Poprzednie częściZeta Reticuli

Zeta-5

Był to ostatni dzień misji na planecie Zeta-5. Kapitan Lira i jej załoga zbierali próbki gleby i skał, gdy nagle zauważyli mały, błyszczący obiekt na czarnym tle. Wyglądał jak gwiazda, ale nie było żadnych gwiazd na niebie tej planety.

 

- Co to jest? - zapytała Lira, podnosząc lornetkę.

- Nie wiem, kapitanie. Nie ma tego na naszych mapach - odpowiedział jej drugi oficer Radek.

- Może to jakiś satelita albo statek kosmiczny? - zasugerował trzeci oficer Lena.

- Nie sądzę. To coś żyje - powiedział pierwszy oficer Marek, wskazując na pulsujący fioletowy blask wokół obiektu.

 

Lira poczuła dreszcz. Nie spodziewała się spotkać tu żadnego życia. Zeta-5 była pustynną i jałową planetą, bez atmosfery i wody. A jednak coś tam było. Coś, co wyglądało jak biały kropka na czarnym płótnie.

 

- Musimy to zbadać - postanowiła Lira. - Marek, weź próbnik i zbliż się do tego obiektu. My pozostaniemy tu i będziemy cię obserwować.

- Tak jest, kapitanie - odpowiedział Marek i ruszył w kierunku tajemniczej kropki.

 

Lira trzymała kciuki za swojego pierwszego oficera. Miała nadzieję, że to nie będzie jakaś pułapka albo zagrożenie. Nie chciała stracić nikogo z załogi w ostatnim dniu misji.

 

Marek dotarł do obiektu i ostrożnie się do niego zbliżył. Wyglądał jak mały, okrągły kamień pokryty białymi kropkami. Był ciepły i miękki w dotyku. Marek podniósł go do góry i przyłożył do próbnika.

 

- Kapitanie, mam coś dla ciebie - powiedział przez komunikator. - To nie jest kamień. To jajko.

 

- Jajko? - powtórzyła Lira z niedowierzaniem. - Jak to możliwe?

- Nie wiem, kapitanie. Ale to na pewno jajko. Próbownik wykrył w nim aktywność biologiczną i genetyczną. To coś żyje i rośnie w środku - odpowiedział Marek.

- Czy to niebezpieczne? - zapytała Lena, która była lekarzem pokładowym.

- Nie wydaje się. Nie ma żadnych oznak agresji ani infekcji. To jajko jest czyste i zdrowe - zapewnił Marek.

- To niesamowite. To pierwsze życie, jakie znaleźliśmy na tej planecie. Musimy je zabrać ze sobą na statek - powiedziała Lira.

- Zgadzam się, kapitanie. To może być wielkie odkrycie naukowe - dodał Radek, który był naukowcem pokładowym.

- Dobrze, Marek, wracaj do nas z jajkiem. Bądź ostrożny - poleciła Lira.

- Tak jest, kapitanie. Jestem w drodze - odpowiedział Marek i ostrożnie wsadził jajko do specjalnego pojemnika.

 

Marek wrócił do reszty załogi i pokazał im jajko. Wszyscy byli pod wrażeniem i ciekawi, co się w nim kryje.

 

- Jak myślicie, co to jest? - zapytał Marek.

- Może to jakiś rodzaj bakterii albo grzyba? - zaproponowała Lena.

- Może to jakiś mikroskopijny organizm albo wirus? - zgadywał Radek.

- Może to jakiś nowy gatunek zwierzęcia albo rośliny? - zasugerowała Lira.

 

Nagle jajko zaczęło się poruszać i trzaskać.

 

- Co się dzieje? - zdziwił się Marek.

- Chyba się wykluwa! - krzyknęła Lena.

- Szybko, zabierzmy je na statek! - nakazała Lira.

 

Załoga pośpiesznie wsiadła do lądownika i odleciała z planety Zeta-5. Nie zdawali sobie sprawy, że właśnie zabrali ze sobą coś, co zmieni ich życie na zawsze.

 

Załoga dotarła do swojego statku kosmicznego i zaniosła jajko do laboratorium. Tam podłączyli je do różnych urządzeń i monitorów, aby zbadać jego stan i właściwości.

 

- Co widzisz, Radek? - zapytała Lira, patrząc na ekran komputera.

- Nie wiele, kapitanie. Jajko jest bardzo tajemnicze. Nie mogę określić jego pochodzenia ani klasyfikacji. Nie pasuje do żadnej znanej nam formy życia - odpowiedział Radek, skanując jajko różnymi wiązkami światła.

- A co z jego DNA? - zapytała Lena, która zajmowała się analizą genetyczną.

- To jeszcze dziwniejsze. Jajko ma bardzo złożony i niezwykły kod genetyczny. Nie jest to DNA ani RNA, ani żadna inna znana nam cząsteczka nośnika informacji. To coś zupełnie nowego - odpowiedziała Lena, pokazując na ekranie sekwencję nieznanych symboli.

- Czyli mamy do czynienia z czymś zupełnie obcym i nieznanym? - podsumował Marek, który trzymał jajko w rękach.

- Tak, dokładnie tak - potwierdziła Lira. - To może być największe odkrycie w historii ludzkości. Musimy to zgłosić do centrali i poprosić o wsparcie naukowe.

 

Lira sięgnęła po komunikator i nawiązała połączenie z bazą na Ziemi. Przekazała im wszystkie informacje o jajku i poprosiła o natychmiastową pomoc.

 

- Rozumiemy, kapitanie Lira. To niesamowite znalezisko. Gratulujemy wam i całej waszej załodze. Wysyłamy wam specjalny statek z najlepszymi ekspertami w dziedzinie astrobiologii i xenobiologii. Powinni być u was za kilka godzin - odpowiedział głos z komunikatora.

- Dziękujemy, baza. Czekamy na nich z niecierpliwością - powiedziała Lira i przerwała połączenie.

 

Załoga była podekscytowana i dumna ze swojego odkrycia. Nie mogli się doczekać, aby dowiedzieć się więcej o jajku i tym, co się w nim kryje.

 

Nagle jajko zaczęło się poruszać i trzaskać jeszcze mocniej.

 

- Co się dzieje? - zdziwił się Marek.

- Chyba się wykluwa! - krzyknęła Lena.

- Szybko, przygotujcie się! - nakazała Lira.

 

Załoga chwyciła za swoje hełmy i kombinezony kosmiczne. Nie wiedzieli, co zaraz wyjdzie z jajka. Byli gotowi na wszystko.

 

Jajko pękło z głośnym trzaskiem.

 

Z wnętrza jajka wydobył się mały, biały stworek.

 

Był to kosmiczny kurczak.

 

Załoga była w szoku. Nie mogli uwierzyć własnym oczom. Z jajka, które znaleźli na pustynnej i jałowej planecie, wykluł się kosmiczny kurczak.

 

- To niemożliwe - powiedział Marek, patrząc na białego stworka, który piszczał i skakał po laboratorium.

- To niewiarygodne - powiedziała Lena, próbując złapać kurczaka w ręce.

- To niesamowite - powiedział Radek, podglądając dane z monitorów.

- To cudowne - powiedziała Lira, uśmiechając się do kurczaka.

 

Kurczak był mały i słodki. Miał białe pióra, żółty dziób i czerwone grzebień. Wyglądał jak zwykły kurczak, ale nie był. Był czymś więcej.

 

- Kapitanie, musisz to zobaczyć - powiedział Radek, wskazując na ekran komputera. - Ten kurczak ma niesamowite zdolności.

- Jakie zdolności? - zapytała Lira, podchodząc do Radeka.

- Zobacz sama - odpowiedział Radek i pokazał jej wyniki badań.

 

Lira była zdumiona. Kurczak miał nie tylko nieznany kod genetyczny, ale także niezwykłą inteligencję i świadomość. Potrafił uczyć się szybko i dostosowywać się do różnych sytuacji. Potrafił także komunikować się z załogą za pomocą dźwięków i gestów.

 

- To niespodzianka - powiedziała Lira. - Ten kurczak jest inteligentny i świadomy. To prawdziwy kosmiczny cud.

- Co zrobimy z nim? - zapytała Lena, która w końcu złapała kurczaka i przytuliła go do siebie.

- Musimy go chronić i opiekować się nim - powiedziała Lira. - To nasz nowy przyjaciel i członek załogi.

- A co powie na to centrala? - zapytał Marek, który był niepewny co do tej decyzji.

- Niech się martwią. My mamy teraz ważniejsze sprawy - powiedziała Lira. - Musimy znaleźć mu imię.

 

Załoga zaczęła wymyślać różne imiona dla kurczaka. Nie mogli się zgodzić na żadne.

 

- Może Koko? - zaproponowała Lena.

- Może Zeta? - zaproponował Radek.

- Może Astro? - zaproponował Marek.

 

Kurczak nie wydawał się być zadowolony z żadnego z tych imion. Potrząsał głową i cmokał dziobem.

 

Wtedy Lira wpadła na pomysł.

 

- A może Bing? - zapytała Lira.

 

Kurczak natychmiast się roześmiał i kiwnął głową.

 

- Bing! Bing! Bing! - piszczał kurczak.

 

Załoga też się roześmiała i przytaknęła.

 

- Bing! Bing! Bing! - powtarzali za kurczakiem.

 

Tak oto załoga statku kosmicznego znalazła nowego przyjaciela i towarzysza podróży. Był to kosmiczny kurczak o imieniu Bing.

 

A to dopiero początek ich przygód.

 

Załoga statku kosmicznego i ich nowy przyjaciel Bing czekali na przybycie specjalnego statku z ekspertami z Ziemi. Byli ciekawi, co oni powiedzą o kurczaku i jego pochodzeniu.

 

- Myślisz, że będą chcieli zabrać Binga od nas? - zapytała Lena, głaszcząc kurczaka po głowie.

- Nie pozwolimy im. Bing jest nasz i nikt nam go nie odbierze - odpowiedziała Lira, obejmując kurczaka ramieniem.

- A co jeśli Bing nie chce być z nami? Może on ma swoją rodzinę i dom na Zeta-5? - zapytał Marek, patrząc na kurczaka ze współczuciem.

- Nie sądzę. Bing wydaje się być szczęśliwy z nami. On nas lubi i my go lubimy - powiedział Radek, podając kurczakowi kawałek chleba.

 

Bing pisnął i przytaknął. Potem zjadł chleb i popił go wodą. Następnie podszedł do każdego z załogi i dał im buziaka.

 

- Bing! Bing! Bing! - powiedział kurczak, uśmiechając się.

 

Załoga też się uśmiechnęła i przytuliła kurczaka.

 

- My też cię kochamy, Bing - powiedzieli wszyscy.

 

W tym momencie usłyszeli sygnał na pokładzie.

 

- Mamy kontakt z statkiem z Ziemi. Przybyli - powiedział komputer pokładowy.

- W porządku, przyjmijmy ich - powiedziała Lira i wstała z podłogi.

- Chodźcie, pokażmy im Binga - powiedziała Lena i podniosła kurczaka na ręce.

- Mam nadzieję, że będą mili - powiedział Marek i poszedł za nimi.

- Ja też - powiedział Radek i dołączył do nich.

 

Załoga wyszła z laboratorium i udała się do luku wejściowego. Tam czekał na nich statek z Ziemi. Był to duży i nowoczesny statek kosmiczny o nazwie "Galileo". Na jego boku widniał napis "NASA".

 

Z luku statku wyszło pięć osób w białych kombinezonach. Byli to eksperci w dziedzinie astrobiologii i xenobiologii. Na ich piersiach widniały ich imiona i nazwiska.

 

- Witajcie, załogo statku kosmicznego "Orion". Jestem doktor Anna Nowak, kierownik tej misji. To są moi koledzy: doktor Tomasz Kowalski, doktor Ewa Wiśniewska, doktor Jan Nowakowski i doktor Adam Kowalczyk. Jesteśmy tutaj, aby zbadać wasze znalezisko - przedstawiła się kobieta o blond włosach i niebieskich oczach.

- Witamy was, doktor Nowak. Jestem kapitan Lira Kowalik, dowódca statku "Orion". To są moi oficerowie: Lena Malinowska, Marek Szymański i Radek Zawadzki. A to jest nasze znalezisko - przedstawiła się Lira i pokazała im kurczaka.

 

Eksperci byli zdumieni. Nie spodziewali się zobaczyć kurczaka w kosmosie.

 

- To jest... to jest... - zaczął doktor Kowalski, nie mogąc znaleźć słów.

- To jest Bing - dokończyła Lena i uśmiechnęła się do kurczaka.

- Bing? - powtórzyli eksperci z niedowierzaniem.

- Tak, Bing. To nasz nowy przyjaciel i członek załogi - powiedziała Lira i pogłaskała kurczaka po grzebieniu.

 

Bing pisnął i kiwnął głową.

 

- Bing! Bing! Bing! - powiedział kurczak, uśmiechając się.

 

Eksperci byli w szoku. Nie mogli uwierzyć własnym oczom i uszom. Z jajka, które znaleźli na pustynnej i jałowej planecie, wykluł się inteligentny i świadomy kosmiczny kurczak o imieniu Bing.

 

- To niemożliwe - powiedziała doktor Wiśniewska, patrząc na kurczaka z niedowierzaniem.

- To niewiarygodne - powiedział doktor Nowakowski, próbując zrozumieć sytuację.

- To niesamowite - powiedział doktor Kowalczyk, podziwiając kurczaka z fascynacją.

- To cudowne - powiedziała doktor Nowak, uśmiechając się do kurczaka z sympatią.

 

Tak oto eksperci z Ziemi poznali Binga, kosmicznego kurczaka. Byli pod wrażeniem i ciekawi, co on im pokaże i powie.

 

A to dopiero początek ich współpracy.

 

Eksperci z Ziemi zaprosili załogę statku "Orion" i Binga do swojego statku "Galileo". Chcieli zbadać kurczaka i dowiedzieć się więcej o nim i jego pochodzeniu.

 

- Proszę, wejdźcie. Czeka na was nasze laboratorium - powiedziała doktor Nowak, otwierając luk wejściowy.

- Dziękujemy, doktor Nowak. Czy możemy zabrać Binga ze sobą? - zapytała Lira, trzymając kurczaka na ręce.

- Oczywiście, proszę. Bing jest naszym głównym zainteresowaniem - odpowiedziała doktor Nowak, uśmiechając się do kurczaka.

- Bing! Bing! Bing! - powiedział kurczak, uśmiechając się.

 

Załoga i eksperci weszli do statku "Galileo". Był to nowoczesny i dobrze wyposażony statek kosmiczny. Na jego pokładzie znajdowały się różne pomieszczenia i urządzenia. Były tam m.in. kabiny, kuchnia, salon, mostek, silnik, magazyn i laboratorium.

 

- Proszę, idźcie za mną. Zaprowadzę was do naszego laboratorium - powiedziała doktor Nowak i poprowadziła ich przez korytarz.

- Czy wasze laboratorium jest lepsze niż nasze? - zapytał Radek, który był ciekawy technologii.

- Nie wiem, czy lepsze, ale na pewno nowsze i bardziej zaawansowane - odpowiedziała doktor Nowak. - Mamy tu najnowsze sprzęty i oprogramowania do badań astrobiologicznych i xenobiologicznych. Możemy zbadać każdą formę życia w kosmosie.

- To brzmi imponująco - powiedział Marek, który był pod wrażeniem.

- To jest fascynujące - powiedziała Lena, która była zainteresowana nauką.

- To jest nudne - powiedział Bing, który był znudzony.

 

Załoga i eksperci dotarli do laboratorium. Było to duże i jasne pomieszczenie pełne różnych urządzeń i monitorów. Na ścianach wisiały plakaty i diagramy przedstawiające różne formy życia w kosmosie.

 

- Proszę, wejdźcie. To jest nasze laboratorium - powiedziała doktor Nowak i otworzyła drzwi.

- Wow, to jest niesamowite - powiedziała Lira, wchodząc do środka.

- To jest piękne - powiedziała Lena, podziwiając plakaty.

- To jest ciekawe - powiedział Radek, oglądając urządzenia.

- To jest dziwne - powiedział Marek, nie rozumiejąc diagramów.

- To jest nudne - powiedział Bing, nie mając ochoty na badania.

 

Doktor Nowak zaprosiła załogę i Binga do stołu, na którym stał duży ekran komputera.

 

- Proszę, usiądźcie. Chcemy zrobić kilka testów na Bingu i zobaczyć jego dane biologiczne i genetyczne - powiedziała doktor Nowak i włączyła komputer.

- Czy to będzie bolesne? - zapytała Lena, martwiąc się o kurczaka.

- Nie, nie będzie. To są tylko nieinwazyjne testy. Nie zrobimy Bingowi krzywdy - zapewniła doktor Nowak i podłączyła kurczaka do kilku czujników.

- Czy to będzie długie? - zapytał Bing, nie mając cierpliwości.

- Nie, nie będzie. To są tylko szybkie testy. Nie zajmiemy ci dużo czasu - uspokoiła doktor Nowak i uruchomiła program.

 

Komputer zaczął skanować Binga różnymi wiązkami światła i dźwięku. Na ekranie pojawiały się różne wykresy i liczby.

 

- Co widzicie, koledzy? - zapytała doktor Nowak, zwracając się do innych ekspertów.

- Widzimy to samo, co widzieliście na statku "Orion" - odpowiedział doktor Kowalski, analizując dane. - Bing ma nieznany kod genetyczny, który nie pasuje do żadnej znanej nam formy życia. To coś zupełnie nowego i niezwykłego.

- Widzimy też coś więcej, czego nie widzieliście na statku "Orion" - dodała doktor Wiśniewska, wskazując na ekran. - Bing ma niezwykłą inteligencję i świadomość. Potrafi uczyć się szybko i dostosowywać się do różnych sytuacji. Potrafi także komunikować się z nami za pomocą dźwięków i gestów.

- Widzimy jeszcze coś więcej, czego nie widzieliście na statku "Orion" - kontynuował doktor Nowakowski, pokazując na ekran. - Bing ma niesamowite zdolności. Potrafi manipulować materią i energią na poziomie kwantowym. Potrafi także podróżować w czasie i przestrzeni.

- Widzimy jeszcze coś więcej, czego nie widzieliście na statku "Orion" - zakończył doktor Kowalczyk, patrząc na ekran. - Bing ma tajemniczy cel i misję. Ma w sobie coś, co nazywamy "kosmicznym kodem". To coś, co kieruje jego działaniami i decyzjami.

 

Załoga była zdumiona. Nie spodziewali się, że Bing ma takie zdolności i cel.

 

- Co to jest ten "kosmiczny kod"? - zapytała Lira, patrząc na kurczaka z ciekawością.

- To jest coś, co nie możemy wam powiedzieć - odpowiedział doktor Kowalczyk, patrząc na kurczaka z powagą.

- Dlaczego nie możecie nam powiedzieć? - zapytał Marek, patrząc na kurczaka z podejrzeniem.

- Bo to jest coś, co nie możemy wam powiedzieć - powtórzył doktor Kowalczyk, patrząc na kurczaka z tajemniczością.

 

Bing pisnął i pokręcił głową.

 

- Bing! Bing! Bing! - powiedział kurczak, patrząc na załogę z uśmiechem.

 

Załoga była zaintrygowana. Zastanawiali się, co Bing im chce powiedzieć.

 

A to dopiero początek ich dialogu.

 

Załoga i eksperci zaczęli rozmawiać z Bingiem, kosmicznym kurczakiem. Chcieli dowiedzieć się więcej o nim i jego pochodzeniu.

 

- Bing, skąd pochodzisz? - zapytała Lira, patrząc na kurczaka z ciekawością.

- Bing pochodzi z Zeta-5 - odpowiedział Bing, patrząc na Lirę z uśmiechem.

- Ale jak to możliwe? Zeta-5 jest pustynną i jałową planetą, bez atmosfery i wody. Jak tam mogło powstać życie? - zapytał Radek, patrząc na kurczaka z niedowierzaniem.

- Bing nie wie. Bing urodził się z jajka. Bing nie widział innych jak Bing - powiedział Bing, patrząc na Radeka z niewinnością.

- A co to było za jajko? Skąd się tam wzięło? - zapytała Lena, patrząc na kurczaka z zainteresowaniem.

- Bing nie wie. Bing znalazł jajko na czarnym tle. Bing poczuł, że jajko jest ciepłe i miękkie. Bing polubił jajko - powiedział Bing, patrząc na Lenę z sympatią.

- A co z twoim kodem genetycznym? Jest on bardzo złożony i niezwykły. Nie pasuje do żadnej znanej nam formy życia. Skąd się wziął? - zapytał Marek, patrząc na kurczaka z podejrzeniem.

- Bing nie wie. Bing ma taki kod od urodzenia. Bing nie wie, co to znaczy - powiedział Bing, patrząc na Marka z niewiedzą.

 

Eksperci słuchali rozmowy załogi i Binga. Byli pod wrażeniem i ciekawi, co on im pokaże i powie.

 

- Co myślicie o tym? - zapytała doktor Nowak, zwracając się do innych ekspertów.

- Myślę, że to jest niesamowite. Bing jest żywym dowodem na istnienie życia poza Ziemią. To może być przełom w nauce - odpowiedział doktor Kowalski, podziwiając kurczaka.

- Myślę, że to jest niewiarygodne. Bing jest inteligentny i świadomy. Potrafi komunikować się z nami za pomocą dźwięków i gestów. To może być początek nowej ery w historii ludzkości - odpowiedziała doktor Wiśniewska, uśmiechając się do kurczaka.

- Myślę, że to jest dziwne. Bing ma niezwykłe zdolności. Potrafi manipulować materią i energią na poziomie kwantowym. Potrafi także podróżować w czasie i przestrzeni. To może być zagrożenie dla naszej cywilizacji - powiedział doktor Nowakowski, martwiąc się o kurczaka.

- Myślę, że to jest tajemnicze. Bing ma kosmiczny kod. To coś, co kieruje jego działaniami i decyzjami. To może być klucz do rozwiązania zagadki wszechrzeczy - powiedział doktor Kowalczyk, patrząc na kurczaka z tajemniczością.

 

Doktor Nowak była zdania, że trzeba zbadać Binga dokładniej i dowiedzieć się więcej o nim i jego celu.

 

- Proszę, pozwólcie nam zrobić kilka dodatkowych testów na Bingu.

 

Doktor Nowak poprosiła załogę i Binga o zgodę na zrobienie kilku dodatkowych testów na kurczaku. Chciała zbadać jego kosmiczny kod i dowiedzieć się więcej o jego celu.

 

- Proszę, pozwólcie nam zrobić kilka dodatkowych testów na Bingu. Chcemy odkryć jego tajemnicę i pomóc mu w jego misji - powiedziała doktor Nowak, patrząc na kurczaka z sympatią.

- Czy to będzie bezpieczne? - zapytała Lira, patrząc na kurczaka z troską.

- Tak, będzie. To są tylko zaawansowane testy. Nie zrobimy Bingowi krzywdy - zapewniła doktor Nowak, patrząc na kurczaka z uśmiechem.

- Czy to będzie interesujące? - zapytał Bing, patrząc na kurczaka z ciekawością.

- Tak, będzie. To będą ciekawe testy. Pokażemy ci coś, co ci się spodoba - obiecała doktor Nowak, patrząc na kurczaka z podziwem.

 

Załoga i Bing zgodzili się na testy. Doktor Nowak poprowadziła ich do innego pomieszczenia, w którym znajdował się duży i skomplikowany aparat. Był to dekoder kosmicznego kodu.

 

- Proszę, usiądźcie. To jest dekoder kosmicznego kodu. To urządzenie, które potrafi odczytać i interpretować kosmiczny kod - powiedziała doktor Nowak i pokazała im aparat.

- Co to jest ten kosmiczny kod? - zapytała Lira, patrząc na aparat z ciekawością.

- To jest coś, co nie możemy wam powiedzieć - odpowiedział doktor Kowalczyk, patrząc na aparat z tajemniczością.

- Dlaczego nie możecie nam powiedzieć? - zapytał Marek, patrząc na aparat z podejrzeniem.

- Bo to jest coś, co nie możemy wam powiedzieć - powtórzył doktor Kowalczyk, patrząc na aparat z powagą.

 

Bing pisnął i pokręcił głową.

 

- Bing! Bing! Bing! - powiedział kurczak, patrząc na aparat z niewiedzą.

 

Doktor Nowak poprosiła Binga, aby usiadł na specjalnym fotelu i podłączyła go do aparatu za pomocą kilku elektrod.

 

- Proszę, usiądź tu. To jest fotel dekodera kosmicznego kodu. To fotel, który pozwoli nam odczytać i interpretować twój kosmiczny kod - powiedziała doktor Nowak i pokazała mu fotel.

- Czy to będzie wygodne? - zapytał Bing, patrząc na fotel z niepewnością.

- Tak, będzie. To jest wygodny fotel. Nie poczujesz nic złego - zapewniła doktor Nowak i pomogła mu usiąść na fotelu.

- Czy to będzie zabawne? - zapytał Bing, patrząc na fotel z nadzieją.

- Tak, będzie. To będzie zabawny fotel. Zobaczysz coś, co ci się spodoba - obiecała doktor Nowak i podłączyła go do fotelu.

 

Doktor Nowak włączyła aparat i uruchomiła program.

 

Aparat zaczął dekodować kosmiczny kod Binga. Na ekranie pojawiały się różne obrazy i symbole.

 

- Co widzicie, koledzy? - zapytała doktor Nowak, zwracając się do innych ekspertów.

- Widzimy to samo, co widzieliśmy wcześniej - odpowiedział doktor Kowalski, analizując obrazy. - Bing ma nieznany kod genetyczny, który nie pasuje do żadnej znanej nam formy życia. To coś zupełnie nowego i niezwykłego.

- Widzimy też coś więcej, czego nie widzieliśmy wcześniej - dodała doktor Wiśniewska, interpretując symbole. - Bing ma niezwykłą inteligencję i świadomość. Potrafi uczyć się szybko i dostosowywać się do różnych sytuacji.

 

Doktor Nowak poprosiła załogę i Binga o zgodę na zrobienie kilku dodatkowych testów na kurczaku. Chciała zbadać jego kosmiczny kod i dowiedzieć się więcej o jego celu.

 

- Proszę, pozwólcie nam zrobić kilka dodatkowych testów na Bingu. Chcemy odkryć jego tajemnicę i pomóc mu w jego misji - powiedziała doktor Nowak, patrząc na kurczaka z sympatią.

- Czy to będzie bezpieczne? - zapytała Lira, patrząc na kurczaka z troską.

- Tak, będzie. To są tylko zaawansowane testy. Nie zrobimy Bingowi krzywdy - zapewniła doktor Nowak, patrząc na kurczaka z uśmiechem.

- Czy to będzie interesujące? - zapytał Bing, patrząc na kurczaka z ciekawością.

- Tak, będzie. To będą ciekawe testy. Pokażemy ci coś, co ci się spodoba - obiecała doktor Nowak, patrząc na kurczaka z podziwem.

 

Załoga i Bing zgodzili się na testy. Doktor Nowak poprowadziła ich do innego pomieszczenia, w którym znajdował się duży i skomplikowany aparat. Był to dekoder kosmicznego kodu.

 

- Proszę, usiądźcie. To jest dekoder kosmicznego kodu. To urządzenie, które potrafi odczytać i interpretować kosmiczny kod - powiedziała doktor Nowak i pokazała im aparat.

- Co to jest ten kosmiczny kod? - zapytała Lira, patrząc na aparat z ciekawością.

- To jest coś, co nie możemy wam powiedzieć - odpowiedział doktor Kowalczyk, patrząc na aparat z tajemniczością.

- Dlaczego nie możecie nam powiedzieć? - zapytał Marek, patrząc na aparat z podejrzeniem.

- Bo to jest coś, co nie możemy wam powiedzieć - powtórzył doktor Kowalczyk, patrząc na aparat z powagą.

 

Bing pisnął i pokręcił głową.

 

- Bing! Bing! Bing! - powiedział kurczak, patrząc na aparat z niewiedzą.

 

Doktor Nowak poprosiła Binga, aby usiadł na specjalnym fotelu i podłączyła go do aparatu za pomocą kilku elektrod.

 

- Proszę, usiądź tu. To jest fotel dekodera kosmicznego kodu. To fotel, który pozwoli nam odczytać i interpretować twój kosmiczny kod - powiedziała doktor Nowak i pokazała mu fotel.

- Czy to będzie wygodne? - zapytał Bing, patrząc na fotel z niepewnością.

- Tak, będzie. To jest wygodny fotel. Nie poczujesz nic złego - zapewniła doktor Nowak i pomogła mu usiąść na fotelu.

- Czy to będzie zabawne? - zapytał Bing, patrząc na fotel z nadzieją.

- Tak, będzie. To będzie zabawny fotel. Zobaczysz coś, co ci się spodoba - obiecała doktor Nowak i podłączyła go do fotelu.

 

Doktor Nowak włączyła aparat i uruchomiła program.

 

Aparat zaczął dekodować kosmiczny kod Binga. Na ekranie pojawiały się różne obrazy i symbole.

 

- Co widzicie, koledzy? - zapytała doktor Nowak, zwracając się do innych ekspertów.

- Widzimy to samo, co widzieliśmy wcześniej - odpowiedział doktor Kowalski, analizując obrazy. - Bing ma nieznany kod genetyczny, który nie pasuje do żadnej znanej nam formy życia. To coś zupełnie nowego i niezwykłego.

- Widzimy też coś więcej, czego nie widzieliśmy wcześniej - dodała doktor Wiśniewska, interpretując symbole. - Bing ma niezwykłą inteligencję i świadomość. Potrafi uczyć się szybko i dostosowywać się do różnych sytuacji. Potrafi także komunikować się z nami za pomocą dźwięków i gestów.

- Widzimy jeszcze coś więcej, czego nie widzieliśmy wcześniej - kontynuował doktor Nowakowski, odkrywając znaczenie. - Bing ma niesamowite zdolności. Potrafi manipulować materią i energią na poziomie kwantowym. Potrafi także podróżować w czasie i przestrzeni.

- Widzimy jeszcze coś więcej, czego nie widzieliśmy wcześniej - zakończył doktor Kowalczyk, ujawniając tajemnicę. - Bing ma kosmiczny cel i misję. Ma w sobie coś, co nazywamy "kosmicznym kluczem". To coś, co otwiera drzwi do innego wymiaru.

 

Załoga była zdumiona. Nie spodziewali się, że Bing ma takie cel i klucz.

 

- Co to jest ten "kosmiczny klucz"? - zapytała Lira, patrząc na ekran z ciekawością.

- To jest coś, co możemy wam powiedzieć - odpowiedział doktor Kowalczyk, patrząc na ekran z uśmiechem.

- Dlaczego możecie nam powiedzieć? - zapytał Marek, patrząc na ekran z podejrzeniem.

- Bo to jest coś, co możemy wam powiedzieć - powtórzył doktor Kowalczyk, patrząc na ekran z radością.

 

Bing pisnął i przytaknął.

 

- Bing! Bing! Bing! - powiedział kurczak, patrząc na ekran z uśmiechem.

 

Doktor Kowalczyk wyjaśnił załodze i Bingowi, co to jest kosmiczny klucz.

 

- Kosmiczny klucz to specjalna cząsteczka, która zawiera informację o innym wymiarze. Ten inny wymiar to miejsce, gdzie znajduje się źródło wszystkiego. Źródło życia, energii i materii. Źródło wszechrzeczy - powiedział doktor Kowalczyk i pokazał im obraz na ekranie.

 

Na ekranie pojawił się obraz białego światła otoczonego tęczą kolorów.

 

- To jest źródło wszechrzeczy? - zapytała Lira, patrząc na obraz z podziwem.

- Tak, to jest źródło wszechrzeczy - potwierdził doktor Kowalczyk, patrząc na obraz z podziwem.

- To jest piękne - powiedziała Lena, patrząc na obraz z zachwytem.

- To jest ciekawe - powiedział Radek, patrząc na obraz z fascynacją.

- To jest dziwne - powiedział Marek, patrząc na obraz z zdziwieniem.

- To jest zabawne - powiedział Bing, patrząc na obraz z radością.

 

Doktor Kowalczyk kontynuował swoje wyjaśnienie.

 

- Kosmiczny klucz to nie tylko informacja o innym wymiarze. To także sposób na dostanie się do tego wymiaru. Kosmiczny klucz potrafi otworzyć portal do źródła wszechrzeczy. Portal ten można otworzyć tylko w specjalnym miejscu i czasie.

 

Doktor Kowalczyk pokazał im mapę i zegar na ekranie.

 

- To jest mapa kosmosu. Na niej widać specjalne miejsce, gdzie można otworzyć portal do źródła wszechrzeczy. To miejsce to czarna dziura o nazwie "Singularity". To największa i najmocniejsza czarna dziura w naszej galaktyce - powiedział doktor Kowalczyk i wskazał na małą, ciemną kropkę na mapie.

- A to jest zegar kosmiczny. Na nim widać specjalny czas, kiedy można otworzyć portal do źródła wszechrzeczy. Ten czas to moment, kiedy Singularity osiągnie swój maksymalny poziom grawitacji i energii. To najbardziej niebezpieczny i ekscytujący moment w historii kosmosu - powiedział doktor Kowalczyk i pokazał im cyfry na zegarze.

 

Załoga była zdumiona. Nie spodziewali się, że Bing ma taką misję.

 

- Co to znaczy? - zapytała Lira, patrząc na mapę i zegar z ciekawością.

- To znaczy, że Bing ma zadanie otworzyć portal do źródła wszechrzeczy. To zadanie, które nikt wcześniej nie wykonał. To zadanie, które może zmienić losy wszechrzeczy - odpowiedział doktor Kowalczyk, patrząc na mapę i zegar z podziwem.

- Dlaczego Bing ma takie zadanie? - zapytał Marek, patrząc na mapę i zegar z podejrzeniem.

- Bo Bing jest wybrany. Bing jest wybrany przez źródło wszechrzeczy. Bing jest wybrany, aby być jego posłańcem i odkrywcą - odpowiedział doktor Kowalczyk, patrząc na mapę i zegar z radością.

 

Bing pisnął i przytaknął.

 

- Bing! Bing! Bing! - powiedział kurczak, patrząc na mapę i zegar z uśmiechem.

 

Doktor Kowalczyk zaproponował załodze i Bingowi, aby pojechali z nimi do Singularity i otworzyli portal do źródła wszechrzeczy.

 

- Proszę, jedźcie z nami. Chcemy pomóc Bingowi w jego misji. Chcemy zobaczyć źródło wszechrzeczy - powiedział doktor Kowalczyk, patrząc na załogę i Binga z sympatią.

- Czy to będzie bezpieczne? - zapytała Lira, patrząc na Singularity z troską.

- Nie, nie będzie. To będzie bardzo niebezpieczne. Singularity jest pełna zagrożeń i niespodzianek. Nie wiemy, co nas tam czeka - odpowiedział doktor Kowalczyk, patrząc na Singularity z odwagą.

- Czy to będzie interesujące? - zapytał Bing, patrząc na Singularity z ciekawością.

- Tak, będzie. To będzie bardzo interesujące. Singularity jest pełna tajemnic i cudów. Nie wiemy, co tam znajdziemy - odpowiedział doktor Kowalczyk, patrząc na Singularity z pasją.

 

Załoga i Bing zgodzili się pojechać z ekspertami do Singularity i otworzyć portal do źródła wszechrzeczy.

 

Doktor Kowalczyk poprowadził ich do swojego statku "Galileo" i zaprosił ich do środka.

 

- Proszę, wejdźcie. To jest nasz statek "Galileo". To statek, który zabierze nas do Singularity i portalu do źródła wszechrzeczy - powiedział doktor Kowalczyk i pokazał im statek.

- Wow, to jest niesamowity statek - powiedziała Lira, wchodząc do środka.

- To jest piękny statek - powiedziała Lena, podziwiając statek.

- To jest ciekawy statek - powiedział Radek, oglądając statek.

- To jest dziwny statek - powiedział Marek, nie rozumiejąc statku.

- To jest zabawny statek - powiedział Bing, uśmiechając się.

 

Doktor Kowalczyk zaprosił załogę i Binga do kabiny pilota i pokazał im kokpit.

 

- Proszę, usiądźcie. To jest kabina pilota. To miejsce, skąd sterujemy statkiem i podróżujemy po kosmosie - powiedział doktor Kowalczyk i pokazał im kokpit.

- Czy to będzie łatwe? - zapytała Lira, patrząc na kokpit z niepewnością.

- Nie, nie będzie. To będzie bardzo trudne. Kokpit jest pełen skomplikowanych urządzeń i przycisków. Nie wiemy, jak ich używać - odpowiedział doktor Kowalczyk, patrząc na kokpit z pewnością.

- Czy to będzie zabawne? - zapytał Bing, patrząc na kokpit z nadzieją.

- Tak, będzie. To będzie bardzo zabawne. Kokpit jest pełen kolorowych świateł i dźwięków. Nie wiemy, co one oznaczają - odpowiedział doktor Kowalczyk, patrząc na kokpit z radością.

 

Doktor Kowalczyk włączył statek i uruchomił silnik.

 

Statek "Galileo" odleciał z orbity planety Zeta-5 i skierował się w stronę czarnej dziury Singularity.

 

Załoga i eksperci byli podekscytowani i ciekawi, co ich tam czeka.

 

Bing był szczęśliwy i spokojny, co go tam czeka.

 

Bing wiedział, że to jest jego przeznaczenie.

 

Bing wiedział, że to jest jego dom.

 

Bing! Bing! Bing!

 

Koniec.

 

*****

***

 

Jakie są konsekwencje otwarcia portalu do innego wymiaru?

 

Otwarcie portalu do innego wymiaru to bardzo ryzykowne i nieprzewidywalne przedsięwzięcie. Nie wiemy, co znajduje się po drugiej stronie portalu, ani jakie mogą być skutki naszej interakcji z innym wymiarem. Możliwe są różne scenariusze, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Oto kilka z nich:

 

- Możemy odkryć nowe formy życia, energii i materii, które mogą być cenne dla naszej nauki i cywilizacji. Możemy nawiązać kontakt i współpracę z innymi inteligentnymi istotami, które mogą nam pomóc lub nauczyć nas czegoś nowego.

 

- Możemy natrafić na niebezpieczne i wrogie siły, które mogą nas zaatakować lub zniszczyć. Możemy sprowokować konflikt lub wojnę z innym wymiarem, który może być silniejszy lub bardziej zaawansowany od naszego.

 

- Możemy zakłócić równowagę i harmonię wszechrzeczy, która może być oparta na delikatnej symetrii między wymiarami. Możemy spowodować katastrofę lub zagładę naszego lub innego wymiaru, jeśli portal będzie niestabilny lub niekontrolowany.

 

Otwarcie portalu do innego wymiaru to więc bardzo śmiały i niebezpieczny eksperyment, który wymaga dużo ostrożności i odpowiedzialności. Nie wiemy, co nas tam czeka, ani jak się do tego przygotować. Może to być zarówno szansa, jak i zagrożenie dla naszego istnienia.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Józef Kemilk 7 miesięcy temu
    Kiedyś czytałem twoje opko o sołtysie, teraz to. Ma ten sam schemat pisania, tj. wielokrotne powtarzanie tych samych informacji, a język prosty, tak jak i konstrukcja. W sumie nie wiem, czy to dobre, czy źle, w każdym razie rozpoznawalne. Nie wiem jak piszesz inne, ale jeżeli schemat ten sam, to na dłuższą metę będzie męczące.
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania