowiadam)
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania