Zanim się obudzę

Pierwszego lipca razem z czwórką przyjaciół, wyjechaliśmy do pracy nad morzem - podróż pamiętam bardzo dobrze. Siedziałem na miejscu pasażera z przodu. Charli kierował, a Brad i Derek siedzieli z tyłu i jak zwykle wystawiali głowy za okno, wykrzykując co im ślina na język przyniosła. W radiu leciały wakacyjne hity i każdy z nas był w dobrym humorze. Nie czuliśmy się jakbyśmy jechali do pracy. Fuche załatwili nam rodzice, znali tam właściciela jednego z nadmorskich kurortów, który szukał kelnerów do pracy.

Miejscowość nie była duża, ale była plaża, molo, kilka barów i kawiarni, restauracji i jedno miejsce, gdzie można było potańczyć w weekend. Pamiętam, że były to jedne z najcieplejszych wakacji. Dni były długie i ciężkie co chwile zjeżdżali nowi goście, a wolny dzień wypadał najczęściej w poniedziałek, kiedy ruch w restauracji był najmniejszy. Bywało i tak, że w piątek kończyliśmy pracę grubo po północy, ale nie przeszkadzało nam to w pójściu na tańce po drugiej stronie miasta. Piliśmy mało - po tylu godzinach w pracy wystarczyły nam dwa piwa by każdy garnął się do tańca. Poznawaliśmy dziewczyny - każdego tygodnia nowe. Ranki były dużo gorsze. Pójść spać o piątej tylko po to by o szóstej zadzwonił dzownek. Sami rozumiecie, ale było warto. Praca to praca, ale wakacje każdy chce przeżyć. Minął pierwszy miesiąc. Widziałem krótkie, letnie epizody miłosne przyjaciół, śmiałem się, kiedy się rozstawali i obiecywali do siebie pisać, a tydzień później patrzyłem, jak poznają kolejne dziewczyny. Pisali swoje inicjały na drzewach, chodzili na zachody słońca i ronili łzy, kiedy odprowadzali je na pociągi. Mówili, że to ta jedyna, a później wszystko wracało do początku - pierwsze cześć, pierwszy taniec, spotkanie, pocałunek i tak w kółko.

Wolny czas wolałem spędzać trochę inaczej i postanowiłem nauczyć się serfować, ale nie wyszło mi to za dobrze. Po trzech lekcjach zrezygnowałem i zaczęłem spędzać wolne poniedziałki kilka kilometrów od miasta nad jeziorem. Zmęczyły mnie tłumy nad morzem. Wynajmowałem kajak i pływałem dwie godziny, wracałem zjeść kanapki, piłem coca-cole i znowu do wody tym razem popływać. Chłopaki często jezdzili ze mną przynajmniej w drugiej połowie lata. Nie znudziły im się tłumy na plaży tylko dziewczyny. Okazało się, że nad jeziorem też można ich sporo znaleźć, a do tego jak twierdzili tutaj były o wiele ładniejsze. Cieszyłem się z kompanów, bo pływanie w pojedynke kajakiem nie było takie łatwe, jak im opowiadałem. Kilka razy zdarzyło mi się pływać w koło. Liczyć na nich niestety też nie mogłem, bo jak się okazało kajak to dobry pomysł na randkę z nowo poznaną dziewczyną, a do tego udało im się wyjść na romantyków nawet jeśli im też zdarzało się kręcić w koło.

Wszystko to pamiętam, jak przez mgłę. Dni zlewały się jeden w drugi i tak, jak pisałem na początku najlepiej z tego wszystkiego pamiętałem samą podróż w aucie. Czasem nawet wydawało mi się, że pewne chwile kończą się gdzieś w połowie, a zaczynają nowe. Tak było na przykład podczas wyjścia do baru. Oglądaliśmy z chłopakami mecz, napastnik już miał strzelać, gdy nagle : Bum! Jestem w zupełnie innym miejscu i nie pamiętam kto wygrał i kto strzelił, a kiedy próbuje o to zapytać, chłopaki śmieją się ze mnie i każą wziąść do pracy, bo klientów na sali jest wyjątkowo dużo.

Wszystko zmieniło się pewnego poniedziałku w połowie sierpnia. Siedzieliśmy nad jeziorem, a raczej skakaliśmy z pomostu, wygłupialiśmy się. Pamiętam, że Derek próbował zrobić podwójne salto, ale... Niewiele z tego wyszło. Na dworze było wyjątkowo gorąco, a na niebie ani jednej chmury. Wszyscy byli w wodzie, a ja właśnie skoczyłem na główkę. Woda była przyjemnie chłodna, ale za cholery nie było nic w niej widać. Wynurzyłem się i zobaczyłem ją.

Stała z kilkoma dziewczynami i nie zwracała uwagi na Charliego, który usilnie próbował ją zagadać - jej koleżanki wyglądały na bardziej zainteresowane. Nie patrzyłem na nie. Tak naprawdę nie patrzyłem na nikogo innego poza nią. Miała długie kasztanowe włosy, mokre od wody i przylegające do pleców, oliwkową cerę, słyszałem jej śmiech i czułem, jak żołądek podchodzi mi do gardła, próbowałem się uspokoić, wziąść w garść, kiedy usłyszałem:

- Tu jesteś - Charli spojrzał na mnie i wskazał dłonią na jego towarzyszki - Dziewczyny to jest Nejtan - stanęłem na nogach i ruszyłem w ich stronę. Nie wiem czemu, ale nogi miałem, jak z drewna i nie była to wina otaczającej mnie wody.

- Rachel - powiedziała i odwróciła się w moją stronę, a ja poczułem, że tracę grunt pod nogami.

Co mogę powiedzieć? Nie, nie było mi głupio, że śmiałem się z chłopaków, kiedy podrywali i randkowali z dziewczynami. Nie, bo ze mną i Rachel było zupełnie inaczej. Wystarczyło jedno spojrzenie żebym przestał myśleć o czymkolwiek poza nią. Nie spoglądałem na jej koleżanki, nie zastanawiałem się czy mój pierwszy wybór był tym najlepszym, bo to nie był mój wybór. To ona wybrała mnie i nie było na to odwrotu. Szczerze? Nie chciałbym nic zmieniać, bo była idealna w każdym calu i chodź to banał to całkiem inna od wszystkich.

I tak wyryłem na drzewach nasze inicjały, spacerowaliśmy o zachodzie słońca po plaży, pływaliśmy na kajakach, nurkowaliśmy chodź żadne z nas nie widziało nic pod wodą. Skakaliśmy z pomostu, śmialiśmy się i rozmawialiśmy godzinami. Czasem wpadała na lunch do mnie do pracy, a mi zawsze wtedy zdarzyło się upuścić tacę - śmiała się, a ja uwielbiałem jej śmiech i każdą cząstkę jej samej. Nie szukałem już ciszy i spokoju - szukałem jej śmiechu i spojrzenia. Wstawałem wcześniej i kładłem się spać później, ale nie byłem zmęczony - wręcz przeciwnie czułem się pełen energii i ciągle na coś czekałem. Czasem na przystanku na jej autobus, czasem spoglądałem w stronę wejścia do restauracji z nadzieją, że mnie odwiedzi.

Pod koniec sierpnia to był chyba poniedziałek nie pamiętam czy miałem wolne, a może byłem dziś w pracy? Nie wiem, dużo rzeczy gdzieś mi umyka.

Czekałem na nią na pomoście - spóźniała się, ale nie pierwszy raz więc nie martwiło mnie to. Spojrzałem na jezioro na zachodzące słońce coś szumiało... Muzyka? Byłem sam na pomoście. Spojrzałem za siebie i zobaczyłem, jak idzie w moją stronę, uśmiechnięta, mówiła coś, ale jej słowa gdzieś umykały.

- Nie słyszę cię - powiedziałem, ale ona dalej mówiła i uśmiechała się do mnie. Muzyka, którą słyszałem stała się coraz głośniejsza i coś mi przypominała.

- Nie słyszę cię - powtórzyłem. Zdałem sobie sprawę, że znam te piosenkę. To wakacyjny hit, który puszczali w radiu, kiedy tu jechaliśmy. Pamiętam to dokładnie, bo Charli odwrócił się wtedy do chłopaków żeby ich uspokoić i wtedy, wtedy...

 

Obudziłem się.

Na początku oślepiło mnie białe światło, zmrużyłem oczy. Wszystko było takie jasne, ostre, ale nie wyraźne. W ustach miałem sucho.

- Wody -wychrypiałem i otworzyłem oczy, a obrazy przede mną zaczęły być wyraźniejsze. Tuż przy mnie po prawej stronie na krześle siedziała moja mama. Trzymała mnie za rękę i spoglądała uważnie, załzawionymi oczami.

- Gdzie jestem?! - zapytałem i poczułem, jak moje serce zaczyna niebezpiecznie szybko bić. Gdzie jest Rachel?! Co się stało? Rozglądałem się gorączkowo by zrozumieć cokolwiek z tego nonsensu.

- Kochanie - zaczęła - jesteś w szpitalu. Mieliście wypadek. Wypadek samochodowy. Charliemu, Bradowi i Derekowi nic nie jest, ale ty... -przerwała na chwilę i spojrzała na mnie uważnie - ty byłeś w śpiączce przez całe wakacje.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Canulas 09.10.2017
    "glądaliśmy z chłopakami mecz, napastnik już miał strzelać, gdy nagle : Bum !" - bliżej znaki.
    "Wszystko zmieniło się pewnego poniedziałku w połowoe sierpnia." - peołowie. Drobna literówka.
    Zastanawiam się też czy Charli, nie powinien być zapisywany: Charlie?
    "Tak naprawdę nie patrzyłem na nikogo innego po za nią." - poza
    " próbowałem się uspokoić, wziąść w garść, kiedy usłyszałem :" - znak bliżej.
    "Wystarczyło jedno spojrzenie żebym przestał myśleć o czymkolwiek po za nią." - poza
    "Szczerze ? " - znak bliżej.
    "a może byłem dziś w pracy ? " - jak wyżej.
    "Muzyka ?"
    "- Gdzie jestem ?! "
    "Rozglądałem się gorączkowo by zrozumieć co kolwiek z tego nonsensu." - cokolwiek.

    Ok.
    Kilka potknięć, ale naprawialnej natury. Po prostu złą maniera.
    Czytając, już wyobraziłęm sobie jak zawieram w komentarzuy zdanie: "Fajne, strawne, ale nie mój typ". Otóż po przeczytaniu nie mogę już tego zdania użyć, bo końcówka mi to wynagrodziła. Inaczej z tej perspektywy patrzę na ten tekst. Lubię takie rzeczy. W mojej subiektywnej opinii, końcówka tekst uratowała.
    Myślałemm, że wypadek mieli, jak się kąpali, że ona się utopiła, a on przeżył. Ewentualnie, że skakał i jest sparaliżowany, ale nie. WIzja jest szersza, jest lepsza i sięga dalej.
    Podoba mi się.
    Nie żałuję poświęconego czasu.
    4 (ale nie takie, z dupy, naciągane, tylko silne, jebitne cztery)
    Pozdrawiam.
  • Evergreen1 09.10.2017
    Dziękuje za poprawienie błędów ( edytuje i naprawię ) cieszę się, że zakończenie zaskoczyło i jednak trafiło w Twoje gusta.
    Pozdrawiam
  • Adam T 11.10.2017
    Dołożę swoje:
    Miejscowość nie była duża, ale była plaża, molo, kilka barów i kawiarni, restauracji i jedno miejsce, gdzie można było potańczyć w weekend. Pamiętam, że były to jedne z najcieplejszych wakacji. Dni były długie i ciężkie co chwile zjeżdżali nowi goście, a wolny dzień wypadał najczęściej w poniedziałek, kiedy ruch w restauracji był...
    Zalecenie - policz, ile razy pada w tym słowo "być" w różnych formach. Źle brzmią takie powtórzenia, warto przebudować kilka zdań, żeby tego uniknąć.

    chodzili na zachody słońca - nie "na", można chodzić "na" lody, piwo, tańce, zachody to nie film w kinie, chodzi się je oglądać, podziwiać, itepe.

    ...za cholery nie było nic w niej widać. - nie spotkałem się z takim czymś, jak za cholery. Od cholery czegoś, w sensie bardzo dużo, to tak. Tutaj lepiej będzie "za cholerę".

    ...pływaliśmy na kajakach - nie jeździmy na samochodzie (chyba że kaskader), na łódce nie pływamy, nie lecimy na samolocie, tak samo kajakiem. Pływaliśmy kajakami, względnie w kajakch.


    Skusil mnie komentarz Canulasa, rzeczywiście zakończenie wynagradza całą miałkość opowiadania. Jednak początek może lekko zniechęcić, moźe warto zacząć bardziej niepokojąco, potem wejść w miałkość, a na koniec czytalnika do reszty zmasakrować?
    Pozdrawiam
  • Evergreen1 11.10.2017
    Odniosę się to zmiany początku - nie będę go zmieniać miało być lekko, prosto. Chodziło mi o to, żeby nic w tekście nie naprowadziło czytelnika na takie, a nie inne zakończenie. Pomijając oczywiście dwa albo trzy zdania, kiedy podmiot opisywał, że niektóre wydarzenia zaczynaja się, a nie kończą. Rozumiem i szanuje Twoje zdanie i propozycje, ale czuje, że taka zmiana sprawiłaby, że to krótkie opowiadanie nie byłoby już moje, bo sama na to nie wpadłam. Za poprawę błędów wielkie dzięki edytuje tekst i ponaprawiam :)
  • Adam T 11.10.2017
    Evergreen1, jasna sprawa, nic Ci nie narzucam, to tylko moje widzimisię odnośnie budowy. Ot, luźna propozycja, to wszystko ;)
  • Evergreen1 11.10.2017
    Adam T rozumiem, wydawało mi się, że warto napisać czemu zostaje przy tym jak jest, ale na pewno w przyszłości, pisząc kolejny tekst postaram się napisać początek, który zachęci do czytania dalszej części. Sama po sobie widzę, czytając książki, że jeśli przeczytam 20 stron i nie dzieje się nic co by zwróciło moja uwagę to rezygnuje i szukam czegoś innego :)
  • Alijar 11.10.2017
    Pisz dalej swoim stylem, swoje pomysły. Zawsze będzie tak, że czytelnicy będą Ci radzili zmienić a to początek, a to koniec, a to środek. Zmieniaj tylko, gdy uznasz, że rzeczywiście mają rację, albo gdy jakiś zarzut będzie się podejrzanie często pojawiał w krytykach. Inna sprawa: lepiej wcale nie używać "być", "mieć" i "że". To bardzo trudne, więc najlepiej zacznij natychmiast się oduczać. (mnie się jeszcze nie udało...)
  • Evergreen1 11.10.2017
    Przeczytałam jeszcze raz tekst i faktycznie często pojawiają się te frazy, próbowałam je czymś zastąpić i da się wiec po prostu zaczne się z tym pilnować. Przejrzę swoje opowiadania i postaram się zniwelować ten nawyk do minimum :). Dziękuje za komentarz i poświęcony czas :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania