Zbiorowy szelest
Miałam serce utkane z wrażliwości oraz miłości do świata. W dłoniach nosiłam wdzięczność za każdy dzień. Lubiłam także przekazywać nadzieję innym zagubionym ludziom. Po prostu — być dla kogoś potrzebną. Pragnęłam przeżyć swoje życie nie tylko mądrze, ale i pięknie.
Mimo to,wciąż czułam na sobie te tysiące przyzywających mnie codziennie w skroś spojrzeń. Jedne, pamiętam były pełne przerażenia, lecz inne — pogardliwe powoli zabiały. Ogromna większość patrzyła z politowaniem, a już tylko, co niektórzy zupełnie odwracali ode mnie swój wzrok.
Nieustannie...
Ciągle...
… , wciąż … nie przestaję analizować ani zastanawiać się, z czego konkretnie może to wynikać? - czy ja faktycznie, naprawdę aż tak strasznie w rzeczywistości wyglądam? … Rzeczywiście jestem taka beznadziejnie brzydka ? Czy znów ubrudziłam się czymś na twarzy? …
Któregoś dnia przypadkowo spotkana na ulicy mała dziewczynka, wskazała na mnie palcem, radośnie przy tym krzycząc:
Mamo! Mamusiu , zobacz ...Ale ładna pani!
Uważaj, dziecko! Przecież to kaleka!
I właśnie wtedy wszystko mi się przypomniało... że niestety od wypadku już zawsze będę nosiła ze sobą te nieszczęsne ciało oraz bestialsko sponiewieraną cielesną powłokę, która każdego dnia bez wyjątku nieustannie odmawia mi dawnego posłuszeństwa ...
Komentarze (8)
To tak naprawdę jest meritum:)↔Pozdrawiam:)↔%
kobietę definiuje jej cielesna powłoka... a ciało potrafi mieć naprawdę ogromną potęgę
Ludzie są słabi, a często nawet nie potrafią pomóc, dlatego się odwracają albo udają że nie widzą. To ich problem.
Masz trochę błędów. Przeczytaj jeszcze raz i postaraj się poprawić.
Zostawiam 5. Na zachętę do pracy nad tekstem.
Pozdrawiam.
jeszcze raz dziękuję. pozdrawiam
Czytać należy ze zrozumieniem. Polecam, to nie boli!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania