Odniosłam wrażenie, że właściwie cały Twój tekst jest o wyłamywaniu się z utartego schematu, o wychodzeniu poza ramy pojętego w naszym mniemaniu ''dobrego życia'' - o postępowania wedle przyjętych przez ogół, jakąś grupę ludzi reguł. Owe reguły niekoniecznie są dla wszystkich, bowiem są jednostki, które męczą się takim narzucanym życiem i by móc funkcjonować, muszą iść swoją drogą. Idąc dalej - mogłabym to nazwać wolnością, o której marzy każdy z nas, niekoniecznie (bądź nieudolnie) dążąc do jej uzyskania. No, dobra dość (nie trafionych pewnie) wynurzeń przy porannej kawie. Twoje teksty można czytać wiele razy i zawsze znaleźć jakieś słowa, zdanie, które powoduje kolejną zagwozdkę. Pozdrawiam. ;) 5
Pięknie dziękuję. Za komplement, za to, że wiele razy.
''o wyłamywaniu się z utartego schematu''...i niemożności wyłamania się i świadomości tego jakiejś, chyba najbardziej o tym, że zawsze w końcu trzeba ubrać buty i gdzieś iść
chyba o tym, że da się i nie da się Wszystko, chyba trochę o pięknie naiwności, wgl o pięknie na rozdrożu, nie wiem, nie umiem wytłumaczyć tego tekstu.
Ale dziękuję, dziękuję, mam nadzieję, że nie zatrułam porannej kawy : )
Obiecalam, czytam, ciesze sie ze znowu cos dodalas, baaaardzo sie ciesze. I podoba mi sie, bo takie delikatne niby, ale jednoczesnie mocne i daje po sercu, przynajmniej mi, bo jakies to mi bliskie. Wydaje mi sie, ze kiedys rozmawialysmy o tym, troche inaczej, ale o tym,
Ja o Pandorze ostatnio tez duzo, tylko tez inaczej.
I o kosmosie, księżycach,
planetach, jeśli daje po sercu - merci, dla mnie ogromny komplement.
Że dodałam, hm, inspiracja do mnie ostatnio przyszła. Pewnie za x czasu znowu będę mieć ''o boże, co ja napisałam, toż to jakieś literackie dno dna, chryste, jezusie maryjo''
No ale narazie się mnie trzyma, to sobie popiszę, co ja sobie nie popiszę ; p
Co ja mam tu powiedzieć? Mogę mówić cokolwiek, ale w dalszym ciągu nie opiszę wystarczająco tych wszystkich uczuć, czy wyobrażeń, związanych z tym tekstem, z bezsilnym patrzeniem na słońce, a z pogardą na trampki i z rozczuleniem na szałas.
Nie wiem, po prostu - podobało mi się. Ta forma, te słowa, cały tekst, ogółem wszystko, bo w sumie co twoje, to mi się zawsze podoba.
"I spojrzał z pogardą na nasze trampki, z rozczuleniem na szałas i z bezsilnością na słońce" - zupełnie nie wiem dlaczego, ale to zdanie jakoś tak dziwnie mi się spodobało, zarówno jako forma podsumowania całego tekstu, ale też, albo przede wszystkim, jako osobny byt, który mimo pozornej skromności, kryje w sobie dużo treści.
Nie wiem, czy potrafię zinterpretować całość, ale mam wrażenie, że mimo wszystko ta główna oś i sens tkwią właśnie w tym ostatnim zdaniu - bo w gruncie rzeczy każdy stara się iść do przodu, zmierzać dokądś, ale zbyt wiele po drodze wyrasta spraw, na które nie mamy wpływu albo nie mamy odpowiednich narzędzi i umiejętności, by się z nimi zmierzyć - a może tylko tak nam się wydaje - więc ostatecznie kręcimy się w kółko lub orientujemy się nagle, że przez cały ten czas zmierzaliśmy donikąd. Proza i poezja życia w jednym. :)
Komentarze (15)
''o wyłamywaniu się z utartego schematu''...i niemożności wyłamania się i świadomości tego jakiejś, chyba najbardziej o tym, że zawsze w końcu trzeba ubrać buty i gdzieś iść
chyba o tym, że da się i nie da się Wszystko, chyba trochę o pięknie naiwności, wgl o pięknie na rozdrożu, nie wiem, nie umiem wytłumaczyć tego tekstu.
Ale dziękuję, dziękuję, mam nadzieję, że nie zatrułam porannej kawy : )
5
Coś mi wyszło nie wyszło.
Dziękuję.
A może ja źle napisałam. Jeśli tak to sory.
Ja o Pandorze ostatnio tez duzo, tylko tez inaczej.
planetach, jeśli daje po sercu - merci, dla mnie ogromny komplement.
Że dodałam, hm, inspiracja do mnie ostatnio przyszła. Pewnie za x czasu znowu będę mieć ''o boże, co ja napisałam, toż to jakieś literackie dno dna, chryste, jezusie maryjo''
No ale narazie się mnie trzyma, to sobie popiszę, co ja sobie nie popiszę ; p
Nie wiem, po prostu - podobało mi się. Ta forma, te słowa, cały tekst, ogółem wszystko, bo w sumie co twoje, to mi się zawsze podoba.
I kontent dziś; że Tobie się podoba.
Mam z Tobą podobnie, a pierwsze z Twoich pytań zadaję sobie (prawie) gdziekolwiek się nie znajdę.
Co ja mam tu powiedzieć..
Ogolem chyba napisze juz mejla. Albo zaczne. Bo wiem, co napisac.
Będę czekać.
Nie wiem, czy potrafię zinterpretować całość, ale mam wrażenie, że mimo wszystko ta główna oś i sens tkwią właśnie w tym ostatnim zdaniu - bo w gruncie rzeczy każdy stara się iść do przodu, zmierzać dokądś, ale zbyt wiele po drodze wyrasta spraw, na które nie mamy wpływu albo nie mamy odpowiednich narzędzi i umiejętności, by się z nimi zmierzyć - a może tylko tak nam się wydaje - więc ostatecznie kręcimy się w kółko lub orientujemy się nagle, że przez cały ten czas zmierzaliśmy donikąd. Proza i poezja życia w jednym. :)
Generalnie; Twoje spojrzenie jest nad wyraz trafne.
Bardzo, bardzo dziękuję.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania