Zapomniana historia o słowiańskich kochankach
Wspólna noc była upojna i namiętna
Twoja twarz w świetle gwiazd piękna
Na nas spoglądał z nieba bóg Chors
Głaskałem cię po twarzy, a ty mój tors
O poranku wstało leniwie Słońce
Leżeliśmy nadzy na kwiecistej łące
Tymczasem Jutrzenka nas przywitała
Kolejny piękny dzień ofiarowała
Miałaś czarny warkocz jak rusałki wodne
Spod włosów lśniły oczka pogodne
Patrzyłem na ciebie zakochany
Łada cieszyła się znając nasze zamiary
Na łące zebrałem kwiatów bukiet pachnący
Ucieszyłaś się i dałaś pocałunek gorący
Gdy zobaczyłaś w bukiecie kwiaty paproci
Zapragnęłaś ślubu i sam Weles nam dogodzi
Niestety nie skończy się dobrze ta historia
Wieść po lesie rozpowiada Leszy, że jest wojna
Nasi bracia walczyli ramię w ramię z Hunami
Pobożni żercy modlili się do Peruna-on nas ocali
Nagle namiętne chwile Hunowie przerwali
Wtargnęli na łąkę i kochanków pojmali
Kochankowie zostali brutalnie rozdzieleni
Pozostał bukiet kwiatów o barwie białej i czerwieni
Zgubiony bukiet był symbolem słowiańskiej miłości
Wszyscy o kochankach zapomnieli z przezorności
Słowianie o słowiańskich kochankach zapomnieli
Morał jest taki, że wojna każdą miłość rozdzieli
Komentarze (5)
dla pokoju
Albo zamień wspomnienie tej nocy na jedzenie
Może być
Nie sądzę, żebym to zrobił.
Mogę odejść i pozostać bezczynna
dla spokoju
Albo trwać jak lilia w doniczce i pięknie kwitnąć
Może być
Nie sądzę, że jestem właściwa.
Będą oceniać nasze wybory, i niewybory
Później powiedzą, że to wojna
Spaliśmy głodni w jednym łóżku
Może być
Nie sądzę, aby nakarmiła ich miłość.
Jest potencjal
Rozwinelabym to bardziej
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania