Zbawiciel
Kilka przełączników ożyło
W kłujących pulsowaniach zegarów.
Masyw wlewał się, miarowo,
Rozsuwając falującą atmosferę.
Trzask
Rozdzierał szarą harmonię skał.
Na końcu przeciągły dech,
Jakby starca w swej cichej agonii.
To '' Zbawiciel''.
''Zbawiciel'' osadzony.
To Księżyc.
...
Rozsuw włazu.
Koliste hełmy wchłonęła ciemność.
Promieniujące oczy schowane za
Wielowarstwowym szkłem
Zlały się z buchającym blaskiem.
Spokojne, opanowane czoła
Pokryły zgrubienia potu.
To leci wprost na nas.
Na nas.
Spokój uśmiercony.
Jedni miętolą krzyże.
Instrukcje.
Biblię bez okładek.
Cisza...
Tępy blask uspokaja swym
Zbliżającym bezkresem.
Chcą uciec.
Odlecieć.
Rzucić księgą!
I lecieć.
Byle lecieć w ciemni gwiazd!
A nie. Nie, to rozsadzić!
Zgnieść!
''Zbawicielem''!
Modlić!
...
Kolejna dioda
'' Zbawiciela'' ożywiła
Monochromatyczny ekran.
Zalany palącym blaskiem
Zdołał odczytać
Awarię głównej wentylacji.
Komentarze (1)
Trzask
Rozdzierał szarą harmonię skał.
Na końcu przeciągły dech,
Jakby starca w swej cichej agonii.
To '' Zbawiciel''.
''Zbawiciel'' osadzony.
To Księżyc.
Np tutaj, nie rozumiem czemu ten trzask w innym wersie, czemu nie połączony z następnym?
Trzask rozdzierał szarą harmonię skał,
na kocu przeciągły dech
jakby starca w cichej agonii,
to zbawiciel.
Zbawiciel osadzony.
Księżyc.
Ja bym w ten sposób zapisała.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania