zamyślenia

zapachniało deszczem

zrywasz kwiecień

las zapładnia las

 

na krótko zapachniało miłością

jak zwykle o tej porze

słońce przetoczyło się między nami

potem znikło w kanonicznej ciszy

 

w niezapisanym wierszu

stanęliśmy w cieniu spłoszonej sarny

i bezczelnie cmokamy zielone landrynki

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania