Zamieć
Miasta nikną w bieli,
drogi znikają bez śladu,
samochody milkną w ciszy.
Tylko wiatr rozbrzmiewa gniewnie,
a świat bieleje w mgnieniu oka.
Zamieć,
jakby oszalała,
pędzi niczym odrzutowiec.
Wdziera się wszędzie –
aż po najdalsze rancza,
zasypując wszystko śnieżnym puchem.
Przy świecy,
gdy prąd gaśnie,
skupiam wzrok na cichym płomieniu.
Latarnie zamierają w bezruchu.
Tulę bliskich przy kominku,
a baśnie ogrzewają nasze myśli,
rozpraszając chłód wieczoru.
Kroczysz z kąta w kąt,
zaglądasz w okno raz po raz.
Czytasz gazetę,
ale czas płynie
powoli, jak żółw w zaspach.
W końcu zamieć odchodzi w dal.
Wychodzimy na podwórze,
by tworzyć anioły w śniegu.
Słońce wita nas ciepłym spojrzeniem,
jakby chciało ogrzać nasze serca.
Mówisz wtedy:
„Jest pięknie.
Niech tak zostanie.
Chociaż na chwilę.”
Autor wiersza
Damian Moszek.
Komentarze (4)
Taka nasycona domową rodzinną miłością.
Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie 5*
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania