Zęby bolą od czytania
Przygarniam bezdomne synonimy
trudne do wymowy wyrazy
tłuste dopełniaczówki i chude inwersje
nie s y l a b i z u j ę.
Koloruję krateczki w zeszycie
barwy bieli zlewają się w sedno
jestem niewidzialny
i zadowolony.
Czasowniki i przysłówki itp.
zraszam słodkim deszczem
trzeba z czegoś ugotować
moja babcia mówiła
zupa na gwoździu
zapychacz.
Moje słowa nie ranią
zapytaj róży
otwieram serca
kluczem wiolinowo-żurawim.
Kolejna noc przegadana
doniosłe kwestie w formie poezji
czytanie nie tylko wzrokowe
słowa mienią się
w żywe obrazy.
Przede mną leży poradnik
- zasady pisania wierszy
bzdury
żadnej puenty nie będzie.
Przecież mnie publikują!
Komentarze (9)
Tytuł znacznie mniej.
Gratulacje za publikacje!
Źle dopasowany mostek to już zjadliwość.
Spie.... spod mojego tekstu. Psycholu
Nic nie poradzisz.
Wiersz nie rzucił mnie na kolana, ale to kawałek solidnej poezji.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania