.

.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (26)

  • Haru 21.04.2016
    Żeby nas w końcu zabić?!
    Może chciałbyś mnie zabić.
    Potrafisz mnie zabić?
    Ten fragment mi się bardzo nie podoba, mam wrażenie jakby został dodany na siłę, sprawia, że wszystko zaczyna brzmieć tak... Banalnie. Ogólnie wydaje mi się, że w połowie zaczęłaś się gubić w tym, co piszesz, wszystko zrobiło się chaotyczne, wiele rzeczy można by usunąć, po prostu było ich zbyt dużo.
    Omatko, dlaczego ja zawsze zaczynam od negatywów? XD
    Początek jest tak piękny, że rekompensuje w moich oczach wszystko, co mi się nie do końca podobało.
    Ogólnie wiersz jest naprawdę dobry, co prawda można by się tam do paru rzeczy przyczepić, ale to tylko moja subiektywna opinia, wiele osób może się ze mną nie zgodzić.
    Zostawiam 5 na zachętę :)
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    Po pierwsze, dziękuję za opinię : ). Wiersz nie jest najnowszy. I dużo w sobie nosi. Mówisz, że w połowie zaczęłam się gubić. On jest jakąś historią i rzeczywiście: gubiłam się w niej. Ale zdaje mi się, że już ją rozumiem, z biegiem czasu.

    Zdarza mi się pisać naprawdę długie wiersze. Wiesz, to mój ulubiony sposób wypowiadania się. Ja wiersza nie traktuję zawsze jako wiersz. Czasem jako opowieść. Wypowiedź. I różne inne pochodne.

    ''Żeby nas w końcu zabić?!
    Może chciałbyś mnie zabić.
    Potrafisz mnie zabić?'' - banalne? Na siłę? Może banalne, ale nie na siłę. Pierwsze pytanie jest do domniemanego Stwórcy. Ale drugie stwierdzenie jest już skierowane do kogoś innego. Coś typu ''może wolałbyś, by mnie nie było, niż by było wszystko to, co przeze mnie było.'' I potem pytanie. Nie na siłę, a wręcz ze strachem. Bo w tym wszystkim jeszcze tona niepewności i ''może dla mnie to takie, a dla ciebie to już nic i ja nic''. Myślę, że ten wiersz jest trudny w odbiorze. Dopracowywałam go nad ranem. Jak mówię: liczy sobie już parę tygodni. A jeszcze wkradła się w to moja ''niegroźna'' zapaść serca. Może masz rację, Haru, że za długo, za rozwlekle.

    Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas : ).
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    I jeszcze nie wiem, czy bym tego nie podciągnęła pod prozę poetycką, usprawiedliwiając tym samym swą rozwlekłość. Ale oczywiście Twą opinię cenię max.
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    A wiesz, Haru, jak tak czytam trzeci raz, to się zastanawiam, czy by tego nie uciąć już po ''pergaminowych szyjach''. Może to byłoby i lepiej. Tak dodałam, bo znalazłam, w środku nocy. Może i na szyjach należało zakończyć swe wynurzenia : D. Może utnę.
  • Haru 21.04.2016
    Niemampojecia96 Wybacz za to, że czepiam się takich szczegółów. Oczywiście we fragmencie
    "Żeby nas w końcu zabić?!
    Może chciałbyś mnie zabić.
    Potrafisz mnie zabić?"
    nie chodzi mi absolutnie o treść, tylko o brzmienie. Powtórzenie trzykrotnie słowa "zabić" po prostu mi nie odpowiada, jakby pojawiając się, wyssało z utworu pewien wcześniej panujący klimat, rytm. Ja bym na twoim miejscu poprzestała na pierwszym zdaniu; "Żeby nas w końcu zabić?". Wtedy byłoby to pięknym, krótkim przystankiem dla odbiorcy i by sprawiło, że wszystko co przeczytał, dotarłoby do niego ze wzmocnioną siłą.
    Ale to tylko luźna propozycja, bo wiersz sam w sobie i tak jest piękny.
    Czy uciąć? Hm... Myślę, że byłoby to korzystne dla utworu, jednak zrób jak uważasz. To Ty tu w końcu jesteś autorką :)
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    Haru, dziękuję za sugestie. Niech będzie jak jest. Może z czasem nabierze lepszego kształtu.

    We fragmencie, o którym mówimy, cóż. CHODZIŁO o wybicie z rytmu, o rozbicie melodii, o ucentralnienie tego pytania. Powtórzenia celowe.

    Zatrzymaj się i odpowiedz. - taki myk.

    Ale Twoje odczucia: szanuję, rozumiem. Miło mi, że przeczytałaś.
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    Skorzystałam częściowo z Twoich rad, zrobiłam pewien porządek w chaosie, wyodrębniłam części. Teraz jestem bardziej kontent.

    Mamy pięć aktów tejże tragedii.
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    a co do długości, rozciągłości... wiem, że ja niczym w porównaniu z czymś, ale przypomniałam sobie wiersz ''Rue de Buci'' Ewy Sonnenberg, ciągnący się stronami, pochłonął mnie tak, że rozłączyłam klienta, bo pracowałam wtedy epizodycznie na słuchawce. Jeszcze ten kwartalnik tam zostawiłam, nigdy do tego wiersza ponownie nie dotarłam, nigdzie nie mogę go odnaleźć.
    Był wspaniały.
    Trzasnął mnie jak piorun.
  • Jestem oczarowany metaforami. I zaczynam polski, więc ,,nie kazcie mi mówić nic więcej". Świetny wiersz, miłego dnia życzę :) 5
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    Ja chyba zacznę sen, świta, czas do łóżka. Jestem niesłychanie kontent, że Cię oczarowałam.
  • O-Ren Ishii 21.04.2016
    Tekst jest długi, biały... Ale nie zmęczył mnie, ciekawił raczej, a rzadko się to zdarza. Rany, szkoda, że tak rzadko tu jesteś, bo Cię uwielbiam. Twoją twórczość, Ciebie. Naprawdę.
    Krzyczą ciche kroki, ulicami Lelewela stąpają obłoki zbłąkane
    Nieba już nie ma, nieba już nie ma, nie wiem nawet odkąd.
    To mój ulubiony fragment. Piękny.
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    O-Ren Ishii, jak miło Cię gościć. Polemizowałabym, ze tekst jest biały. Widziałabym rymy, niedokładne. Ale jak czytam na głos: to brzmi. W zamyśle miały być to rymy subtelne. Może nie wyszło xD.

    A wiesz, mieszkałam w wielu polskich miastach. I prawie w każdym jest ulica Lelewela, przystanek Lelewela... Coś jest na rzeczy. Nawet tam wjebałam metaforę.

    Że lubisz mą ''twórczość'' i mnie: dziwię się, cieszę. Jak Ci ostatnio pisałam: zazdroszczę Ci wrodzonego daru do pięknych rymów. Hołduję Twemu darowi.

    Zawsze mamy nie to, co byśmy chcieli. Ja na przykład pragnęłabym pisać prosto, nago. Pisać słupkami. To przez Volda. Ostatnio czytuję Volda i chcę pisać poezję jak Vold. Ale nie umiem ; ).

    Cóż.
  • O-Ren Ishii 21.04.2016
    Niemampojecia96, ach, faktycznie, przepraszam, czytałam w sposób, w którym rymy ciężko było wyłapać.

    Nie ma co się dziwić, myślę. Jesteś nietypową bardzo osobą, wydaje mi się, jeśli dobrze odczytuję, dobrze patrzę. Jak ja.
    Dziękuję bardzo, jednak nadal uważam, że mnie przeceniasz.

    Ciężko jest pisać nago i prosto. Podświadomie nawet wciskamy podteksty i podtekstów więcej. A i nagie, proste podteksty, ale to już nie ta nagość i prostota.
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    O-Ren Ishii, a ja bym chciała takiej odwagi, otwartości. Rozebrać się z tych wszystkich metafor. Ah, aż mi się jeden wiersz Wojaczka przypomniał, apropo rozbierania. Ale nie potrafię. Nie mogę się wydostać z siebie i własnych ograniczeń, a tak mnie pociągają te Voldowskie słupki. Piękne. Piękne.

    Wiesz, ja chyba w rozmowie jestem rozczarowująca. Lepiej mi wychodzi pisanie niż mówienie. Nie mam zbyt amfetaminowej osobowości, w gruncie rzeczy jestem słabo przystosowana do życia i ciężko mi idzie udawanie przystosowanej. Szkoda mi siebie na większość ludzi, a mniejszości mi szkoda na mnie, bom ciężka, trudna. ''Ze mną nie jest dobrze. Nikomu.'' : ) Jałową mi się jawi egzystencja większości i nie wiem co robić, by jałowości uniknąć. Ostatnio szukam jakichś dróg, widzę ludzi, którzy odnaleźli niby jakiś spokój, szczęście. Ale nie wiem. Niby, czy naprawdę? Ja jestem mało ciekawa w bezpośrednim odbiorze, chyba. Chyba, że się nażrę stosownych wspomagaczy, np. mdma : D.
  • O-Ren Ishii 21.04.2016
    Niemampojecia96, też czasami bym chciała. Uwolnienie się z tych więzi metafor, a wszyscy myślą, że to poszerzone myślenie, tak poszerzone, nieograniczone. W rzeczywistości rozszerzylismy wszyscy horyzonty, tracąc środek, bo patrzymy zbyt daleko.

    Cóż, bardzo podobnie mam. Słabe przystosowanie do życia takie męczące, ale mnie pasuje, pasuje całkowicie, bo to bardziej swoje przystosowanie do swojego życia, po co przystosowywac sie do życia innych czy życia miejsc?
    Szczęście, takie rzeczy już poza mną, nie szukam. Szczęście zabiera mi mnie i we mnie mieszka czyniąc mnie samą bezdomną. Tfu tfu.
    Ryzyko w istnieniu mnie się podoba, granie ze śmiercią w szachy czasami. Nie umiem grać w szachy, ale te inne bardzo chętnie.
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    O-Ren Ishii, ciekawisz mnie coraz bardziej. Z chęcią z Tobą podyskutuję, bo na poziomie. Na przykład drogą mailową. Lecz obecnie muszę usnąć, bo usnę na klawiaturze, albo napiszę życie przez er zet. Ja jakiegoś maila utworzę i Wam udostępnię.
  • O-Ren Ishii 21.04.2016
    Niemampojecia96, też mnie ciekawisz, tak, zdecydowanie. Od pierwszego komentarza pod którymś moim tekstem, proza to jeszcze była, jeszcze w tym siedziałam.
    Miłych snów w takim razie życzę, czekam na udostępnienie maila. Jednak w niedziele na trochę albo trochę zawsze stąd znikam.
    Mnie zaśnięcie nie grozi, "Dies irae" Kasprowicza przyjemnie mnie męczy polonisty głosem.
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    Mnie kołysze Lou Reed. Jak się obudzę, to pójdę do apteki. A potem utworzę maila. Mam nadzieję Cię jeszcze ''usłyszeć''. Dobrze, że jesteś kobietą, bo korespondencje mailowe z mężczyznami szły mi zawsze...tragicznie xD. Chyba nie umiem pisać listów. Cierpię na jakis lekki niedoprecyzowany autyzm.
  • O-Ren Ishii 21.04.2016
    Niemampojecia96, jasne, to cierpliwie
  • O-Ren Ishii 21.04.2016
    Niemampojecia96 ach ucięło mi komentarz... Cierpliwie czekam na maila, jestem bardzo cierpliwa. Korespondencje z kobietami raczej prostsze sie wydają. Mailowo to ja z nikim, z tatą może czasem, raczej Poczcie Polskiej daje zarobić.
    Ludzie nie rozumieją co pisze, kolejny powód chcenia być prostszym xD
  • alfonsyna 21.04.2016
    Tak sobie myślałam w trakcie czytania, jak bardzo mi żal, że ja w ten sposób jednak pisać nie potrafię, bo jednak to chyba musi przychodzić naturalnie. Wszystko tak naprawdę złożone z metafor i niedopowiedzeń, ale kryje w sobie całą, pełną rozmaitych emocji historię. Być może jeśli zacznę częściej do Ciebie zaglądać to się jednak czegoś nauczę... któż to wie? :D 5.
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    Miło mi, że widzisz w tym Całość. Taki był zamiar.
    Ah, a ja z tych metafor chcę się rozebrać, do słupków, do Volda, do naga. I też nie potrafię :c.

    Dziękuję. Czuję się tu jak w internetowym domu. Kiedyś, ale to byłam jessze mała Wierka - weszłam na liternet. Czułam się jak na konferencji noblistów w Hiltonie, czyli trochę niekomfortowo. Ale do dziś pamiętam taką pierdołę, którą napisałam, i tylko z tej jednej pierdoły byli umiarkowanie kontent. Znalazłam ją dziś, haha.
  • alfonsyna 21.04.2016
    Mając taki dar do przystrajania się w metafory jednak szkoda byłoby się go wyzbywać. Bardzo unikalny to przecież dar.
    To jest taki internetowy dom - przyjmuje pod swój wirtualny dach każdą istotę - i tą bardziej, i tą mniej metaforyczną ;)
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    alfonsyna , zawsze chcemy tego, czego nie dane nam miec...chyba

    A na naszej Wloskiej Wsi zadomowilam sie, owszem, choc niedgys Internet nie byl mi bliski, wrecz zbedny.

    Nigdy nie mow nigdy.
  • little girl 21.04.2016
    Niesamowity wiersz, świetne metafory, ukazanie emocji, których po prostu nie dało się nie czuć przy czytaniu kolejnych wersów ;) 5
  • Niemampojecia96 21.04.2016
    Dziekuje. To wspananiale, ze ktos cos czuje, bo ja cos pisze. Jak magia.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania