Zegarek

Kamil był pasjonatem historii. Uwielbiał czytać książki i oglądać filmy o dawnych epokach. Marzył o tym, żeby kiedyś móc przenieść się w czasie i zobaczyć na własne oczy, jak żyli ludzie w przeszłości. Nie spodziewał się jednak, że jego marzenie się spełni.

 

Pewnego dnia, spacerując po starówce, zauważył mały sklep z antykami. Zaintrygowany wszedł do środka i rozejrzał się po wystawie. Zobaczył wiele ciekawych przedmiotów: meble, obrazy, biżuterię, zegary... Jego uwagę przykuł jeden z nich - stary zegarek kieszonkowy z wygrawerowanym napisem: "Podróżnik w czasie".

 

- Co to za zegarek? - spytał sprzedawcę.

 

- To bardzo rzadki i cenny egzemplarz - odpowiedział sprzedawca. - Pochodzi z XIX wieku i ma niezwykłą właściwość. Może przenosić swojego właściciela w czasie.

 

- Co pan mówi? - zdziwił się Kamil. - To niemożliwe.

 

- Nie wierzysz mi? - uśmiechnął się sprzedawca. - Spróbuj sam.

 

- Jak to działa? - zapytał Kamil.

 

- Wystarczy, że naciśniesz ten guzik na boku i wybierzesz datę i miejsce, do którego chcesz się przenieść. Potem naciśniesz go ponownie i wrócisz do teraźniejszości.

 

- A ile to kosztuje? - spytał Kamil.

 

- Dla ciebie zrobię wyjątek - powiedział sprzedawca. - Dam ci go za darmo.

 

- Za darmo? - powtórzył Kamil nie dowierzając.

 

- Tak, za darmo - potwierdził sprzedawca. - Ale pod jednym warunkiem. Musisz mi obiecać, że nie będziesz ingerować w bieg historii. Nie możesz nic zmieniać ani zabierać ze sobą żadnych przedmiotów z przeszłości. To bardzo ważne.

 

- Obiecuję - przyrzekł Kamil.

 

- W takim razie zegarek jest twój - powiedział sprzedawca i podał mu zegarek.

 

Kamil nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Wziął zegarek i podziękował sprzedawcy. Wyszedł ze sklepu i pospieszył do domu. Chciał jak najszybciej wypróbować swój nowy gadżet.

 

W domu zamknął się w swoim pokoju i obejrzał dokładnie zegarek. Był piękny i elegancki. Miał srebrną kopertę i łańcuszek oraz biały cyferblat z czarnymi cyframi rzymskimi. Na tarczy były też dwa małe okienka: jedno pokazywało datę, a drugie miejsce.

 

Kamil postanowił przenieść się do starożytnego Rzymu. Ustawił datę na 44 rok p.n.e., a miejsce na Forum Romanum. Nacisnął guzik na boku i poczuł dziwne mrowienie w całym ciele. Wszystko zaczęło się kręcić i rozmazywać przed jego oczami.

 

Gdy otworzył oczy ponownie, znalazł się na placu pełnym ludzi ubranych w togach i tuniki. Słońce świeciło jasno na niebieskim niebie. Wokół niego widział piękne budowle: świątynie, łuki triumfalne, bazyliki... Usłyszał gwar ludzkich głosów mówiących po łacinie.

 

Kamil był zachwycony. Udało mu się! Był w starożytnym Rzymie! Chciał jak najwięcej zobaczyć i dowiedzieć się o tym miejscu i czasie. Zaczął spacerować po Forum Romanum, podziwiając architekturę i kulturę Rzymian.

 

Nagle usłyszał krzyk:

 

- Zamach! Zamach!

 

Spojrzał w kierunku, skąd dochodziły te okrzyki i ujrzał scenę, która zapisała się na kartach historii. Widział grupę senatorów otaczających Juliusza Cezara i wbijających mu noże w ciało. Widział krwawiącego dyktatora padającego na schody świątyni Saturna. Widział Brutusa, jego przyjaciela i zabójcę, podnoszącego rękę z krwawym ostrzem i wołającego:

 

- Sic semper tyrannis!

 

Kamil był przerażony tym widokiem. Nie spodziewał się być świadkiem tak dramatycznego wydarzenia. Chciał uciec stamtąd jak najszybciej, ale nie mógł się przebić przez tłum ludzi, którzy byli równie zdumieni i przestraszeni co on.

 

Wtedy wpadła mu do głowy myśl:

 

- A co jeśli ja mogę coś zmienić? Co jeśli ja mogę uratować Cezara?

 

Pomimo ostrzeżenia sprzedawcy, Kamil poczuł silną pokusę ingerencji w bieg historii. Pomyślał, że może to być jego szansa na zmianę świata na lepsze. Może dzięki niemu Rzym nie upadnie, a ludzkość uniknie ciemnych wieków?

 

Kamil postanowił spróbować. Wyjął z kieszeni swój telefon komórkowy i rzucił go w stronę Brutusa, celując w jego głowę.

 

Telefon trafił Brutusa w czoło z taką siłą, że ten upadł na ziemię nieprzytomny.

 

Wszyscy spojrzeli na Kamila ze zdumieniem i przerażeniem.

 

- Co to jest? - krzyknął jeden z senatorów, wskazując na telefon.

 

- To jest... to jest... - zawahał się Kamil.

 

Nie zdążył dokończyć zdania, bo nagle poczuł silny ból w plecach.

 

Spojrzał w dół i ujrzał ostrze noża wystające spod jego koszulki.

 

Za nim stała inna grupa senatorów, którzy również chcieli zgładzić Cezara.

 

Jeden z nich powiedział:

 

- To on jest wspólnikiem tyrańskiego Cezara! To on próbował go uratować! To on ma przy sobie tajemniczą broń!

 

Kamil poczuł jak życie opuszcza go powoli.

 

Ostatnim, co usłyszał przed utratą przytomności było:

 

- Śmierć tyranom!

 

Potem wszystko stało się ciemne...

 

Koniec

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • MKP rok temu
    "Gdy otworzył oczy ponownie, znalazł się na placu pełnym ludzi ubranych w togach i tuniki. " - w togi

    Gdyby nie koniec, to zdefiniował bym to jako sympatyczna bajkę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania