zaspanie.
Tracę rytm moich snów
twoich słów nie pamiętam już wcale
tych wtartych w szorstkie lniane powłoczki
Czy to jeszcze może być sen,
czy tylko spanie zimowe w środku czerwca.
Tak trudno jest żyć codziennością zawsze niezapowiedzianą
Każdy dzień znowu jest zaskoczeniem
czy przyjdzie lekką, słodko-słoną bryzą
czy kompletnym podtopieniem.
Upodleniem.
Stawiasz mnie w takim marnym świetle reflektorów
kolejny raz
nie mogę cię pojąć.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania