zaspanie.

Tracę rytm moich snów

twoich słów nie pamiętam już wcale

tych wtartych w szorstkie lniane powłoczki

Czy to jeszcze może być sen,

czy tylko spanie zimowe w środku czerwca.

Tak trudno jest żyć codziennością zawsze niezapowiedzianą

Każdy dzień znowu jest zaskoczeniem

czy przyjdzie lekką, słodko-słoną bryzą

czy kompletnym podtopieniem.

Upodleniem.

Stawiasz mnie w takim marnym świetle reflektorów

kolejny raz

nie mogę cię pojąć.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • piliery pół roku temu
    Tak osobiste, że tylko adresat zrozumie.
  • latleissa pół roku temu
    ciekawe spostrzeżenie, bo akurat pośród różnych moich tworów mam dużo takich osobistych, a ten wydawał mi sie akurat bardzo mało prywatny

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania