zakochana w duchu
w źrenicach tkwił lód
widziałam ciebie jak przez mgłę
niestety to tylko były sny
już na jawie brakuje mi sił
zapach bzu i jaśminu
przypominał wspólne chwile
gdy ramieniem przytulałeś
chroniąc przed złem
szeptałeś czułe słówka
po cichu i łagodnie jak zefir
by nikt nie usłyszał że kochałam
póki śmierć nas nie rozłączy
nie mogę złapać za rękę
przytulić do torsu
zatańczyć jak na ślubie
poczuć znowu usta gdy odszedłeś
skóra przypominała nektar
jednak zdarzył się wypadek
ciało obróciło się w proch
gdy samochód stał się pochodnią
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania