Zdybie
Pół litra pół człowiek
Wpusczony nektar w krwiobieg
Zaśpiewane hity nie nudne
Obojętne oczy prostytutki
Okno patrzy za nim czarny ekran
Zbyt nudne dni
Stały szary
białe pasy
Zebra na asfalcie
Bure drzewa jakże straszne
Kikuty wstrugane w niebo
Sztywny pal Azji
Za drzwiami niespokojnie u sąsiadów
To są Dziady oboje siebie warci
Lampy z zimnym światłem
Oświetlone odblaski iskrzą
Przepych zdradzonych nocy
Dziś zbyt szary świt
by się zbudzić
Oddam siebie w ciepłe dłonie
Zaopiekuj się kochana
Będę dobry do znudzenia
Zapamiętaj moje smutne oczy
Wpatrzone w dal nie widzę tego
Co utracone przepada w niepamięć
Biegnę za Zdybem
by uciec przed chwilą ze sobą samym
By zniknął we mnie ból
Komentarze (1)
5++++
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania