Żartowniś

Zwolnioną część kabiny odgrodzono plastikową folią i dokładnie spryskano ten rejon. Pozostałych pasażerów wyprowadzono tylnymi drzwiami do następnych autobusów. Członkowie załogi wyszli ostatni. Umieszczono ich w oddzielnym autobusie, który miał pojechać za innymi do awaryjnego centrum recepcyjnego. Kiedy autobus ruszył, obejrzeli się. Ekipa dezynfekcyjna spryskiwała samolot wewnątrz i na zewnątrz.

- Ciekawe, co będzie dalej - powiedziała kapitan.

- Przychodzi mi na myśl słowo "kwarantanna" - odrzekła pierwsza oficer.

- Cholera.

- Ostrożności nigdy za wiele.

- Chyba tak.

- Ile to może potrwać? - zapytał Tomasz.

Pierwsza oficer pokręciła głową.

- Może zatrzymają tylko tych, którzy byli najbliżej tej osoby albo mieli z nią kontakt.

- Świetnie - mruknął ponuro.

- Nie pękaj, Tomek. Nie będzie tak źle. Pomyśl, ile się naoglądasz telewizji w ciągu dnia - odparła pierwsza oficer z uśmiechem.

- Chyba wolałbym zachorować - odparował.

- Dobrze się spisaliście - pochwaliła kapitan Tomasza i Jacka. - Sytuacja nie była łatwa.

- Chętnie powiedziałbym, że nie ma sprawy - odparł Tomasz - ale to była chyba najgorsza przygoda w moim życiu. Ta kobieta krwawiła chyba z każdego miejsca na ciele.

- Właśnie - przytaknął Jacek. - Kiedyś zastanawiałem się, czy nie zostać lekarzem. Teraz dziękuję Bogu, że tak się nie stało. Praca pilota to może nic wielkiego, ale zajmować się takimi rzeczami na co dzień? Dziękuję bardzo.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania