Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Żeby w prezencie się nie bili

W tym roku ubraliśmy nie jedną, a dwie choinki, do tego porozwieszaliśmy na każdym piętrze portrety uśmiechniętego Mikołaja. Wszystko z nadzieją, że choinki i portrety Mikołaja wpłyną na podopiecznych kojąco i odwiodą ich od bójek i mieszania narkotyków. Najważniejsze, żeby był spokój, żeby nikt się w święta zbytnio nie kaleczył i nie umierał. W przeciągu ostatniego roku do podopiecznych wzywano karetkę lub policję czterysta dwadzieścia razy, czyli średnio 1.15 raza każdego dnia. W efekcie połowa z nas przebywała dwa miesiące w roku na zwolnieniu chorobowym z powodu depresji i stanów lękowych, a szczyt naszych niedomagań przypada akurat zawsze na okres świąt. Nasze miejsce zajmują pracownicy z agencji pracy tymczasowej - przeważnie emigranci z Afryki i Bangladeszu, dla których to, co się wyprawia w ośrodku jest i obojętne i niezrozumiałe.

 

Tymczasem za wielki sukces ośrodka Anno Domini 2020 uznano fakt, iż w ostatnim roku odnotowano tu tylko cztery zgony z powodu przedawkowania. Za przyczynę owego wielkiego sukcesu uznano szeroko pojętą profilaktykę redukcji szkód narkotykowych - zwłaszcza program dystrybucji naloxonu wśród samych podopiecznych. Tym samym podopieczni bohatersko ratowali się sami przed samymi sobą, gdy zdarzyło im się przeheroinować.

 

Sukcesy ośrodka nie szły niestety w parze z opublikowanymi na dniach statystykami zgonów z powodu przedawkowania w całej Szkocji. Mimo wzniosłych programów redukcji szkód, darmowych igieł i naloxonu, w Szkocji z roku na rok statystyki przedawkowań były coraz wyższe (trzy razy wyższe niż w Anglii) i nikt nie miał odwagi przyznać, że rządowy plan profilaktyki zawiódł. Pozbawiona jakiejkolwiek odpowiedzialności społeczność szkockich heroinistów - tych naszych wiecznie roszczeniowych przerośniętych piskląt - starzała się a ich wycieńczone latami ćpania organizmy, w pewnym momencie nie wytrzymywały kolejnego strzału. Zamiast tego po raz setny powtórzono w mediach slogany o tym, jakże wiele wspaniałych istnień odeszło w zaświaty z powodu heroiny i społecznych nierówności i aby zapobiec temu w przyszłości należy im rozdać jeszcze więcej współczucia, igieł, naloxonu i zasiłków.

 

By wyjść naprzeciw ambicjom szkockiego rządu, oprócz Mikołaja, porozwieszaliśmy w ośrodku informacje o godzinach otwarcia aptek na czas świąt, oby przypadkiem podopiecznym nie zabrakło na ten magiczny czas strzykawek i metadonu. Do ośrodka zaczęły również napływać dary pieniężne od dobrych obywateli, by na czas świąt wspomóc bezdomnych godną strawą i odzieniem. Obywatele nie wiedzą, iż ich dary zostaną przeznaczone nie tyle na strawę i odzienie, bo tego nasi bezdomni mają pod dostatkiem, co na taksówki. Taksówki na ich wizyty lekarskie, gdyż podopieczni odmawiają chodzenia na wizyty piechota, a sami na taksówki nie mają, bo całe zasiłki wydają na narkotyki. Moglibyśmy za taksówki im nie płacić, lecz wtedy do przychodni nie dotrą. A wówczas na nas, nie na nich, spadnie cała odpowiedzialność za smród z ich gnijących po nakłuciach ran, za ich nawroty psychozy i ataki na przechodniów czy przedawkowania. Podopieczni transportowani są więc do oddalonej 800 metrów od ośrodka przychodni jak VIPy - najdroższymi taksówkami. Tam już ich ładnie wydezynfekują i wypiszą im leki pacyfikujące. Żeby wszystkim było miło i wygodnie. Żeby szkocka patologia w bożonarodzeniowym prezencie dla pracowników z Afryki i Bangladeszu się nie biła i im nie przedawkowywała na wigilijnej zmianie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • befana_di_campi 01.01.2021
    Tekst dla pełnoletnich? Eee, chyba nie ;-) Względnie - ja dziecinnieję :-)

    Noworocznie :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania