Że da się.
Najtrudniej dotrzymać słowa,
kroki okazują się wtedy wyciszone, grząskie,
jakby owinięte wodą.
Zwłaszcza, że wszędzie dzieją się cuda,
wianki toną w żywicy wierzby,
a ja zapominam się i zanim się obejrzę,
w dłoniach trzymam butelkę z odrobiną wody,
owiniętą pobazgranym papierem.
W dłoniach trzymam wodę,
butelki rosną na wierzbach,
z których kiedyś być może powstanie papier,
do listów jak ten, zapomniany przeze mnie.
A w środku są słowa, których nigdy nie dotrzymam na tyle długo,
Żeby wyrosły.
Komentarze (5)
Miałam coś napisać ale
Ja ja ja ja
Idę:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania