Zamieszany → yanko wojownik 1125
Zbynio z Edkiem, w ramach eksperymentu zmieszali młode wino z bimbrem i dolali zacieru.
Zacieru to dolali, już po spożyciu mieszanki – mieszanka czyniła wszystko na swoje podobieństwo.
Zamieszali jeszcze bardziej i mieszanka miała w sobie coraz więcej mieszanki.
Mieszanki w mieszance da się rozpuścić określoną ilość, potem zmysł jest zbyt pomieszany.
Zbynio nie wiedział jak, ale wrócił pod swoją chałupę i wlazł do środka.
Pomieszany podszedł do stołu, oparł się, spojrzał na bochen chleba, wtedy odczuł głód, chyba bardziej w umyśle niż w żołądku.
Chleb to mniejszy był, to większy. Wskutek pulsującej mieszanki, chleb Zbyniowi w oczach pulsował.
Instynktownie wyciągnął scyzor z głębokiej kieszeni portek i agresywnie podszedł do przekrojenia bochenka na pół, ale mieszanka zbyt mieszała. Pozarzynał się, podrapał a chleb wypuścił.
Zasnął w wyrze, jak stał, tylko buty zrucił.
Obudził się zdecydowanie nie w czas, ale już wystarczająco by poczuć wstręt egzystencji, co to na drugi dzień, potęgowany przez hałas. Coś tupało, rozrywało mu to zmysły. Przymknąwszy jedno oko uniósł głowę, spojrzał z łóżka, skosem w dal podłogi – myszy maszerowały gromadą i tak tupały…
Gdzie ten kot?! - Wrzeszczał Zbynio.
Oj, rozprawi się on sam z myszami, a potem pogada z kotem, tylko buty wzuje – spojrzał mgławym wzrokiem na walonki - z jednego wystawał ogon kota, z drugiego łeb, obok leżał zakrwawiony scyzor w zaschniętej jakby kałuży krwi.
Komentarze (14)
Zasnął w wyrze, jak stał, tylko buty (zrucił)... literówka
Podam tak na początek, yanko
Nie wiadomo, czy to on zarżnął kota, bo pomylił z chlebem, czy białe myszy napadły kota i poprzegryzały na połowy, wspomagając się scyzorykiem:))
Mieszać absolutnie nie można, świadomość wtedy ginie i to to tylko jeden z niekorzystnych.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania