Zatamować przeciekający czas

Drogę utorowałem kamieniami. Kopniakiem otworzyłem drzwi.

Krzyk i szarość tłumu. Szorstkość materii. Zimne myśli

wczepione w skałę. Obudziła się wiosna. Wszechobecna wiara

w sukces. Oczekiwanie na pęknięcie, odłamek, który odpadnie

i na chwilę zabije czas.

 

Droga na skróty. Przypadkowa miłość. Na wytartych ustach

smak tanizny usprawiedliwiał kaca. Nie stać nas było na seks.

Szarpaliśmy ciszę. Rozdygotane żądze. Lato nie przyszło.

Tylko zimna jesień. Urodziłaś. Wysypałem marzenia.

 

Ogień nie parzył już dłoni, nie osmalał powiek. Wpatrywałem się

w popiół, chcąc odczytać przyszłość. Płacz dziecka nie pozwalał

zapomnieć, gdzie jestem. I kim tak naprawdę się stałem.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Tamaryszek 07.03.2021
    Przeczytane z przyjemnością! Emocje ,emocje ,emocje i strach podszyty nadzieją.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania