Poprzednie częściZapiski nocy 2018

Zapiski nocy po

Obudziło przerażenie, nadraźny, poranny cios w brzuch i trzy szybkie uderzenia w serce.

Otrzeźwiałem, rześki się poczułem, a wiatr wycisnął mi łzy z oczu,

a zaniosłem się kaszlem aż na pobocze.

 

-masz dość? - a może - masz dość.

 

Konsekwencja, mała wytyczna dla ruchu kurzu.

Pada deszcz, miało świecić słońce, ale nic nie dzieje się bez przyczyny.

Na tym nic i na innych nic można stworzyć filozofię.

Kurz i paprochy zamienią się w błoto.

 

-dzień dobry, nie zdążyłem tego się dowiedzieć o wczoraj, nie wiem tego o dzisiaj, aż się boję o to wczorajsze jutro.

 

Eskalacja, krople o dach jak robactwo ze skrzydłami. Chitynowe - koniecznie.

To miało być o kiedy indziej, o gdzieś, a jest tylko to tu i to teraz.

Robaczki o dach jak krople deszczu. Rześkie - koniecznie, a są zimne, gęste i nieprzyjemne aż dreszcz.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania