zamyślenia
zapachniało deszczem
zrywasz kwiecień
las zapładnia las
na krótko zapachniało miłością
jak zwykle o tej porze
słońce przetoczyło się między nami
potem znikło w kanonicznej ciszy
w niezapisanym wierszu
stanęliśmy w cieniu spłoszonej sarny
i bezczelnie cmokamy zielone landrynki
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania