Zazdrość
W chłodny, jesienny poranek, dwie kobiety, w podeszłym wieku, dyskutowały zawzięcie.
- Zgadzam się z tobą w stu procentach. Same święte słowa.
- Pomyśleć, że tylko my poszłyśmy na ten pogrzeb... - powiedziała kobieta ubrana cała na czarno z czerwonymi koralami na szyi.
- Helenko, po prostu teraz nikt nie docenia śmierci. Młodzi są, stawy ich nie bolą. Jak się zestarzeją będą wiedzieli jak to jest.
- Oj tak tak Grażynko. Teraz nie wiedzą co to ból i nie przychodzą na pogrzeby pozazdrościć. Za to zazdroszczą jakiś rzecz lub znajomości.
- Jak my byśmy maiły takie problemy... To byśmy ich wcale nie miały - zgodziła się Grażynka poprawiając swój czarny kołnierz. Po chwili milczenia, usiadły razem, na ławeczce, pod łysą lipą.
- Ghym, ghym - chrząknęła Helena. - Nawet gardło mają zdrowsze a marudzą, że nie mogą oddychać, bo astma lub inne bzdury.
- Kiedyś, Helenko, tego nie było…
- Nie, nie było - przytaknęła Helena.
- To dopiero teraz, takie wymysły. Po chwili ciszy zaczęły temat końcowy.
- Jak obstawiasz kto następny umrze?
- Hmm albo ten Ćpun, albo Edek. - stwierdziła Helena
- Ja obstawiam Ćpuna albo Wawrzka - obstawiła Grażyna, masując gardło z rzekomego bólu.
- To do następnego pogrzebu, kochana! - Do następnego! - odpowiedziała Grażyna.
I obie udały się w przeciwne strony.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania