Żałosne odbicie

Pusta woda odbija cień Afrodyty,

zasłania me żałosne odbicie.

Cyfry rosną, a cały czas maleję –

zwykłe szkło w pięknej oprawie.

 

Ostre krawędzie czy też okrągłe łuki –

każde wywołuje to samo oblicze strachu.

Dlaczego zawsze do mnie wraca?

Czy kiedyś pozbędę się go na zawsze?

 

Teraz patrzę w szkło i nie widzę,

a gdy na nim staję, nie odczuwam strachu.

Krawędzie i łuki mnie nie przerażają,

a ja cały czas nieustannie rosnę.

 

Wygrałem na zawsze, ciernie odpuściły,

ciężkie liczby na wieczność mnie osłupiły.

Lekcję dały większą niż niejedne księgi –

Lecz ja stoję na podium i nie oddam już ręki.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania