Zamknij Oczka...

Jej oczy błyszczały kiedy wracali z strzelnicy. Namioty stały już na obozowisku. Strzelnica była od nich jakieś pół kilometra. Dwie klasy i dwa inne światy. Dwie strony Polski na jednym obozie. Dwie dziewczyny, które już od kiedy jedna z nich d0szła do klasy przyjazniły się. Miały praktycznie te same zdanie i zawsze siebie wspierały. Słońce świeciło kiedy właśnie Cicha i Siwa tak na nie mówiona w szkole i klasie szły w stronę obozowiska. Jakaś grupa chłopaków szła z drugiej strony. Nagle kiedy koło nich przeszły dla Siwej zrobiło się jakoś dziwnie. Jej oczy świeciły mocniej, a w brzuchu miała dziwnie uczucie. Chłopaki uśmiechnęli się i szli dalej. Cicha popatrzała na Siwą, która stała w bez ruchu.. Jakaś dziewczyna z ich klasy zawołała ich wszystkich na ognisko. Gdzieś dalej było słychać śmiech i krzyki. Dziewczyny stały koło swoich chłopaków z klasy. Siwa rozglądała się za chłopakami, których minęły. Nagle gdzieś w oddali rozpoczęła się walka. Siwa podbiegła. To był właśnie on z tym drugim. Coś nie tak było z nią. Odkąd przyjazni się z Cichą ani razu się nie zakochała i zazwyczaj trzymała się od tego z daleka. Cicha podbiegła zaraz do niej i spojrzała na dwóch chłopaków, którzy właśnie toczyli się po ziemi. Poczuła dosłownie to samo co Siwa. Obie dziewczyny spojrzały się na siebie. Powoli robiło się zimno. Każdy miał już na sobie mundur. Wojskowy jeszcze trochę gadał z niektórymi. Ogień był większy niż przed jeszcze kilkoma minutami. Każdy miał po ciężkim dniu nareszcie czas dla siebie. Tych dwóch chłopaków co się niedawno toczyli po trawie właśnie wstało. Ten jeden właśnie spojrzał na Siwą i odszedł uśmiechając się. Zastygła. Cicha jeszcze jej nigdy nie widziała w takim stanie... Udały się małymi krokami do namiotów. Czy ten obóz ten oto właśnie poligon zakończy się bez przygód ? Było już widać gwiazdy na niebie. Dwie klasy były już ze sobą w miarę dobrze dogadane. Na drugi dzień miały się odbyć zajęcia taktyczne. Siwa jeszcze chwilę stała przy ognisku. Zauważyła jak chłopak z innej klasy ją obserwuje. Szybko ukryła wzrok i udała się w stronę lasu. Cicha stałą przy ognisku kiedy nagle chłopak, który się bił podszedł do niej i się uśmiechnął. Zatkało ją i próbowała wydobyć z siebie jakiekolwiek słowo, ale wszystko wychodziło inaczej niż chciała. Było jej zimno więc włożył na nią swój polar i poczochrał po włosach, które i tak były już wystarczająco rozczochrane. Siwa szła przed siebie chodz wiedziała, że może być dla niej to odważne, ale ona była szalone. Nagle usłyszała ten głos.

- Gdzie to się wać panna wybiera? Nieładnie to tak oddalać się od obozowiska w taki wieczór...- powiedział

Zastygłą jednym słowem. Stanęła w bezruchu i nie mogła się ruszyć jeszcze te dziwnie uczucie w brzuchu kiedy jego ręka znalazła się na jej ramieniu. Odwróciła się do niego i po raz trzeci ich spojrzenia znowu się złączyły.

- Ty też nie jesteś lepszy. = powiedziała cicho.

- Pozwolisz mi, że będę koło Ciebie i dam bezpieczeństwo jak by coś się stało. - powiedział

Złapał ją za rękę i szli razem kilka metrów kiedy nagle z krzaków wybiegł wilk.

- Nie bój się. Zamknij oczka.- szepnął jej do ucha

Nagle wszystko zamilkło. Stałą i się nie ruszała. Kiedy otworzyła oczy on stał przed nią. Pocałował ją delikatnie odgarniając jej włosy. Był delikatny.

- Siwa mówią na mnie...- wyszeptała

- Mów na mnie po prostu Dziki- - odpowiedział

Uśmiechnęła się i odbiegła. Dogonił ją i złapał w pasie. Z oddali było słychać piski dziewczyn i śmiech chłopaków z obozowiska. Wracali w stronę namiotów. Jej ręka byłą zimna, więc dał jej swój polar. Tak samo jak jego kolega dał dla Cichej.Widział ich jak siedzą razem przy namiocie. On się bawił nożem i coś jej mówił takiego co powodowało śmiech na jej twarzy. Siwa podbiegła do nich z Dzikim i cała czwórka siedziała już razem.

- Oooo a gdzie to się było ? - zapytała Cicha

- To jest Dziki a to moja przyjaciółka mów na nią Cicha. - powiedziała Siwa

- To jest Łapa a to moja przyjaciółka Siwa. - powiedziała Cicha.

Telefon pokazywał godzinę 22:30 lecz wszyscy dobrze się bawili. Nagle Siwa położyła głowę ma kolanach Dzikiego. Głaskał ją po włosach, ale widział w jej oczach zmęczenie. Uśmiechnęła się.

- Zamknij oczka.. - szepnął jej do ucha.

Zamknęła oczka i zasnęła a on przykrył ją kocem wydobytym z namiotu...

 

część dalsza.. ..

Młoda....

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Robert. M 28.01.2019
    Bardzo podobają mi się Twoje przemyślenia.
    Przemawia przez nie wrażliwość. Niezmiernie miło się czyta.
    Może nie komentuję wszystkiego, ale zawsze chętnie zerkam i z wielką chęcią
    podczytuję dodając parę słów jak tylko coś tak subtelnego zobaczę.
    Mało ostatnio widziałam tekstów, które przynoszą jakieś tematy do refleksji.
    Twój tekst z kolei pozostawia w takiej ulotności, zawiera temat do przemyśleń.
    To niezmiernie cenne.
    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania