Zapisane na piasku

Budowałam zamki z piasku, całe królestwa. To był szczyt możliwości architektonicznych, nieposkromiona fantazja ludzkiej pomysłowości. Powstawały więc gmachy, które tak naprawdę, miały tylko jeden cel, przechowywać bezpiecznie moje mrzonki i marzenia.

Nie powiem, na początku świetnie spełniały tę rolę. Niczym zawodowi znawcy teatralnych desek kryły wszystkie przysięgi, przechowywały listy pisane w uniesieniu, były świadkami romantycznych scen. Wszak każda kobieta porusza się niczym królowa na szachownicy, jedynie w łóżku, wychodzi z niej prawdziwa Salome albo powinna wychodzić, jak wynika z definicji idealnych związków.

Tutaj do ideału zabrakło znajomości zasad.

Najpierw poszła wieża, za nią już wszystko leciało na łeb, na szyję. Mogłam tylko stać i patrzeć jak tsunami niszczy każdy zakamarek mojej świętej naiwności.

Zostałam jak Hiob, na kupie nieszczęścia, przy czym najgorsze nie jest to, że można śmierdzieć innym, ale gdy człowiek sam siebie ocenia na zasadzie ropiejącej, zgniłej rany.

Ta do wyleczenia jest wyzwaniem na miarę olimpijskiego złota.

Na razie więc uczę się pokonywać lęk wysokości, wierzę że nawet bez skrzydeł Ikara, ostatni mój lot przejdzie do historii zwycięstwa nad demonami, które dzisiaj śmieją mi się w twarz.

Średnia ocena: 2.9  Głosów: 14

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • Narrator 26.11.2020
    Ślady wspomnień na piasku, ukazane w sposób oryginalny i ciekawy.

    Niektóre porównania rażą mnie nieco wulgarnością. Moim zdaniem proza nigdy nie powinna się zniżać do rzeczywistości, nawet wtedy kiedy opisuje najświętszą prawdę, lecz traktować ją z pewnego dystansu. Powiedzieć coś, to chwila, którą zapominamy prędko, napisać i stoi na wieki. To tak tylko, żeby moja ocena nie mdliła słodkością :)

    „wszak kobieta w życiu porusza się niczym królowa, w łóżku dobrze, kiedy jak Salome” - to należy poprawić, bo się rozsypuje, jak ten piasek wspomnień.
  • laura123 26.11.2020
    W sumie każdy ma jakieś "ropiejące wrzody" i można wszystko pod rzeczywistość podciągnąć. Tutaj myślałam jedynie o ukazaniu zderzenia marzeń z brutalnością zycia. To nigdy nie jest ładne, tak jak nie są ladne rozstania.

    Powinnam bardziej romantycznie opisać rwanie szat w czasie uniesień i rwanie włosów po? To się da zrobić, nawet latwiejsze, ale cukierkowatosc zawsze mnie przerażala.
    Zresztą chodzilo mi przede wszystkim o zamki z piasku. Ukazanie ich nietrwalosci.
    Może przedobrzylam.

    Dzięki za szczery komentarz.
  • Agnes07 26.11.2020
    Podoba mi się.
  • laura123 26.11.2020
    No coś Ty, Agnes, toż to zwykła amatorszczyzna...
  • Anonim 26.11.2020
    Może być. Ale 4 litery mam na swoim miejscu.
  • laura123 26.11.2020
    To się cieszę, że Ci nie urwało... ?
  • Lotos 26.11.2020
    No ,bardzo fajnie opko.
  • laura123 26.11.2020
    Dziękuję, Lotos.
  • Józef Kemilk 26.11.2020
    Fajne, widzę że wzięłaś na warsztat zamki z piasku, żeby pokazać że można. No i można.
    ?5?
  • laura123 26.11.2020
    Dziękuję Józefie. Cieszę się, że Twoim zdaniem wyszło.
    Pozdrawiam.
  • W ciekawy sposób opisałeś dziecięce marzenia. Pozdrawiam! 4
  • laura123 26.11.2020
    Marku, jakie dziecięce?
  • laura123 a zamki z pisaku nie są dziecięce?
  • laura123 26.11.2020
    Te są bardzo dojrzałe.?
  • Dekaos Dondi 26.11.2020
    Można też metaforycznie:
    Stoi na czubku wieży.
    Tsunami ''zachęca'' ja do dokonania wyboru.
    Albo spadnie jak kamień i będzie martwa,
    albo w tej krótkiej chwili spadania, nauczy się ''fruwać''
    Życie też chwilą↔Pozdrawiam:)
  • laura123 26.11.2020
    Nie pomyslabym o tym.
    Dziękuję, DD.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania