Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Zdradliwa ścieżka

Tego upalnego, wczesnego ranka (około godz. 5) dwoje zakochanych wracało pieszo do domu z sowcie zakrapianego alkoholem nocnego wypadu na miasto. Obydwoje znajdowali się w iście szampańskim nastroju. Marek wychylił parę kieliszków więcej od Moniki, a ponadto znacząco górował nad nią gabarytami i dlatego to właśnie jemu przypadła w udziale rola asekurowania partnerki w przypadku ewentualnego potknięcia.

Kochał tę szaloną dziewczynę na zabój. Pod koniec wakacji zamierzał poprosić ją o rękę, aby utwierdzić się w przekonaniu, że ona również postrzega ich związek w kategoriach miłości na całe życie. Liczył na to, że dziewczyna zgodzi się w przyszłości zostać jego żoną.

- Pójdziemy skrótem przez zaułek? - spytała bełkotliwym tonem.

- Jesteś pewna? To dość zdradliwa ścieżka, a ty ledwo trzymasz się na nogach.

- Najwyżej poniesiesz mnie na barana - zażartowała, choć biorąc pod uwagę stan w jakim się znajdowała, nie można było wykluczyć, że rzeczywiście zajdzie taka potrzeba.

- No dobrze, więc chodźmy - zgodził się Marek.

Przeszli niespiesznym tempem przez wiadukt, po czym skręcili w zaułek, który nie cieszył się w mieście dobrą sławą. Zakochani byli jednak zbyt pijani, aby przejmować się tego typu sprawami. Nie mieli pojęcia, jaką cenę przyjdzie im niebawem zapłacić za bezmyślną brawurę.

Na pierwszy rzut oka wąska uliczka wyglądała na zupełnie opustoszałą. Po przejściu kilkunastu metrów drogę zakochanym zastąpił jednak wysoki, szczupły mężczyzna ubrany w sprane jeansy oraz ciemną, rozpiętą bluzę. Kaptur, jaki naciągnął na głowę niemal całkowicie zakrywał mu twarz, uniemożliwiając szczegółową identyfikację. Mimo to Marek szybko oszacował wiek nieznajomego na około 30 lat.

- Ani kroku dalej!

Marka od razu uderzyło, z jak wielką nienawiścią w głosie mężczyzna wypowiedział te słowa. Postanowił jednak nie dać się tak łatwo zastraszyć.

- Hej, kolego! Lepiej zejdź nam z drogi, albo za moment własnoręcznie wyślę cię do szpitala! - odparował.

W odpowiedzi mężczyzna sięgnął za pazuchę i już po chwili w jego prawej dłoni pojawiła się broń.

Marka momentalnie zmroziło, z kolei Monika wydała z siebie krótki okrzyk, po czym straciła przytomność. Już wcześniej zdarzały jej się tego typu zasłabnięcia w wysoce stresujących sytuacjach. Chłopak w ostatniej chwili zdołał chwycić ukochaną pod ramię, chroniąc ją przed bolesnym upadkiem.

- Skarbie, ocknij się! - zawołał błagalnym tonem, klepiąc przy tym ukochaną po lewym policzku.

- Zamknij się, bo inaczej zastrzelę was oboje - warknął nieznajomy. - Podnieś ją i oprzyj o tamten płot, a następnie cofnij się o dwa kroki. Tylko bez żadnych sztuczek!

Marek nie zamierzał igrać z ogniem i dlatego niezwłocznie zastosował się do instrukcji prześladowcy.

- Czego od nas chcesz? - spytał.

Mężczyzna uniósł lekko głowę, ukazując złowieszczy uśmiech, jaki zagościł na jego twarzy.

- Pragnę uśmiercić ciebie, lub twoją dziewczynę.

Marek w mig pojął, że ma do czynienia z kompletnym szaleńcem. Próbował szybko znaleźć w myślach argumenty, które mogłyby odwieść prześladowcę od zamiaru popełnienia zbrodni.

- Kolego, przecież nic złego ci nie zrobiliśmy. Domyślam się, że coś cię trapi i rozumiem, że jest ci ciężko. Pamiętaj jednak, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Proszę, odłóż broń i pogadajmy. Wspólnie znajdziemy jakieś rozwiązanie.

- Już znalazłem rozwiązanie i właśnie zaczynam wcielać je w życie. Dlatego pytam, które z was ma zginąć? Twoja dziewczyna ledwo kontaktuje, a zatem wychodzi na to, że będziesz musiał sam zadecydować. I nie licz na niczyją pomoc, ponieważ całe miasto jeszcze śpi, a jeśli zaczniesz coś kombinować, zabiję was oboje. Więc jak brzmi twoja decyzja?

Marek zrozumiał, że wraz ze swoją dziewczyną znalazł się w tragicznym położeniu. W ciągu kilku sekund musiał podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Nie miał jednak wątpliwości, jak powinien postąpić.

- W takim razie zastrzel mnie - wycedził.

- A zatem kochasz swoją dziewczynę do tego stopnia, że jesteś gotów oddać za nią własne życie?

- Tak. Zgadza się.

Nieznajomy pokiwał głową.

- To mi wystarczy.

Po tych słowach uniósł broń, wycelował w Monikę i nacisnął na spust. Półprzytomna dziewczyna momentalnie chwyciła się za pierś, na której w błyskawicznym tempie wykwitła wielka, czerwona plama. Po chwili osunęła się na ziemię, wydając z siebie ostatnie tchnienie.

- Nie! - wrzasnął Marek.

W mig dopadł do ukochanej, choć doskonale wiedział, że nie może uczynić nic, aby jej pomóc. Skonała praktycznie w jego ramionach.

Przez chwilę klęczał przy niej, zanosząc się łzami. Kiedy minął pierwszy szok, spojrzał z nienawiścią na mordercę.

- Dlaczego? - spytał.

Nieznajomy ponownie pochylił głowę.

- Masz rację. Jestem ci winien wyjaśnienia. A zatem posłuchaj. Blisko dwa lata temu moja dziewczyna została śmiertelnie potrącona na przejściu dla pieszych. Gliniarze szukali sprawcy, jednak jak dotąd nie natrafili na żaden trop. Wiele wskazuje na to, że sprawiedliwości nigdy nie stanie się zadość. Przez cały ten czas zadawałem sobie w myślach pytanie, dlaczego inni ludzie mogą być szczęśliwi w swoich związkach, a ja nie? W końcu doszedłem do wniosku, że nadeszła pora, aby ktoś przejął moje cierpienie. I akurat padło na ciebie. Wybacz.

Marek potrzebował dłuższej chwili, by przetrawić słowa prześladowcy. Nie mógł uwierzyć, że jego dziewczyna poniosła śmierć z takiego właśnie powodu.

- Ty chory zwyrolu... - wysyczał w końcu.

- Jeśli chcesz, możesz ubliżać mi do woli. Nie dbam o to. Najważniejsze, że w końcu osiągnąłem swój cel. A teraz wybacz, ale czas już na mnie.

Po tych słowach mężczyzna przyłożył sobie pistolet do skroni i po raz drugi tego upalnego ranka nacisnął na spust.

 

J. T.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Cicho_sza 28.12.2021
    O ludzie! Ale historia. Zostawiam piątaka.
  • Jordan Tomczyk 28.12.2021
    Dziękuję i pozdrawiam!
  • Domenico Perché 28.12.2021
    Mocne. I wywołuje dreszcze, bo takie spotkanie z psychopatą może zdarzyć się każdemu...

    5
  • Jordan Tomczyk 28.12.2021
    Tak, to prawda. Dzięki bardzo!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania