Zeschły chleb, tanie wino

Odkąd obudziłam się z marnotrawnego snu, miłość stała się odłamkiem światła, w którym dostrzegam Twoje imię, zaginioną wyspę. Znalazłam łyk księżycowego blasku, co nie pozwala oddychać bez poczucia winy, bez wyrzutów. Znudzona swoim cieniem, zmęczona nawracającym porankiem, przytulam duszę do kamienia Twojej poduszki, bezlitośnie pustej, do bólu opuszczonej. Krzyczę wciąż pod prąd wiatru, wołam czas, aby choć przez chwilę pozostał posłuszny moim myślom. Przegadane są Twoje serdeczne życzenia, grafomańskie są próby odszukania drugiej strony nieba.

 

Przeszukuję pieczołowicie czeluści pamięci, usiłuję odnaleźć strach, który każdy łyka, leżąc w kałuży białej krwi, dławiąc się ciałem, oddychając ukrytym w sobie lękiem. To tylko ból, tylko przeszłość kwitnie w Twoich ramionach, jedynie cisza marszczy groźnie czarne brwi. Grozi nam, że nie zostanie po nas choćby milczenie. Choć krew płynie pod prąd, zmarnowane wyrzuty sumienia nie pozostawiają śladów na policzkach.

 

Wciąż nie mogę zapomnieć o gwiazdach, dziękuję Ci za purpurowy wiatr, który wykrada wspomnienia, zdziera z twarzy najwykwintniejszy uśmiech. Wieczność, zadana z premedytacją, jątrzy się niby rana, kwieci niczym najładniejszy pocałunek. Dotknij zachłannie mojego grzechu, poznaj smak pokuty. Nie chcę na nowo szukać imienia, które nada kształt naszym sercom. Zanurzona po pas w obolałym wietrze, rozebrana do duszy, karmię Cię zeschłym chlebem i tanim winem.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    KatarzynoKoziorowska↔Poetycko, o czasami niełatwych sprawach. Różne myśli w głowach się kołaczą.
    Niektóre balsamem, inne, przeciwnie↔Pozdrawiam?
  • Kiro dwa lata temu
    Ładnie nawet bardzo. Szkoda tylko że , nie poukładane w krótsze zdania.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania