Zapałka
to nie zdrada.
nie śmierć ojca.
nie rachunek, którego nie możesz zapłacić.
to nie rozpad związku,
ani krzyk sąsiada przez ścianę.
to zapałka, która się łamie,
kiedy próbujesz zapalić ostatniego papierosa.
to światełko w lodówce, które gaśnie
i już nie wraca.
to chwila, gdy długopis
przestaje pisać
w połowie podpisu
pod wypowiedzeniem.
to drzazga w dłoni,
gdy już jesteś spóźniony.
to autobus, który odjeżdża
dokładnie wtedy,
gdy zaczynasz biec.
to nie los cię zabija,
on tylko patrzy.
to codzienność.
cierpliwa, beznamiętna,
odkręca cię powoli
jak słoik z niedokręconą duszą.
kiedyś nie wytrzymasz.
nie krzykniesz.
nie zareagujesz.
po prostu
siądziesz na podłodze w kuchni,
otworzysz lodówkę
dla światła,
którego już tam nie ma
i zapytasz siebie:
to już?
Komentarze (2)
:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania