Zemsta
Krwawe myśli w ciele
Są skazą wieczną, bodajże
Bez kości mój szkielet
Traci formę i nie wróci, na zawsze.
Jedyne mi dane są gałki
Śliskie, miękkie i bezbarwne
Które widzą wszystko doskonale.
Trupem choć nie jestem, na litość
A zwać się tak mi każą, pal licho.
I przyszedłem zza światów na Ziemię
Aby wypełnić zemstę
Piękną i jakże doskonałą.
Wypala mnie duch nieczysty
Gdyż środek zgniły, nie trwały
Ale warte są tego utraty
Bez poświęceń nie ma zabawy.
Mam jedno zlecenie do wykonania
By proces się zaczął, jak dawniej
Który był kłamstwem za życia, a jakże.
Chcę odszukać mordercę, co
Wkuwał mi igły wprost do zgięcia
Ucha i brzucha aż do serca.
I sprawa się zamknie
W co wątpić nie mogę
Gdy karę wymierzę już wkrótce za nocy
To wrócę i będę zwycięzcą w krainie
Gdzie otwierane są bramy do piekła.
Komentarze (11)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania