Zamarzanie
dołki na policzkach
nie uśmiechały się
były akcentem po pięściach
podpierającym samotność
łokcie wbite w stół
chroniły stygnącą herbatę
czasem wykonywała ruch w kierunku okna
za którym zima
soplami i dzwoneczkami
zmuszała do wstania
dłonią zbierała szron z parapetu
nie tajał
Komentarze (13)
Tak jest.
ale inaczej, gdy oszronione np: serce, co nie daje ciepła... :)?↔Pozdrawiam:)↔%
Twój styl wierszy... rozpoznawalny jakby:)
Już któryś raz wspominasz o moim rozpoznawalnym "jakby" :) stylu........być może, że już gdzieś w przestrzeni internetu i nie tylko się potkaliśmy:)
Tak sobie pomyślałem, że wiersze(szczególnie metaforyczne)
można przyrównać do "niedokończonej rzeźby"
którą osoba czytająca, musi sobie→"dorzeźbić do końca"
a produkt finalny, będzie każdy inny. Tak już jest z poezją.
No chyba, że Twórca, wytłumaczy. A może lepiej nie tłumaczyć?↔Pozdrawiam:)?
Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania