bezSENs

Noc w noc modliłem się, żeby się nie śniło

i przez te dwa lata Bóg był

był, aż wyczerpałem limit prósb

 

szkoła, podwórko, w nocy korepetycje ze strachu

a ze strachem jak z rowerem, wystarczy nauczyć się raz

i byłoby ze mną krucho, ale odkryłem wyjście awaryjne

 

skaczę przez okno i budzę się w chwili upadku

mechanizm w mózgu jakiś

jak tylko materia snu zaczynała się zmieniać

leciałem do okna i cześć

było mi niezmiernie miło

działało niezawodnie

 

czasami zamiast spaść człowiek pofrunął

ale jak już lecisz, to pierdolisz, że koszmar

widoki są i co to za koszmar, ze fruniesz?

a raz tak mnie podeszli

że spadam, pierdut i żyję

błąd

nie ma złych snów na świeżym powietrzu

 

a potem jakoś nie bardzo były okna...

 

i byłoby ze mną krucho, więc przyłączyłem się do złych

biegaliśmy w hordzie, śniliśmy się innym ludziom

ale nigdy nie opuszczała mnie obawa

że w końcu się na mnie poznają

w snach i naprawdę

 

aż któregoś dnia poznałem dziewczynę

horda przyszła jak zawsze

a ja w drzwiach oznajmiłem

żeby spierdalać

i byłem pewny siebie, uśmiechnięty

dla niej, dzięki niej, przy okazji

 

uśmiech był jak kolba pistoletu

wystająca spod zadartej koszulki

grozbą okrutnego żartu

jedynej broni w krainie snów

pamiętam jak tak stoją buzującą masą

wahają się

i nie wrócili już nigdy

żadnych więcej koszmarów

od 18 lat

 

tylko raz babcia, bardzo zły, zakochany we mnie człowiek

którą po śmierci ojca ukarałem milczeniem

kroiła coś w kuchni i taka pochylona, nie podnosząc wzroku

podeszła i wbiła mi nóz w pierś do połowy

tyle że to nie byl sen, bardziej wizyta

objąłem ją, śliski materiał podomki

"no co, babcia. Z nożem? Na samobójcę?"

przytulając z całych sił

wbiłem cholerstwo do końca

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Anonim 22.08.2015
    z tym wyskakiwaniem przez okno to bywa różnie, czasami można się pomylić
    ale skoro i tak samobójca...
    ta końcówka mnie zmiotła, cholerna bacia
  • NataliaO 22.08.2015
    czasami zamiast spaść człowiek pofrunął
    ale jak już lecisz, to pierdolisz, że koszmar
    widoki są i co to za koszmar, ze fruniesz?
    a raz tak mnie podeszli
    że spadam, pierdut i żyję
    błąd
    nie ma złych snów na świeżym powietrzu - Fragment podobał mi się.

    Bywa różnie z wyskakiwaniem przez okno, tzn; 5:)
  • No to był juzer, to było coś.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania