Zaplątani w brązach
Kochany, spadł kasztan, jeden.
Drugi pozostał w kieszeni zeszłorocznego płaszcza.
Chodź, pójdziemy nad sadzawkę poszukać płaskich kamieni,
porzucamy kaczki.
Może wróci do nas tamta wrześniowa wiosna.
Kochany, spadł kasztan, jeden.
Drugi pozostał w kieszeni zeszłorocznego płaszcza.
Chodź, pójdziemy nad sadzawkę poszukać płaskich kamieni,
porzucamy kaczki.
Może wróci do nas tamta wrześniowa wiosna.
Komentarze (73)
Ale podoba mi się zakwalifikowanie... 🤣
Dobre, wiosna we wrześniu, domniemywam, że o wiosnę w serduchach chodzi 🙂
Styl wolny dość łatwo skopiować, z klasykiem już nie jest tak hop, hop. Piątak za inwencję twórczą 👍
To dobrze, że wreszcie zapomniałaś, niezmiernie mnie to cieszy, tak trzymaj 👍
Kiedy wstawisz jakiś wiersz ze swojego konta? Obiecuję, nie będę komentować, przeczytam sobie grzecznie jedynie...
Tu? Sorry, ale to już nie portal, zatem nie ma sensu.
Wydaje mi się, że boom na pisanie w Necie bezpowrotnie minął, no i ludzie już nie tacy.
Mnie też już się nie chce w Necie prezentować swoich myśli ubranych w rymy.
Skąd, w żadne koalicje nie wchodzę, wszystko to już było, a człek to dziwne storzenie i szybko się nudzi 😉
Mnie jeszcze trochę bawi, ale kto wie jak długo...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania