zamieć akt II

g (do siebie)

nazwij to bólem ale nie ma na to leków

nazwij to bezsensem ale widzę w tym cel

nazwij pogonią która zda się trwać od wieków

nazwij relacją ale nie pytaj czy zdrowa jest

 

czułem zapach Twych włosów i nie mogłem mówić prawdy

szukałem Twego wzroku tam początek mojej tęczy

Twój głos przez telefon kruszy moje serce co miało być jak kamień twardy

pękło

boję się tego co stanie się gdy ból zacznie psychikę dręczyć

 

chór (siedząc przy stole)

biegnij biegnij biegnij

 

g

miałem być potęgą a czuję się jak pył

podmuch jej gestów zakończy moje istnienie

chciałem poczuć ciepło jej tali pod ręką

a teraz zwala mnie z nóg rzeczywistości uderzenie

 

O (do siedzących)

mam problem z sobą co odstrasza ludzi

musze być wolna tak lepiej mi chyba jest

ze mną pewnie nie można się nudzić

ale nikt nie podoła psychice mej

 

g (do siebie)

moje najlepsze wyzwanie ma jej rysy twarzy

jej sposób bycia, słowa, pasje, każdy gest

jej osobowość to szczyt moich marzeń

dlaczego ona sam dotąd jest

 

O (do g)

przestań się zbliżać daj spokój mym oczom

one patrzą w zakryte punkty rzeczywistości tej

odpuść sobie analizę nie dysponujesz taką mocą

by dać radę temu co w głowie mam swej

 

bądź przy mnie i nie myśl

nie zagłębiają się w to

zapomnij o słowach uczucia swe przemilcz

potrzebuje znajomości nic więcej nic mniej - takie moje piekło

to jest jedno najważniejsze czego tylko chcę

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Nuria dwa lata temu
    Zaimków osobowych na kilka utworów, do tego inwersje.
    No, nie poddoba mi się, ale nie oceniam.
  • wojtas326 dwa lata temu
    Dziękuję za szczerość, następny będzie lepszy

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania