Zamęt
Opowieści fantasy rozgrywają się w światach osadzonych w epoce odpowiadającej Średniowieczu. Ilekroć myślę o jakiejś opowieści, widzę... to, co wydaje mi się, że wiem o tamtych czasach. Czytam więc równocześnie; Modzelewskiego, Jelicz, Daviesa i uzupełniam Brzezińską, a z tyłu głowy telepie się widok fotografii. Tych rzeczywistych i tych wyrytych w pamięci. To natrętne wracanie do obrazów powoduje, że myśli, niby stado wiosennych wróbli, poza hałasem i pojedynczymi szaro-brązowymi kulkami, nie są ani spójne, ani sensowne.
Naśladując innych próbuję teraz, siedząc wyalienowany w moim kącie, wyartykułować i chociaż spróbować, częściowo uporządkować ten niekończący się maraton.
Co przedstawiają fotografie? Dziewczynę, a potem młodą, ładną kobietę. Była bardzo piegowata, ale na zdjęciach tego nie widać. Nie była ciepła. Kiedyś taki typ nazywano „kostyczny”. Tu pojawia się osoba przez nią znienawidzona, starszy mężczyzna, jej teść. Jeden z siedmiorga, który wyszedł do miasta na naukę i zdobył zawód. Niezależnie od uczuć, synowej, był w jakiś sposób do niej podobny. Oboje widzieli role męskie i żeńskie jako normy niewzruszalne i kompletnie pozbawione eksponowania miłości, przywiązania, delikatności. Ewidentny świat Boya, Zapolskiej, spuścizna po Królowej Wiktorii. A życie to nie dwór królewski. Wojna, małżeństwo, macierzyństwo i to wszystko wtedy, gdy co dopiero zostało się kobietą, gdy zaczynało się dopiero przymierzać wykoślawione poglądy do rzeczywistości. Partner z innej sfery, z innymi priorytetami, ale wojna, ciąża, a on – bohater jak inni z jego rocznika, bo przecież tak trzeba „Bóg, Honor...”
Czy to już wtedy zaczęło się nieuniknione? Pewnie nie. Przecież wyniosła z domu... Nie, nie wyniosła. Została nauczona przez swoją matkę pogardy dla innych. Ten wdruk był tak mocny, że zachowała go do końca.
Wojna się skończyła. Pozornie. Na murze budynku przy dworcu głównym ( o ironio dokładnie naprzeciw posterunku Milicji Obywatelskiej) ukazał się napis: „Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji”. Potem zaczęły się represje. Teść stracił pracę za przynależność do PPS, słuchający radia Londyn znikali z mieszkań, które zajmowali po nich konfidenci. A kobieta? Jej piegi znikały pod sińcami, a ich syn leżał w łóżeczku w kuchni zwinięty w kłębek, z naciągniętą na głowę kołdrą, z zatkanymi uszami, by nie słyszeć wyzwisk, razów i nie widzieć stojącego na wprost łóżeczka w przedpokoju fotela na którym ojciec „rozmawiał” z matką. Dzieciak przysięgał sobie, że gdy dorośnie, roztrzaska katu łeb cegłą.
„Mężczyźni nie płaczą, a ty będziesz mężczyzną” mawiała często, a jeszcze częściej przyuczała, by być w ciągłym pogotowiu, by myśleć za innych, by pokazywać jaki jesteś inteligentny. Nie nauczyła pokory, cierpliwości, systematyczności ani miłości. I to kolejna fotografia: Skóra koloru drewna, otwarte bezzębne usta, a na oczach dwa kawałki waty. Dziwnie ptasia, wychudła, niby znana, ale całkiem obca twarz zastygła w ostatnim krzyku.
Nie udało się jej życie. Nie dostała miłości, bo jej dostać nie mogła. Miłości się nie dostaje. Miłość trzeba samemu dostrzec i docenić, a gdy jest się skoncentrowanym na sobie, nie widzi się niczego poza własnym bólem. Tak więc niezbyt fajnie minęło jej te dziewięćdziesiąt sześć lat.
Za to w trumnie prezentuje się znakomicie. Biały całun, wstawione protezy wypełniły bezzębne oblicze, a zapadłe powieki nie straszą obcą bielą. I nie wiem czy ten cholerny żal o brak kochającej matki był zasadny.
Uciekam do Średniowiecza. Czasu gdy smród był wizytówką ludzkich osiedli, gdy spożywany przez ludzi chleb, pełen sporyszu generował wizje. Czasu, gdy jedynym prawdziwym prawem była siła i zmyślność. Epoki magów, smoków, diabłów, czarów. Uciekam od fotografii.
Komentarze (4)
KarraVano.
Bardzo
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania