Zemsta nie zawsze jest słodka

Zemsta nie zawsze przynosi oczekiwane przez nas efekty. Przekonałam się o tym ja, Alice Johnson. Opowiem wam swoją historię ku przestrodze. Nie popełniajcie moich błędów.

 

Tamtego wieczora, siedziałam w parku i myślałam nad swoim związkiem z Peterem. Musiałam przyznać, że ostatnio nam się nie układało. Kłóciliśmy się o byle drobiazg. Każdy pretekst był jak iskra, od której wybuchał pożar. Dusiliśmy się w tym związku, ale żadne z nas nie było na tyle odważne, by powiedzieć „to koniec”, dlatego postanowiliśmy odpocząć od siebie.

Siedząc na ławce, przyglądałam się każdej przechodzącej parze i zastanawiałam się, dlaczego ja i Peter nie potrafimy być tacy szczęśliwi jak inni. Może uczucie pomiędzy nami już dawno się skończyło i nie było sensu podtrzymywać tego płomyka, który i tak miał zgasnąć?

Nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie. Pogrążona we własnych myślach, znów powróciłam do obserwowania szczęśliwych par. Nagle za plecami usłyszałam znajomy głos. To był Peter! Odwróciłam głowę w jego stronę i zamarłam. Poczułam przenikliwy ból w sercu.

Mój chłopak był na spacerze z inną dziewczyną. Zaniemówiłam, kiedy zobaczyłam, że tą dziewczyną była moja młodsza siostra, Lucy. Poczułam się zdradzona zarówno przez Petera, jak i przez Lucy. Łzy pociekły mi po policzkach. Patrzyłam na ich zmieszane twarze. Żadne z nich nic nie mówiło, widać było nie spodziewali się że zaliczą taką wpadkę.

Uciekłam stamtąd i po powrocie do domu, zamknęłam się w swoim pokoju. Płakałam godzinami, ale nic nie mogło ukoić mojego bólu, który czułam w środku. Mój świat się zawalił.

Następnego dnia, Lucy zapukała do drzwi mojego pokoju. Chciała ze mną porozmawiać. Kazałam się jej wynosić w diabły. Byłam na nią wściekła i czułam się upokorzona.

Po kłótni z siostrą uciekłam do parku. Tam znów płakałam. W pewnym momencie przysiadł się do mnie teraz już były chłopak Lucy, Ian. Był zasmucony, ale nie wyglądał tak tragicznie jak ja. Ze swoim zaczerwienionym nosem musiałam przypominać jak klaun. Rozmawiałam z nim. Czuł się oszukany, ale dał mi pewną radę: najlepiej jak najszybciej o tym wszystkim zapomnieć. Łatwo mu było mówić. Ja nie byłam osobą, która tak łatwo zapominała. Zwłaszcza wyrządzone krzywdy.

Wymyśliłam chytry plan zemsty. Zrealizowałam go następnego dnia w szkole. Efekt był niemal natychmiastowy. Po dwóch dniach Lucy chodziła zrezygnowana i przygnębiona. Po szkole chodziła plotka o jej domniemanej rozwiązłości. Wiele osób żartowało sobie z niej w wulgarny sposób, inni wytykali ją palcami. Wszystkie jej przyjaciółki odsunęły się od niej.

Cieszyłam się z cierpienia Lucy. Wreszcie spotkała ją kara za to, co mi zrobiła. Pewnego dnia moja młodsza siostra oznajmiła mi smutnym głosem, że Peter z nią zerwał. Byłam wniebowzięta! Lucy natomiast wyglądała jak chodzące nieszczęście. Zamknęła się w sobie i przestała być już taka pewna siebie, jak dawniej. Moim zdaniem na siłę próbowała wzbudzić we mnie litość, ale miałam to gdzieś.

Po dwóch tygodniach Lucy zwyczajnie miała dosyć, a mnie przestało cieszyć jej cierpienie. Miałam wyrzuty sumienia i zrozumiałam, że chociaż ona mnie skrzywdziła, chodząc z moim chłopakiem, to nie miałam prawa robić jej takiego świństwa. Moje zachowanie było godne podłej suki i straszliwie się tego wstydziłam.

Próbowałam się dogadać z Lucy i przeprosić ją, ale to nie przyniosło żadnego efektu. Widząc, jak siostra się męczy, próbowałam jakoś wytłumaczyć tę głupią plotkę, którą sama puściłam, ale bezskutecznie. Pogłoska żyłą własnym życiem i nie można było już z nią nic zrobić. Nadszedł wieczór, który zapamiętam do końca życia. Jadłam wtedy z rodzicami kolację. Mam spytała mnie, dlaczego Lucy nie zeszła na dół. Wzruszyłam ramionami i coś odburknęłam. Głupio mi było się przyznać przed rodzicami, co tak naprawdę się stało.

Po skończonej kolacji tata poszedł do Lucy, bo zobaczyć, co się z nią dzieje. Po chwili usłyszałyśmy z mamą jego krzyk. Spanikowałam. Strach chwycił mnie za gardło. Zrobiło mi się słabo. Przeczuwałam, że stało się coś bardzo złego. Tata krzyknął, żebyśmy szybko wezwały karetkę, bo Lucy podcięła sobie żyły.

Na szczęście moją siostrę udało się uratować. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby umarła, bo przecież to wszystko to była moja wina!

Kilka tygodni później Lucy wróciła do domu. Jeszcze nie była tą samą osobą, to przedtem i wciąż musiała chodzić do psychiatry, ale jak i tak cieszyłam się z jej obecności. Lucy zmieniła szkołę. Odnalazła się w nowym otoczeniu, ma nowych przyjaciół, a ja kibicuję jej z całych sił i staram się być najlepszą siostrą na świecie. Obiecałam sobie, że już nigdy tak nikogo nie skrzywdzę.

KONIEC

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Anonim 15.07.2015
    "zaczerwienionym nosem musiałam przypominać jak klaun." - fail :P

    Ogólnie mam mieszane odczucia... Na dobrą sprawę zrobiłbym tak samo jak bohaterka, ale cóż... kiepsko to się skończyło. W każdym razie jakaś epokowa sprawiedliwość musiała zaistnieć. Z drugiej jednak strony, co? Puścić takie świństwo płazem? Tak źle i tak niedobrze. 5
  • Anonim 15.07.2015
    Złota łopata dla Ciebie, Jared :D Ale spoko, cieszy mnie, że ktoś czyta starsze opowiadania.
    W sumie sam przeczytam zaraz.
  • Anonim 15.07.2015
    To dopiero nominacja :D A szperam tu i tam, także nie czujcie się bezpiecznie, jestem wszędzie jak dziewczynka z granatem ;)
  • Anonim 15.07.2015
    Tylko nie idź przez pole minowe, bo dziewczynka pomacha rączkami na dziesięć metrów :P
  • Anonim 15.07.2015
    Spokojnie mam glany! I to takie skurczybyki, że jak wdepnę na minę to się tylko wysmarkam i idę dalej :D
  • Anonim 15.07.2015
    Dobra, nie spamuję dłużej wolfie, ale w razie wojny - idziesz przodem XD
  • wolfie 15.07.2015
    Dzięki za komentarze, chłopaki :)
  • Anonim 15.07.2015
    By nie było - przeczytałem.
    IMO za lakonicznie tutaj jest, opisy emocjonalne są...a właściwie ich nie ma, czysty behawioryzm, same akcje. Przypomina mi to bardziej jakąś opowieść ku przestrodze, niż opowiadanie. Sama historia ma potencjał, by wzbudzać emocje i szarpać serce, ale w tej chwili mogę powiedzieć, że po prostu jest - wzbudza zainteresowanie, jest napisana poprawnie, stylistycznie się nie przyczepię, brakuje jednak mocniejszego sedna.

    Domyślam się tez, że taki był po prostu twój, Wolfie, zamysł, ale jeśli tak, to po prostu mnie nie kupił. Zasługuje na 4, ale do 5 brakuje.
  • Upadły(D.F) 31.08.2016
    Dobre Wilczku :D Jest tu ciekawy przekaz który ukazuje nam iz zemsta może zamiast być złotka to i gorzka (krzywdząc naszych bliskich aż za bardzo) Ale czasem przemyślana zemsta i jej konsekwencje jest słodka bo ma się powody by się mścić :) Daje pięć ciekawy styl masz, zero dialogów bohaterów (praktycznie,krzyk to niby też dialog haha) a miło się czyta :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania