Zapach burzy i słońca,czyli o życiu

Czasem budzi mnie dźwięk smutku. Tak jak dziś. Głośny i przenikliwy a zarazem cichy i czysty i tak jakby niepewny. Jakby próbował cichutko spytać czy może wejść.Czasem go potrzebuje. Tak jak dziś. Czasem. Kiedy wdziera się krzyk niespełnionych marzeń,planów,zdarzeń.Niewykorzystanych okazji. Czarnych słów. Ciężkiej pustki.Wspomnień.Wyłaniam się spod kołdry.Wstaję.Wychodzę.

Parzę kawę z miodem i cynamonem.Kiedy dzień pachnie smutkiem a w głowie pełno chwastów,lepiej nie dopuszczać go na zbyt długo.Czuje na sobie Twój wzrok. Widzę jak na mnie patrzysz.Z wyczekiwaniem. Z powątpiewaniem.Nie ufasz mi. Nie wierzysz,że Cię zostawiłam. Że to tak na zawsze. Że jestem silna i nie będzie mi Cię brakowało. Słyszę jak kusisz. Jak znów próbujesz przejąć nade mną kontrolę. Słyszę Twój syk i tą drwinę"Głupia,tłusta świnia. Nie dasz rady beze mnie. Na pewno chcesz to zjeść? Jesteś nikim.Nikim" Oddycham.Raz i drugi. I wiem,że dam radę.Patrząc w niebo zdaje sobie sprawę,że tylko na 20% rzeczy w naszym życiu mamy wpływ. Ale też zdaje sobie sprawę,że mogę mieć wpływ sama na siebie. Nie potrzebuje kontroli ani perfekcji. Potrzebuje siebie. Prawdziwej. Moich zmarszczek,kiedy się śmieję. Moich kropek,pasków,cętek.Moich wiecznie poobgryzanych paznokci.Bo to ja. To ja.

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~-Dzwoniłam...-czuje jej napięcie

-Wiem

-Wiesz? Słuchaj..Kalinka...,mam taki pomysł,pojedźmy do Paryża! Wiem,że o tym marzysz. Musisz poznać samą siebie na nowo, odkryć zapach życia. Uwierzyć. Pojedź ze mną. Tobie to dobrze zrobi,a ja mam pracę do wykonania...Co Ty na to?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Paryż pachniał szansą i spełnieniem marzeń. Pachniał też pięknem i aromatycznym spokojem. Innością nie skażoną starością, czymś znanym.

-Patrz to tu!

-Co tu?

-Kali,nie pamiętasz? Tu mieszkałam! To tu!

-Tak,Ty tu mieszkałaś w pięknej kamienicy,zajadałaś croissant o poranku,gawędziłaś z mamą i chodziłaś na zakupy,podczas gdy ja siedziałam w podartych ciuchach w domu dziecka !!

-Kalinka,proszę Cię,nie wracajmy do tego...Spójrz! Doszłyśmy do pól Elizejskich! Zaraz na końcu będzie Łuk Triumfalny i ...

-Jestem głodna,prowadź.

 

Część dalsza nastąpi

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania